Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
14/08/2020 - 17:05

Ile pić, żeby bezpiecznie przejść szlak? Aktywni Sądeczanie, wiecie?

Aktywni Sądeczanie – warto zwiedzić każde miejsce, do których Was odsyłamy. Ale pamiętajmy, że zawsze na pierwszym miejscu, nawet przed najbardziej niesamowitymi wrażeniami, powinno być nasze bezpieczeństwo. Jedną z jego podstaw jest właściwe nawodnienie organizmu na szlaku.

Ile pić, żeby bezpiecznie przejść szlak? Aktywni Sądeczanie, wiecie?

Niedobór wody jest tak samo niebezpieczny jak nadmiar. Co nas powinno zaniepokoić? - Przede wszystkim zbyt sucha skóra i suchy język. Jeśli złapiemy w palce skórę i puścimy a ona nie będzie elastyczna, fałdka będzie się trzymać w pionie, to sygnał, że organizm może być odwodniony. Ale to nie reguła, bo tak też może być u osób, które właśnie mocno się odchudziły - ostrzegała ongiś na łamach Sądeczanina Marta Niemiec ordynator oddziału internisto – kardiologicznego sądeckiego szpitala.

O nadmiarze albo niedoborze wody w organizmie alarmuje też mocz. Jeśli oddajemy go zbyt często, albo za mało. Ważny jest też kolor moczu, który powinien mieć lekko żółtą barwę. Jeśli jest zbyt jasny, zbyt przejrzysty, to może świadczyć o przewodnieniu. Z kolei mocz ciemno żółty, brązowawy może być znakiem, że organizm jest odwodniony. O tym szczególnie powinni pamiętać rodzice niemowląt, które jeszcze nie potrafią dać znać, że coś jest nie tak.

Zobacz też: Zapolujmy na smoki w „Starej Baśni”! Aktywni Sądeczanie zabierzcie wnuki

- Wszystkie zdrowe osoby wiedzą, kiedy chce się im pić. I tego trzeba się trzymać przede wszystkim. Gorzej jest z osobami starszymi czy schorowanymi, u których poczucie łaknienia jest zaburzone. Trzeba też pamiętać, że osoby pracujące fizycznie, które potrafią wypacać nawet do 3, 4 litrów i taką właśnie ilość wody powinny wypić. Z dużym ubytkiem wody muszą się też liczyć wędrowcy na górskich szlakach. Szczególnie ci, którzy nie mają odpowiedniej zaprawy i kondycji.

Wodę należy pic powoli, małymi łykami, tak by mózg odpowiednio zidentyfikował jej ilość i potrafił dać znać: stop, wystarczy. Przy zaburzonym łaknieniu nasz system nerwowy można oszukać kostką lodu, którą będziemy powoli ssać.

Jeśli wypijemy wody za dużo, za łapczywie nasza krew się rozrzedzi, spadnie ilość jonów odpowiadających za prawidłowe funkcjonowanie organizmu: serca, układu nerwowego. Pojawią się mdłości, zaburzenia rytmu serca, poczucie dezorientacji, nerki i serce przez które woda musi przejść kilka razy, są przeciążone. W medycynie ten stan określany jest mianem przewodnienia. W drastycznych przypadkach może nawet dojść do śmierci.

Na baczności muszą się mieć przede wszystkim sportowcy, sercowcy i osoby, które mają problem z ciśnieniem.

Nefrolodzy z kolei ostrzegają, że przed piciem zbyt dużej ilości wody wysokozmineralizowanych. Mogą one zaburzyć naszą gospodarkę elektrolityczną (na przykład zbyt duża ilość sodu) i doprowadzić do zaburzeń w funkcjonowaniu nerek. Pierwsze objawy problemów to opuchnięte kostki stóp, które mogą świadczyć o zatrzymaniu się wody w organizmie. Kolejny sygnał, to tępy ból w dole pleców.

Zobacz też: Pięknie, prawda? Tu, na Górze Miejskiej, można się zaszyć na cały dzień!

Teraz skupmy się na właściwym dostarczeniu płynów podczas pieszych wędrówek. Podstawą jest woda. Choć zdania są podzielone – rekomendujemy wodę niegazowaną. Im dłuższy dystans chcemy pokonać, tym jej zapas powinien być większy. Są tacy, którzy twierdzą, że im z kolei najlepiej służą soki warzywne np. z pomidorów albo z owoców – przede wszystkim bananów, bo przy okazji uzupełniają potas. Autorka tekstu osobiście zna seniorów, którzy już po wycieczce piją – z tych samych powodów - soki z kiszonych warzyw: pomidorów, ogórków, buraków czy selera albo kwas chlebowy. Przed wyjściem na szlak jednak je sobie podarujmy, bo przyspieszają przy okazji trawienie i może na trasie spotkać nas niemiła niespodzianka.

Podarujmy sobie też napoje gazowane. Choć biegacze na przystankach podczas zawodów piją pepsi albo colę, które pobudzają i dają zastrzyk cukru. Tu jednak warto zachować daleko posuniętą ostrożność.

Warto też pamiętać o tym, że jeśli na szlaku przekąsimy słone orzeszki, paluszki albo skusimy się na inne mocno doprawione smakołyki, to będziemy odczuwać o wiele większe łaknienie niż po spożyciu tradycyjnych kanapek.

Cały czas zapraszamy też wszystkich seniorów od dzielenia się doświadczeniami i wspomnieniami z własnych wypraw, o typowanie miejsce gdzie wybrać się trzeba obowiązkowo i tych, których z różnych względów nie polecają. Informacje ze zdjęciami można przesyłać na adres [email protected] i korzystając z formularza dostępnego TUTAJ

Projekt dofinansowany ze środków Programu Rządowego na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2014-2020  

 

ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info 







Dziękujemy za przesłanie błędu