Jak jeść, żeby się nie przejeść? Wielkanocna dieta biegacza
Niedzielę wielkanocną rozpoczynamy uroczystym śniadaniem. Na stole króluje symbol życia, czyli jajka. Do tego białe kiełbasy, żur, mazurek. Jaka jest kaloryczność tych potraw?
Magdalena Dobaj-Zerek: Na śniadanie wielkanocne spożywamy najczęściej: jajko z majonezem (70g to 196 kcal), żurek z białą kiełbasą i jajkiem (380g - 410 kcal), sałatkę jarzynową (150 - 212 kcal), szynkę gotowaną wędzoną (50g - 150 kcal), pasztet (50g - 180 kcal), galaretkę wieprzową „nóżki” (50g - 129 kcal), chrzan / ćwikłę (ok. 30g - 20 kcal), pieczywo (150g - 306 kcal), mazurek (50g - 220 kcal), babkę drożdżową (50g - 150 kcal). W sumie to 1973 kcal. Najbardziej kaloryczne będą na pewno ciasta, tłuste pasztety i wszystko to, co zawiera majonez.
Przy stołach zasiadamy też w Poniedziałek Wielkanocny. Które święta są bardziej kaloryczne - Wielkanoc czy Boże Narodzenie?
To wszystko zależy od tradycji w rodzinie. W Boże Narodzenie zaczynamy biesiadować już w Wigilię, która w większości domów jest raczej postna, a ponadprzeciętną ilość kalorii spożywamy w pierwszy i drugi dzień świąt. Święta Wielkanocne zazwyczaj zaczynamy tradycyjnym śniadaniem dopiero w niedzielę, choć często zdarza się już „suta” sobota, gdzie po przyjściu z kościoła ze święconką zaczynamy świętowanie.
Tradycje kulinarne też nie są bez wpływu na kaloryczność potraw. Do dziś w niektórych regionach Polski absolutnym standardem jest przygotowanie bab, serników czy mazurków z kilkudziesięciu jaj, z ogromną ilością masła i cukru, a tak „bogatych” potraw nie podaje się w święta Bożego Narodzenia.
Czy jest jakiś sposób na „odchudzenie” tradycyjny potraw Wielkanocnych np. jajek faszerowanych, sałatek, ciast ?
Tak samo jak w przypadku każdego dania, nie tylko dań świątecznych, można stosować zamienniki majonezu czy tłustej śmietany w postaci gęstego jogurtu naturalnego. Można ograniczyć ilość cukru zastępując go częściowo stewią. Można użyć czekolady gorzkiej zamiast mlecznej. Jeśli już podajemy jaja faszerowane, to niech będę to jajka na zimno - faszerowane żółtkiem z awokado i cebulką, a niekoniecznie te panierowane a potem smażone na tłuszczu. Oszczędność kalorii może niewielka (ok. 20 - 30 kcal / porcja), ale dużo więcej zdrowia.
Czy tradycyjną świąteczną dietę należy w jakiś sposób modyfikować? Często są to smaki kojarzące się nam z dzieciństwem...
Modyfikacje zawsze warto wprowadzać w codziennej diecie, wtedy nasz smak bardzo łatwo „przestawi” się na zamienniki. Dodatkowo będziemy zdrowsi, bo choćby zwykłe zastąpienie majonezu jogurtem obniży nam podaż cholesterolu z 50mg do 5 mg na 100 g produktu, a zastosowanie stewii zmniejszy ryzyko cukrzycy.
Część osób zgodnie z tradycją pościła w Wielkim Poście. Czy dzięki temu oni wreszcie mogą zajadać się do woli?
Ci, którzy pościli wcześniej przez 40 dni tym bardziej nie mogą sobie pofolgować w święta. Im bardziej restrykcyjnie podchodzili do Wielkiego Postu i zmniejszali znacząco ilość spożywanych kalorii, tym bardziej spowolnili swój metabolizm. Mają ogromny apetyt na świąteczne, niecodzienne potrawy i jednocześnie chcą sobie wynagrodzić trud związany z odmawianiem sobie przyjemności przez dłuższy czas. To może skutkować nie tylko dolegliwościami związanymi z przejedzeniem, ale też pojawieniem się efektu jo-jo i niechcianej „oponki” na wiosnę.
Przeważnie świętowanie nie kończy się na obfitym śniadaniu i jeszcze zapraszani jesteśmy na rodzinny obiad. Jakaś rada, żeby się nie przejeść?
Taka sama, jak w przypadku Świąt Bożego Narodzenia czy każdej imprezy rodzinnej. Warto założyć, że każdej potrawy zjemy nie więcej niż ilość, która odpowiada wielkością naszej pięści. Po zjedzeniu odczekujemy 10 minut, wypijając w tym czasie szklankę wody. Jeśli mamy ochotę, nakładamy sobie kolejną porcję przy zachowaniu zasady pięści itd. Obowiązuje też zasada 10 minut ruchu po każdych 30-40 minutach siedzenia przy stole i obowiązkowy, co najmniej godzinny spacer każdego dnia.
Jeżeli w Wielkanocną Niedzielę mamy dwa spotkania rodzinne, to warto na śniadanie spożyć jedynie jajka, wędliny czy sałatkę, a na drugim spotkaniu wybrać żurek i ciasto. Jeśli mamy blisko rodziny, 3 do 5 km, to warto zrezygnować z samochodu, a do torby zapakować wygodne buty. Spalimy kalorie, a przy okazji unikniemy kłótni, kto z nas dziś jest kierowcą (śmiech).
Rozmawiał Robert Zakrzewski
fot. Powiatowy Zespół Szkół w Muszynie