Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
10/08/2014 - 17:33

„Dolina Popradu” i Stanisława Majda na topie! Nagrody Towarzystwa Sądeczanin

Zespół Regionalny „Dolina Popradu” z Piwnicznej-Zdroju oraz Stanisława Majda ze Świniarska w gminie Chełmiec, mistrzyni bibułki i szydełka, zostali laureatami drugiej edycji konkursu o nagrodę Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa „Sądeczanin”. Wyniki konkursu ogłoszono dzisiaj po południu, podczas II Zjazdu Sądeczan pod Ołtarzem Papieskim w Starym Sączu. Oprócz dyplomu, laureaci otrzymali nagrodę pieniężną: 20 tysięcy złotych zainkasowała „Dolina Popradu” , o połowę mniejszą kwotę Stanisława Majda. Konkurs ma na celu honorowanie wybitnych "ambasadorów" Sądecczyzny, rozsławiających nasz region i kultywujących kulturę naszych dziadów i ojców.
Tak zdecydowali Sądeczanie. Dzisiaj rano w Diecezjalnym Centrum Pielgrzymowania im Jana Pawła II w Starym Sączu zebrała się po raz drugi Kapituła konkursu pod przewodnictwem Zygmunta Berdychowskiego, prezesa Towarzystwa, która podsumowała głosowanie. Łącznie wzięło w nim udział (kupony, internet, sms-y) 32 tysięcy 591 osób.

Na „Dolinę Popradu” głosowało 6185 osób, a trzeba powiedzieć, że fani zespołu z Piwnicznej bardzo się zmobilizowali i prowadzili szeroką akcję agitacyjną. Możemy zdradzić, że bliscy sukcesu byli: „Mystkowianie” i „Starosądeczanie”, jednak te zespoły otrzymały wyraźnie mniejszą ilość głosów od „Doliny Popradu”.

Z kolei w kategorii „osoba fizyczna” na Stanisławę Majdę padło 1272 głosów. O zwycięstwo otarła się Michalina Wojtas, wieloletni choreograf zespołu „Lachy” z Nowego Sącza.

Choć to do kapituły należał ostateczny głos, to jednak werdyktu m.in. Czytelników naszego portalu nie zmieniono.

– Musimy uszanować decyzję osób biorących udział w głosowaniu – perswadował Zygmunt Berdychowski, a zdecydowana większość członków Kapituły była podobnego zdania.

Decyzję Czytelników i Kapituły ogłoszono podczas II Zjazdu Sądeczan, który odbywał się dzisiaj przy Ołtarzu Papieskim w Starym Sączu. Nagrody zwycięzcom - symboliczne czeki na 20 tys. i 10 tys. złotych wręczał Zygmunt Berdychowski. Wzruszeni laureaci przede wszystkim dziękowali: swoim bliskim, przyjaciołom i tym, którzy oddali na nich głos w plebiscycie. Wcześniej wszyscy nominowani odebrali pamiątkowe dyplomy, a 18 zespołów regionalnych prezentowało sie na scenie na starosądeckich błoniach, oklaskiwani przez licznie zgromadzoną publiczność, której nie przestraszył nawet padający po południu deszcz.
O odbywającym się Zjeździe Sądeczan pisaliśmy: Setki Sądeczan pod Ołtarzem Papieskim. Medal SKT Sądeczanin dla braci Koralów

***
Oto tegoroczni laureaci Nagrody Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa „Sądeczanin”.

Regionalny Zespół „Dolina Popradu” z Piwnicznej-Zdroju

Zespół istnieje od 1965 roku, a jego ojcami-założycielami byli: Edward Grucela – muzyk i rzeźbiarz, Mieczysław Łomnicki – muzyk i historyk oraz nieżyjący już Eugeniusz Lebdowicz – polonista, człowiek o szerokich zainteresowaniach. To oni w Piwnicznej postanowili wydobyć z ludzkiej pamięci już prawie zapomniane zwyczaje, tańce i pieśni. Od początku inspiracją i pomocą służył im etnograf Kazimierz Bogucki, zaś nad choreografią czuwał Józef Unold.

