Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
06/04/2014 - 09:40

Kolejarz Stróże, czyli znów koszmarne ostatnie minuty

Zespół ze Stróż kolejny raz przegrał mecz w ostatnich minutach spotkania, tracąc tak cenne punkty.


Wisła Płock – Kolejarz Stróże 1-0 (0-0)
1:0 Janus 90
Sędziował: Tomasz Radkiewicz z Łodzi.
Żółte kartki: Wlazło, Burkhardt, Stefańczyk – Smuczyński.

Wisła Płock: Szczepankiewicz – Stefańczyk, Magdoń, Radić, Hempel – Wlazło, Burkhardt (92 Hiszpański), Janus, Taar (58 Krzywicki), Kaczmarek (69 Kacprzycki) – Sekulski.

Kolejarz Stróże: Radliński – Smuczyński, Stefanik, Markowski, Cichy – Leszczak, Gryźlak, Wilk (81 Majchrzak), Walęciak – Niane, Adamek.

Było to bardzo ważne spotkanie dla Kolejarza, któremu potrzebny jest każdy punkt by uciec jak najdalej od strefy spadkowej. Niestety ostatnia akcja meczu dała zwycięstwo gospodarzom. Faktem jest, że zespół ze Stróż grał w osłabieniu, bez Szufryna i Trochima, ale był to kolejny mecz przegrany w ostatnich minutach. To zaczyna być przekleństwem piłkarzy Kolejarza.
Zespół gości od początku spotkania nastawił się na uważną obronę. Wisła nie dawała sobie rady z taką grą rywali. W 8 minucie po błędzie Radlińskiego piłkarze z Płocka mieli okazję do zdobycia gola, ale piłkę zdołał wybić Stefanik. W odpowiedzi groźną kontrą wykończył Adamek, ale i jego strzał był niecelny. Po kwadransie gry Kolejarz zaczął śmielej atakować. W 17 minucie mocny strzał oddał Leszczak, ale bramkarz Wisły zdołał wybić piłkę. Chwilę później bliski zdobycia gola był Stefanik, ale nie trafił w światło bramki. W odpowiedzi ciekawe akcje przeprowadzili Burkhardt, Janus i Sekulski, ale i oni nie potrafili pokonać Radlińskiego.
Po zmianie stron od pierwszego gwizdka sędziego zaatakowała Wisła i w 50 minucie była bliska zdobycia gola. Piłkę do Taara podał Janus, który próbował zaskoczyć bramkarza, ale znów na jej drodze stanął Radliński. Chwilę później znakomitą okazję do zmiany wyniku zmarnował Leszczak. Ograł przed polem karnym obrońcę, mocno uderzył piłkę, ale ta przeleciała tuż obok słupka bramki gospodarzy. Wymiana ciosów trwała do końca spotkania. Kiedy wszyscy oczekiwali na koniec spotkania, sędzia zarządził rzut rożny. Piłkę na pole karne dośrodkował Sekulski, a Janus ku rozpaczy Kolejarza skierował futbolówkę do siatki.
Z tą sytuacją nie mógł się długo pogodzić trener Cecherz, który uważał, że wcześniej był spalony i rzutu rożnego nie było. Emocje przeniosły się na konferencję prasową, gdzie też dostało się dziennikarzom.
Kolejarz stracił kolejny raz punkty, bowiem nie potrafi się bronić.
(JEC)
 






Dziękujemy za przesłanie błędu