Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
11/03/2016 - 14:00

Kolarstwo: Zaprezentowano Karpacki Wyścig Kurierów 2016

W Ratuszu Miejskim w Tarnowie odbyła się prezentacja tegorocznej odsłony Karpackiego Wyścigu Kurierów, który odbędzie się w dniach 29 kwietnia – 3 maja. Choć młodsze pokolenie kolarskich kibiców kojarzyć może zaledwie 7 ostatnich edycji wyścigu, który po reaktywacji tworzą Tomasz Wójcik i Marek Kosicki, w rzeczywistości kolarze walczyć będą w Karpatach już po raz 33.

- Wydarzenia to jest dla naszego miasta szczególne, bo właśnie tutaj, ponad 40-lat temu ten wyścig się narodził, i właśnie tutaj się odrodził. Odrodził się w 2009 roku w nowej formule, ale nadal ku czci bohaterskich kurierów Polskiego Państwa Podziemnego, których symbolizuje postać Jana Karskiego. Odrodził się na wyszehradzkim szlaku, przemierzając szosy Polski, Słowacji i Węgier. Odrodził się, aby oddać ducha Karpat. Taki właśnie jest Karpacki Wyścig Kurierów – nakreśliła na wstępie historię KWK Katarzyna Adamczyk, która prowadziła prezentację wspólnie z dyrektorem generalnym wyścigu Tomaszem Wójcikiem.

Rozgrywany na przełomie kwietnia i maja KWK rozpocznie się po stronie węgierskiej od krótkiego acz wymagającego prologu. Licząca niespełna 3 kilometry trasa poprowadzi zawodników po pagórkowatych terenach Veszprem i już na tym pierwszym odcinku pojawić się powinny pierwsze różnice czasowe. – To mogą być sekundy, ale na każdym wyścigu nawet sekunda to dużo. Często odrobienie tak niewielkiej z pozoru straty zajmuje nawet kilka dni - przyznał Kosicki.

Następnego dnia peleton zmierzy się z liczącą 150 kilometrów przeprawą z Veszprem do Papy. To powinien być szybki, typowo sprinterski etap wiodący po malowniczych, zielonych terenach Węgier. – Spodziewamy się, że to będzie najszybszy z odcinków 33. Karpackiego. Założyliśmy, że kolarze mknąć mogą nawet ze średnią prędkością bliską 50km/h.

Na Słowacji Karpacki Wyścig Kurierów spędzi w tym roku raptem jeden dzień. Organizatorzy KWK zza naszej południowej granicy, których w Tarnowie reprezentowali manager spółki Janom Ivana Stefanikova Baskova i prezes CK Epic Dohnany Ivan Kovacik, zadbali jednak o to, żeby emocji nie brakowało. Licząca 132 kilometry trasa rozciągać się będzie od Trencianskich Teplic do Starej Bystricy. Po drodze wyznaczone zostały w sumie cztery premie górskie Tauron oraz dwie lotne premie Janom, więc będzie tam gdzie i o co walczy

- Polska część wyścigu tradycyjnie odbędzie się na terenie Małopolski. Nasze drogi, góry i miasta są od lat areną zmagań pokoleń kolarzy, a nie ma w naszym kraju drugiego, tak kolarsko bogatego regionu, w którym mamy wszystko: zawodników, wyścigi i malownicze, choć ciężkie tereny – kontynuował swoje wystąpienie Kosicki, rozpoczynając opis dwóch ostatnich odcinków KWK. Na mapie wyścigu od lat goszczą dwie wspaniałe miejscowości – Jabłonka oraz Ciężkowice. Nie mogło ich zabraknąć także tym razem i pełnić będą one role miast-gospodarzy w czwartym dniu zmagań. Nie będzie jednak łatwo, bo 150-kilometrowa trasa przeciągnie młodych adeptów kolarstwa przez takie wzniesienia jak Wysoka, Gruszowiec, Pasierbiec i Rozdziele.

Jeśli jednak o czwartym etapie mówić, że jest ciężki, to finałowy, piąty odcinek będzie czymś naprawdę wyjątkowym. Z Niecieczy, gdzie wyznaczono ostatni start, barwny peleton będzie musiał pokonać 141 kilometrów po górskim terenie. Orlicy dwukrotnie pokonywać będą podjazd pod „Golgotę”, którą poprzedzi wspinaczka do Lubinki. – To będzie bardzo trudna góra. Myślę, że niczym nie ustępuje ona podjazdowi pod Gliczarów, na którym od kilku lat rozstrzyga się wyścig Czesława Langa – ocenił Kosicki.

Po pokonaniu największych trudności, jakie czekają kolarzy w 33. edycji Karpackiego Wyścigu Kurierów, finiszować oni będą w świętującym swoje 686 urodziny Tarnowie, który jest kolebką tego wyścigu, jego początkiem lub końcem, jest zawsze najważniejszym miejsce na mapie „Kurierów”.

Zainteresowanie Karpackim Wyścigiem Kurierów z roku na rok rośnie, a pod wrażeniem przedstawionej podczas prezentacji listy zaproszonych ekip był nawet Paweł Bernas, zwycięzca wyścigu z 2011 roku, obecnie zawodnik prokontynentalnej ekipy VERVA Activejet Team.
 – 40 zespołów na liście startowej mówi samo za siebie. To nie są byle jakie drużyny, licznie reprezentowane są mocne składy z Belgii i Holandii, obecne będą także trzy zespoły stanowiące bezpośrednie zaplecze WorldTouru. Pojawić się ma nawet Team Wiggins, zespół współtworzony przez mistrza olimpijskiego i mistrza świata Sir Bradley’a Wigginsa. To pokazuje, jaką renomą cieszy się Karpacki Wyścig Kurierów. Sądzę, że to jeden z najlepszych wyścigów w Europie dla młodzieżowców – powiedział Bernas.

Rzeczywiście, do startu w 33. KWK zaproszonych zostało tylko i aż 40 drużyn, z których każda reprezentowana może być przez maksymalnie 5 kolarzy. Tylko, bowiem mimo licznie napływających zgłoszeń więcej zespołów ze względów bezpieczeństwa na starcie pojawić się nie może – nie pozwalają na to przepisy Międzynarodowej Unii Kolarskie, zgodnie z którymi limit zawodników w tego typu wydarzeniu to 200. Z kolei „aż” bowiem po raz kolejny pobity został rekord jeśli chodzi o ilość składów. W minionym sezonie na starcie odmeldowało się 35 ekip, zaś obecność w tegorocznej edycji potwierdziło już 36, z 40 zespołów. Pośród nich znalazło się 8 reprezentacji narodowych, 13 grup zawodowych oraz 15 klubów.

Jeśli o Polaków chodzi, to w szranki stanie w sumie 6 naszych rodzimych zespołów. Poza narodową reprezentacją będzie to młodzieżowy skład prokontynentalnego CCC Sprandi Polkowice oraz cztery kluby – Tarnovia Tarnowo Podgórne, TKK Pacific Toruń, Pogoń Mostostal Puławy oraz TC Chrobry Scott Głogów. Patrząc na to, jak polskie kolarstwo z roku na rok rośnie w siłę można mieć nadzieję, że biało-czerwoni nie będą jedynie tłem dla „zagranicznej” rozgrywki, a sami aktywnie będą w niej uczestniczyć i idąc w ślad za Pawłem Franczakiem czy Bartoszem Warchołem sprawią nam sporo radości swoją jazdą.
źródło: carpathianrace.eu







Dziękujemy za przesłanie błędu