Kolejni po Edwardzie Gruceli kierownicy Zespołu to: Wojciech Bogucki, Ludwik Górka, Maciej Jeżowski i obecnie Dariusz Rzeźnik oraz wspierający ich Stanisław Żralka, Maria Sikorska, Wanda Łomnicka-Dulak oraz Piotr Kulig - kierownik kapeli, a także rzesze tancerzy i śpiewaków pragnących przenieść ponad czasem „nadpopradzką dawność”, jak mówią o sobie. Czynią to z wielkim pietyzmem, starannością i umiłowaniem.

„Dolina Popradu” prezentuje folklor górali nadpopradzkich, zwanych czasem Czarnymi Góralami, bo jak można zobaczyć na starych fotografiach, gunie i hołośnie mają ciemną barwę. Członkowie Zespołu dbają o każdy szczegół, dzięki czemu udało im się uratować strój górali piwniczańskich. Jest on zupełnie odmienny od stroju górali podhalańskich czy beskidzkich, odznacza się prostotą i oszczędnym zdobieniem. Mężczyźni nosili portki zwane hołośniami i kurtki nazywane guniami, wykonane z czarnego lub brązowego sukna samodziałowego. Holośnie miały wąski czerwony lampas, natomiast gunie – obszycia z czarnego, granatowego, czasem zielonego materiału. Zakończenie rękawów i klapy kieszeni guni przeszywane były nikłym, kolorowym wzorem geometrycznym. Inne elementy męskiego stroju: czarna lub ciemnoniebieska kamizelka z metalowymi guzikami, przy Hołowniach wąski pas skórzany opadający na biodro, wybijany ozdobnymi ćwiekami. Na nogach nosili kierpce z długimi nawłokami opasującymi hołośnie nad kostką. Kapelusz podobny do góralskiego, otoczony pęczkiem czerwonej wełny w miejsce muszelek. Zamiast ciupagi używali giętych lasek z jałowca zwanych kulami. Kobiety nosiły obcisłe kaftaniki (katanki) z rękawami, o kroju uwydatniającym figurę, szyte z cienkiej, jednokolorowej wełny lub kwiecistego perkalu, zdobione skromnymi wzorami geometrycznymi z barwnych tasiemek. Pod kaftanik wkładano białą bluzkę. Ozdobą kobiecego stroju było kilka sznurów korali na szyi, a na głowie chustka „tybetowa” w kwiaty, używana w czasie chłodów. Chusty noszone na plecach dla ciepła były czarne lub wzorzyste z frędzlami, używane tylko od święta. Szerokie i długie spódnice z płótna drukowanego, tzw. błąkiciory lub farba nice, nosiły dziewczęta; kobiety częściej jednobarwne, długie spódnice wełniane obszyte tasiemkami u dołu. Najczęściej występującym wzorem błąkicior były drobne kwiatki lub ornamenty roślinne. Na spódnice nakładano białe lub kolorowe zapaski. Kierpce z długimi nawłokami, tak jak u mężczyzn, kobiety wiązały nad kostką.

