Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
27/06/2013 - 11:19

Wójt Stawiarski: Nie tyle jesteśmy bogaci, co gospodarni

- Sytuacja, którą zastałem w gminie, gdy obejmowałem mandat w grudniu 2006 roku była niemal beznadziejna - wspomina wójt Chełmca Bernard Stawiarski. Włodarz największej gminy wiejskiej w Polsce w rozmowie z naszym portalem opowiada w jaki sposób zdobywa środki na inwestycje i aplikuje o fundusze unijne.
Gmina Chełmiec wygrała ranking gmin sądeckich, opracowany po raz piąty przez ekonomistów PWSZ w Nowym Sączu. Fachowcy oceniali aktywność samorządów przy użyciu 8 precyzyjnych wskaźników, odnoszących się m.in. do sytuacji finansowej i majątkowej oraz polityki inwestycjnej gmin z powiatu nowosądeckiego.  Z tej okazji rozmawiamy  z wójtem Bernardem Stawiarskim.
 ***
Jaka jest recepta na wygranie rankingu gmin sądeckich w postaci „Oceny Aktywności Gmin Sądeckich w 2012 roku”?

- Szczerze mówiąc nigdy nie analizowałem kryteriów jakie przyjmuje zespół ekonomistów opracowujących „Ocenę Aktywności Gmin Sądeckich”, dlatego trudno mi powiedzieć jakie elementy przeważyły w naszej wygranej. Ale cieszę się, że moje gospodarowanie gminą Chełmiec zostało zauważone na zewnątrz. Wydaje mi się, że akurat w tym przypadku zadecydowało konsekwentne realizowanie postawionych sobie z góry celów. Rozpoczęliśmy od cięć zbędnych wydatków. Potem wzięliśmy się za uszczelnianie dziurawego jeszcze przed 2007 roku systemu podatkowego, w tym racjonalizację gospodarowania gminną kopalnią KSS Klęczany: odzyskiwanie podatku VAT, lokaty bankowe itd. W końcu skoncentrowaliśmy się na pozyskiwanie środków zewnętrznych: krajowych i unijnych, i wciąż szukamy nowych źródeł dochodów. To nam pozwoliło zrealizować wiele tak potrzebnych społeczności lokalnych inwestycji z zakresu infrastruktury komunalnej. Wszystkie te czynniki składają się na to, że gmina Chełmiec, pomimo że nikt o to nie zabiega, zdobywa kolejne nagrody i wyróżnienia. Przykładem niech będzie odebrana niedawno nagroda za zdobycie pierwszego miejsca w rankingu Związku Powiatów Polskich dla najlepszej gminy wiejskiej w Polsce oraz trzeciego - w kategorii wykorzystywania energii odnawialnej.

Jak samorządowcom Chełmca udaje się wygospodarować tyle pieniędzy na inwestycje: te wszystkie hale sportowe, orliki, nowe drogi gminne, wodociągi, a teraz kanalizację?

- No cóż, łączy się to z moją wypowiedzią na poprzednie pytanie. Jest wiele czynników, które składają się na końcowy sukces. Przysłowie: „Grosz do grosza a uzbiera się miarka” - idealnie tu pasuje. Gmina Chełmiec jest trzecią od końca jeśli chodzi o dochody na mieszkańca w powiecie nowosądeckim co świadczy, że pieniądze na inwestycję nie pochodzą z „łupienia” mieszkańców (wedle statystyk gmina Chełmiec jest przedostatnią w powiecie jeśli chodzi o wysokość podatków) - a są wynikiem innych działań, przede wszystkim oszczędności oraz szukania dochodów na zewnątrz. Błędnie sądzi się, że gmina Chełmiec jest gminą bogatą. Nie tyle jesteśmy bogaci, co gospodarni. Proszę zauważyć, pomimo że mamy jeden z najniższych dochodów na mieszkańca w powiecie, to wydajemy na inwestycję między 25 a 30 milionów rocznie, przy budżecie 90 milionów złotych. Tymczasem budżet Nowego Sącza to niemal 400 milionów rocznie, a na inwestycje miasto wyda w tym roku około 20 milionów złotych. Nie osądzam nikogo – przedstawiam tylko dostępne wszystkim dane statystyczne.

A jak zdobywacie środki unijne?

