Etykieta biegacza. Nie bądź "lamą"!
Pewnego wieczora, policja w Auckland otrzymała wezwanie do parku w centrum miasta. Jeden z biegaczy miał tam opluwać inne trenujące osoby, co wywołało wzburzenie korzystających z tego miejsca. Część z nich ruszyła w pogoń za sprawcą. W ruch poszły nie tylko nogi, ale i pięści. Patrol pospieszył na miejsce. Sprawca został zakuty w ślinianki… tzn. w kajdanki.
Zdaniem lokalnych biegaczy, do podobnych incydentów dochodziło już w innych miejscach. W rozmowie z gazetą NZ Herald jedna z biegaczek przyznała, że została opluta podczas treningu na pobliskim wzgórzu. Mógł to być więc „seryjny opluwacz”.
Policja póki co nie łączy ataków oplucia. Nie ściga też występku z urzędu, bo system karny na wyspach nie identyfikuje go z paragrafu. W Polsce jest podobnie, niemniej czyn ten może być podciągnięty pod dwa paragrafy: art. 217 „Naruszenie nietykalności cielesnej” lub art. 216 - „Znieważenie”.
W przypadku nowozelandzkiego biegacza trudno mówić o łamaniu biegowej etykiety. To występek wykraczający daleko za biegową normę i zalecenia. Korzystając z okazji warto zatem przypomnieć podstawowe zasady biegowego savoir-vivru:
- w zawodach biegniemy tylko z numerem startowym
- jeśli bieg startuje w falach, ustawiamy się w odpowiedniej dla nas strefie czasowej/wynikowej
- nie ścinamy zakrętów i nie oszukujemy - ktoś sobie zadał trudu, żeby zrobić atest trasy
- nie biegniemy całą szerokością trasy, nawet ze znajomymi; stronę ulicy, po której biegniemy, zmieniamy, w miarę możliwości, z wyraźną sygnalizacją tego zamiaru
- słysząc „lewa wolna!”, ustępujemy miejsca szybszemu biegaczowi - nie udajemy, że nie słyszymy
- nie zatrzymujemy się na środku trasy, a już na pewno nie robimy tego gwałtownie
- nie blokujemy punktu serwisowego, nie zabieramy ze stołów jedzenia/wody na zapas
- biegowe ciuchy - szczególnie te startowe - pierzemy po każdym mocnym starcie, zwłaszcza w upały (o myciu spoconego ciała nawet nie wspominamy, bo to oczywistość!)
- z szacunkiem odnośmy się do wolontariuszy – bez nich nie odbędzie się żadna impreza biegowa
- warto pozdrawiać innych biegaczy - głupio też nie odpowiadać będąc pozdrawianym
- z muzyką na uszach biegamy ostrożnie, wytężając wzrok
- nie biegamy z psami bez smyczy.
Co ciekawe, środowisko biegaczy często zwraca uwagę na plucie i smarkanie przez ramię. Oczywiście na ziemię, a nie na rywala, chociaż... historia sportu zna i takie przypadki, a nie są one wcale tak odległe. We wrześniu ubiegłego roku na listę „antybohaterów” wpisał się piłkarz Juventusu Douglas Costa, który w taki właśnie sposób upokorzył przeciwnika. Nie trzeba mówić, jakie wystawił sobie świadectwo.
Etykieta biegacza to nie jest zamknięty katalog, spisany kodeks, szczególnie, że moda na bieganie i biegowe zwyczaje ewoluuje. Dostałeś piwo na mecie? Wypij z godnością. Rodzina motywuje Cię na trasie w rozmowie telefonicznej? Trzymaj te dialogi dla siebie. Każdorazowo zachowaj się z szacunkiem dla otoczenia!
RZ