„Dolina Popradu” uratowała także pieśni, które przez lata niosły się po halach i zboczach. Do dziś składają się one na program zespołu pieśni – śpiewki, dawniej nucone przy pasieniu bydła czy owiec. Są też pieśni rytmiczne do tańca, żartobliwe przyśpiewki śpiewane w karczmie, na weselu czy „muzyce”. Osobną grupę stanowią przyśpiewki i pieśni rekruckie związane z poborem górali do wojska. Zespół wykonuje programy: „Na holi”, „Pożegnanie rekrutów”, „Muzyka po kośbie”, „Wilija u cornyk góroli” i program kolędniczy, a także „Wesele piwniczańskie”, „Łobigrowka”, „Rzniontki na Skorupaf” i „Świenty Scepon u Łazianof”. Są też liczne tańce zespołowe: paw, pijowecka, hanok, błasiok, polka bez stołek, madziar, obyrtany, koński oraz w całości wykonywane przez pojedyncze pary, np. zamiatany, śtajerek, polka na ławie.
Zespół sławi folklor górali nadpopradzkich nie tylko w Polsce ale i za granicą. Na swoim koncie ma wielokrotne występy na Słowacji, czy Węgrzech, w Czechach, Finlandii, Francji, Bułgarii, Austrii, Niemczech. W 1999 roku członkinie grupy śpiewały na Placu Św. Piotra w Rzymie utwory z nagranej wcześniej płyty „Życzymy, życzymy”. „Dolina Popradu” prezentowała się na wielu festiwalach, konkursach i przeglądach w różnych miastach Polski. W kolekcji nagród zespołowych znalazły się kilkakrotnie „Złote serca” z Festiwalu Górali Polskich w Żywcu (1988, 1995, 2013), „Złota Ciupaga” (2011) i „Srebrna ciupaga” z Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem (1995), „Brązowa ciupaga” (1988), I miejsce w Przeglądzie Dorobku Kulturalnego Wsi „Przytoczna ‘87”, „Brązowe serca żywieckie”, nagroda za uratowanie stroju czarnych górali w Żywcu, puchary „Jesieni Tatrzańskiej”, II nagroda w Konkursie Tańca Ludowego w Rzeszowie, II nagroda w Konkursie Obrzędów weselnych „Kadzidło 2002” i wiele innych. Największy chyba sukces w historii zespołu to Złota Ciupaga w Zakopanem w sierpniu 2011 r. zdobyta w 43. Międzynarodowym Festiwalu Folkloru Ziem Górskich. Równie cenna jest Nagroda Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego im. Oskara Kolberga z 1999 r.
Przez niemal 50 lat istnienia przez Regionalny Zespół „Dolina Popradu” z Piwnicznej – Zdroju przewinęło się 500 osób, które zatańczyły i zaśpiewały ponad 1500 razy.

Stanisława Majda

Osoba z wieloma talentami i osiągnięciami. Rodowita Sądeczanka, mieszka w Świniarsku. Artystka zajmuje się tworzeniem kwiatów, wyrobów z bibuły i krepiny, a także serwet szydełkowych, udziela się od prawie 20 lat. Jej przygoda ze sztuką rozpoczęła się w 1995 roku, od przygotowania pierwszej palmy wielkanocnej. Kwiaty wykonane wówczas, jako ozdoba, zrobiły ogromne wrażenie na etnografach Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. Tak rozpoczęła się współpraca pani  Stanisławy z Sądeckim Parkiem Etnograficznym i Miasteczkiem Galicyjskim. Rok później promień jej aktywności kulturalnej poszerzył się o gminę Chełmiec i tamtejszy GOK.
Poza uniwersalnymi ozdobami nasza Artystka wykonuje także te odpowiadające poszczególnym porom roku, czyli pająki bożonarodzeniowe, pisanki wielkanocne, koszyczki, bombki, wianuszki czy girlandy. Pojawiają się również takie ozdoby jak bukieciki, kotyliony, kosze kwiatowe czy drzewka szczęścia i wiele innych.
Największe osiągnięcia Stanisławy Majdy to pasmo zwycięstw w konkursach palm wielkanocnych (od 19 lat) i girlanda z 2004 roku, przygotowana dla Ojca Świętego Jana Pawła II. Rok później została nagrodzona „Złotym Sercem Lachowskim”, za ocalenie od zapomnienia kultury lachowskiej.
Występowała w TVP2, w programie „Szlakiem Lachów” oraz TV Puls, w programie „Puls o poranku”. Liczne wyjazdy zagraniczne z zespołami ludowymi, bądź na spotkania z folklorem, to nie nowość w życiu naszej bohaterki. Od pięciu lat prezentuje swoje dzieła na festiwalu „Święto Dzieci Gór” w Nowym Sączu. Wszystkich nagród, dyplomów, wyróżnień czy podziękowań nie sposób wymienić.

KB, HSZ, Łukasz Opoka
fot. własne i arch.











Dziękujemy za przesłanie błędu