- W każdy możliwy sposób: prośbą i groźbą (śmiech). Szukamy wszystkich możliwych źródeł i natychmiast, kiedy zostanie ogłoszony jakiś konkurs na środki unijne, to szukamy zadania, które może być zrealizowane za te pieniądze. Na szczęście nie mamy problemu z tak zwanym wkładem własnym, więc każda kwota pozyskana z zewnątrz jesteśmy w stanie wesprzeć środkami własnymi. Dodam jeszcze, że przy zadłużeniu bardzo niskim, bo około 9- procentowym, mamy spore możliwości kredytowe. Dzięki temu aplikujemy niemalże do każdego konkursu jaki zostaje ogłoszony. Przyznam nieskromnie, że większość naszych wniosków spotyka się z pozytywnym przyjęciem. Ostatnio na przykład pozyskaliśmy wspólnie z gminą Podegrodzie około 70 milionów złotych, z czego przeszło 50 milionów tej kwoty wykorzysta gmina Chełmiec na realizację inwestycji wodno – kanalizacyjnych na terenie tzw. aglomeracji chełmieckiej.

Dziś jest Pan stawiany za wzór samorządowca, ale na początku było inaczej. Pana wójtowanie rozpoczęło się od awantury w Radzie Gminy o spóźnione oświadczenie majątkowe, a potem była wojna o zlikwidowane autobusy MPK w gminie Chełmiec, co skutkowało referendum…
- Sytuacja, którą zastałem w gminie, gdy obejmowałem mandat w grudniu 2006 roku była niemal beznadziejna. Horrendalne koszty funkcjonowania urzędu, dziurawa kanalizacja w Świniarsku, miliony przeciekające przez palce w KSS Klęczany itd. Spraw było setki, a proszę wziąć pod uwagę, że na początku, pomijając kilku przychylnych mi radnych, byłem praktycznie sam w urzędzie, bez zrozumienia ze strony pracowników ani zaufanej osoby do pomocy. Trzeba było oczyścić tę „stajnię Augiasza” i rozpocząć odbudowę gminy od podstaw. W wyniku tego niektórym osobom pourywały się kontakty i układy, czy też stałe źródła dochodu na majątku publicznym, a takie rzeczy budzą sprzeciw. Dlatego moim działaniom próbowano przeszkadzać niemal z każdej strony. Dawano temu wyraz najpierw poprzez próbę wyeliminowania mnie z funkcji wójta a następnie dyskredytowania wszystkich moich poczynań. Z satysfakcją stwierdzam, że dziś mówi się o mnie i gminie Chełmiec tylko w kontekście jakiejś nowej inwestycji, albo tak jak teraz - nagrody, którą nam przyznano.

Słynie Pan z niekonwencjonalnych działań. Na własną rękę udrożnił Pan przejazd przez osuwisko na drodze wojewódzkiej w Woli Kurowskiej, a teraz, bez oglądania się na nikogo, rzucił Pan hasło budowy drogi wzdłuż Dunajca z Chełmca do Kurowa, a dalej po skarpie dunajcowej w Białej Wodzie, po drodze z przeprawą na drugą stronę rzeki. Czy nie porywa się Pan z motyką na słońce?

- Nigdy nie ogłosiłem publicznie żadnego księżycowego pomysłu. Mało tego, ja nie lubię mówić o tym co zrobię, najpierw coś robię a potem dziennikarze pytają co robię i dopiero wtedy o tym opowiadam. A wracając do konkretnej sprawy drogi i mostu. Otóż w ciągu kilku miesięcy udało nam się stworzyć koncepcję budowy drogi Chełmiec – Marcinkowice – Kurów wraz z prawomocną decyzją środowiskową. Dopiero wtedy o tej drodze zaczęło być głośno. A jest głośno nie dlatego, że się chwalę papierkiem. Ja chcę swoją wizją zarazić decydentów z Krakowa i Warszawy. Bo to oni mają pieniądze na takie inwestycję. Jestem przekonany, że za relatywnie nieduże środki finansowe można zbudować obwodnicę dla gminy Chełmiec i miasta Nowego Sącza wraz z mostem pomiędzy Wielgłowami i Marcinkowicami, dlatego będą chodził wszędzie i do każdego, żeby te pieniądze załatwić. Mam silne argumenty w ręku i jestem pewien, że przy udziale środków zewnętrznych w niedługim czasie uda nam się wybudować i drogę, i most. Jak bardzo jest istotna droga Chełmiec – Marcinkowice - Kurów dla mieszkańców naszej gminy, Nowego Sącza i w ogóle całej Sądecczyzny - nie trzeba nikomu tłumaczyć. Tylko z wycinkowych pomiarów, wykonanych przez geodetę gminnego wynika, że mieszkańcy Marcinkowic, Klęczan czy Chomranic oszczędzą, dojeżdżając planowaną drogą około 15 kilometrów. Dużo szybciej, bez korków, stresów związanych z przejazdem przez zdezelowany i najczęściej spowalniający ruch most heleński. Ta droga będzie nie tylko zresztą dla nich, ale dla wszystkich kierowców z miejscowości położonych po lewej stronie Dunajca. Mieszkańcy gminy po drugiej stronie rzeki również skorzystają na wybudowaniu drogi, bo ruch na istniejącej drodze do Krakowa znacznie się zmniejszy. Bardzo ważne jest również, że ta droga stanowiłaby przedłużenie obwodnicy zachodniej Nowego Sącza.

A teraz z innej beczki: czy już pogodził się Pan z przegraną sądową gminy Chełmiec z firmą ze Szczawnika, która wykonała za czasów Pana poprzednika kanalizację Świniarska, a od której gmina domagała się wielomilionowego odszkodowania?

- Nie miałem się z czym godzić, bo sprawa w dalszym ciągu jest w sądzie. W grudniu zeszłego roku w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie odbyła się rozprawa apelacyjna z naszego powództwa przeciwko wykonawcy kanalizacji Świniarsku. Gmina Chełmiec odwołała się od orzeczenia sądu pierwszej instancji, który z niemal 22 milionów złotych, które gmina Chełmiec żądała od wykonawcy zadania za fatalnie wykonaną kanalizację, pozostawił jedynie około 3,5 miliona złotych, a pozostałą kwotę objętą żądaniem pozwu oddalił. Tym razem sąd podszedł do sprawy bardzo wnikliwie i przyjął argumenty gminy Chełmiec, zarzucającej sądowi pierwszej instancji błędną wykładnię prawa oraz nie uwzględnienie całości materiału dowodowego. Wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Krakowie sprawa wróciła z powrotem do sądu pierwszej instancji. Natomiast postępowanie karne w tej sprawie, po sześciu latach jego prowadzenia w Prokuraturze Okręgowej w Nowym Sączu, zbliża się ku końcowi. Z tego co wiem mają być przedstawione zarzuty prokuratorskie kilku osobom związanym z realizacją tej inwestycji. Tak na marginesie dodam, że moim zdaniem, gdyby prokuratura oraz inne informowane o sprawie służby zabrały się za tę sprawę wcześniej , to do tego czasu kanalizacja zostałaby już odbudowana. Niestety, mogą być problemy z naszymi roszczeniami do wykonawcy, ponieważ jego firma jest w upadłości.

Ma Pan opinię bardzo surowego i nie zawsze sprawiedliwego pracodawcy. Czy zakończył Pan wojnę ze związkowcami z kamieniołomów w Klęczanach?

- Surowy jestem wtedy, gdy widzę jakąkolwiek opieszałość, niedołęstwo i złą wolę. Dużo wymagam od siebie i chcę, aby ludzie za godziwe wynagrodzenie solidnie pracowali i to wszystko. A że jestem niesprawiedliwy, dlaczego? Bo wymagam pracy? Ze związkami w kamieniołomach nie prowadziłem ani nie prowadzę żadnej wojny. Irytuje mnie jedynie eskalacja nieuzasadnionych roszczeń rodem z PRL – u. Ale nie dotyczy to związków zawodowych jako takich, a jedynie niektórych pracowników, którzy wolą dyskutować zamiast pracować.

Jak się Panu współpracuje z prezydentem Nowego Sącza. Jak pokazuje sonda przeprowadzona w naszym portalu wielu sądeczan widziałoby Pana w fotelu Ryszarda Nowaka?

- Z panem prezydentem rozmawiałem kilka razy i wbrew obiegowym opiniom ani nie było rękoczynów ani nawet krzywych spojrzeń na siebie. Atmosfera była miła a rozmowy rzeczowe. W końcu wspólnie realizujemy budowę cmentarza komunalnego w Rdziostowie. Co prawda w kilku kwestiach nie zgadzam się z prezydentem Nowego Sącza - ja na przykład bym poparłbym budowę obwodnicy zachodniej wzdłuż wałów dunajcowych i pewnie już byłaby wybudowana - ale nie czas i miejsce na ocenianie siebie nawzajem.
Natomiast jeśli chodzi o to, że wielu widziałoby mnie w fotelu prezydenta Nowego Sącza, to zwyczajnie, po ludzku mnie to cieszy. Widać, że ludzie doceniają to co zrobiłem w gminie Chełmiec, w końcu najludniejszej gminie wiejskiej w Polsce.

                                                                                       ***
Jako są najważniejsze postulaty samorządowców pod adresem władz centralnych i Sejmu RP?

- Najgorsze jest spychanie zadań przypisanych administracji państwowej na poszczególne szczeble samorządu lokalnego, głównie na gminy. Oczywiście za zadaniami nie idą żadne środki finansowe i w ten sposób gminy zostają z własnymi budżetami i coraz to większymi zadaniami. Żeby wypełnić wszystkie te zadania, to niestety trzeba ograniczyć wydatki w wielu sferach. Odbija się to głównie na zmniejszeniu inwestycji. Na razie w Chełmcu jeszcze radzimy sobie z tym problemem i pozostaje mieć nadzieję, że rząd przestanie ratować własny budżet przy pomocy budżetów gminnych.

Co jeszcze uwiera samorządowców?

- Wysysanie pieniędzy z gmin do Warszawy i wydawanie ich na rzeczy, na które samorząd nie ma wpływu. Kolejną kwestią jest biurokracja i opieszałość urzędników. Im wyższy urząd tym sprawa jest dłużej załatwiana, a papierów jest więcej.

Często Pan mówi, że traktuje gminę jak własne przedsiębiorstwo. Czy nie dostrzega Pan różnicy między prywatną firmą nastawioną na zysk, a gminą, która ma zadania publiczne?

- Zgadza się, traktuję gminę jak własne przedsiębiorstwo. Ja jestem jego szefem ale właścicieli tego przedsiębiorstwa jest 27 tysięcy, są nimi wszyscy mieszkańcy gminy Chełmiec. Raz na cztery lata weryfikują moje działania i decydują, czy powierzyć mi prowadzenie spraw tego naszego wspólnego „przedsiębiorstwa” na kolejną kadencję. Nie widzę nic złego w tym, żeby gmina czy jednostki przez nią prowadzone przynosiły zysk. Przecież służy on wszystkim mieszkańcom, dzięki nim inwestujemy w nową infrastrukturę gminną. Jeśli mówię o gminie jako przedsiębiorstwie, to chodzi mi głównie o mechanizm racjonalnego i gospodarnego podejścia do prowadzenia spraw gminy i urzędu. Chcę o gminę dbać tak jak przedsiębiorca dba o własną firmę . Jestem daleki od myślenia, które pokutowało jeszcze przed rokiem 1989, że własność społeczna to własność wszystkich, czyli niczyja. Nie tylko prywatne firmy ale i jednostki samorządowe, żeby dobrze funkcjonować muszą być dobrze zarządzane. Truizmem jest twierdzenie, że gmina posiada zadania publiczne do zrealizowania. Dzięki sprawnemu zarządzaniu, takiemu jak w dobrze prosperującym przedsiębiorstwie prywatnym, realizacja tych zadań może być szybsza i lepsza. Przecież wszystkie wygospodarowane pieniądze przeznaczane są na poprawę jakości życia mieszkańców, a nie idą do kieszeni wójta i jakiś wąskich grup…

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Henryk Szewczyk
fot. JEC

WARTO WIEDZIEĆ

Bernard Stawiarski (ur. 1960) pochodzi i mieszka w Biczycach Dolnych, syn znanego społecznika Jana Stawiarskiego, założyciela i prezesa spółki wodociągowej w Biczycach, najstarszego radnego gminnego w Polsce.
Absolwent wydziału ogrodnictwa Akademii Rolniczej w Krakowie oraz studiów podyplomowych z komunikacji społecznej AGH. Prowadził gospodarstwo ogrodnicze, był współwłaścicielem biura rachunkowego, także firmy zakładającej Internet. W 2002 roku przegrał wybory na wójta Chełmca, w 2006 został wójtem po zażartej walce z trójką konkurentów, w 2010 r. – wygrał w I turze.
Żona – Joanna jest doktorem ekonomii. Mają trzy córki.


Ocena Aktywności Gmin Sądecczyznyw 2012 r.
Partnerem przedsięwzięcia jest Województwo Małopolskie 









Dziękujemy za przesłanie błędu