Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
01/09/2014 - 21:22

O chorobach pacjenta wie
 nie tylko lekarz i aptekarz

Firmy farmaceutyczne stawiają aptekarzy pod ścianą: albo wyślą im skan recepty, albo leku nie dostaną.
Do apteki w Mysłowicach zgłosił się pacjent po amputacji nóg. Potrzebował szybko leku przeciwzakrzepowego Farxyparine. Aptekarz nie miał go na stanie, zwrócił się więc do producenta GlaxoSmithKline o dostarczenie. Na dowód, że go potrzebuje, musiał wysłać firmie skan recepty. Chory i tak nie dostał leku na czas. Trafił do szpitala. W tej sprawie do prokuratury w Mysłowicach wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. To niejedyny taki przypadek. Farmaceuci często muszą wysyłać do firm kopie recept z danymi osobowymi pacjentów i informacjami o chorobach.

Lek na wagę złota

Mariusz Politowicz, aptekarz z Pleszewa (Dolnośląskie), twierdzi, że ma notoryczny problem ze zdobyciem dla pacjentów leku Clexane.
– SanofiAventis, jego producent, żąda, bym przysłał im recepty, a przecież nie ma do tego prawa. Receptę chorego może oglądać tylko lekarz i aptekarz – mówi Politowicz. SanofiAventis zapytane przez „Rz" zaprzecza.
Stanisław Piechula, szef śląskiej Izby Aptekarskiej, zaznacza, że takie praktyki nasiliły się od czasu wejścia w życie ustawy refundacyjnej.
– Leków brakuje, bo hurtownie wywożą je za granicę, gdzie mogą je drożej sprzedać. Problemu nie mają jedynie duże sieciowe apteki. Producenci argumentują, że nie dostarczą leków, bo wyczerpaliśmy limit – mówi Piechula.
Prawo farmaceutyczne nic nie mówi o legalności działań firm farmaceutycznych. Z art. 86 wynika jedynie, że apteka musi mieć na stanie leki zaspokajające potrzeby zdrowotne ludności.

Prawo milczy

– Żaden akt prawny nie uzależnia nabycia przez aptekę leku od tego, czy dysponuje w ogóle receptą – mówi Krystian Szulc, radca prawny śląskiej Izby Aptekarskiej. Zaznacza też, że firmy farmaceutyczne zbierają dane o chorych i mogą budować swoje bazy.
– Nad tym nikt nie panuje i żaden urząd nie sprawdza, co się dzieje z danymi chorych – dodaje mecenas Szulc.
Katarzyna Czyżewska, adwokat obsługujący firmy farmaceutyczne, broni ich. Twierdzi, że chcą zobaczyć recepty, by sprawdzić rzeczywiste potrzeby.
– To właśnie małe apteki kupują leki, a później nielegalnie odsprzedają je drożej hurtowni i dzielą się zyskami. Gdy mała placówka zamawia kilka opakowań trudno dostępnego leku, może się to wydać podejrzane – dodaje.
Aptekarze ślą skargi do ministra zdrowia, który obiecuje się przyjrzeć sprawie. Skargi trafiają też do głównego inspektora farmaceutycznego, który nie wiedząc, co z nimi zrobić, zwrócił się do generalnego inspektora danych osobowych. GIODO ma sprawdzić, czy dane osobowe pacjentów są bezpieczne.

Katarzyna Nowosielska

Źródło:
http://prawo.rp.pl/artykul/757712,1137568-Dane-osobowe--firmy-farmaceutyczne-lamia-prawa-pacjentow.html









Dziękujemy za przesłanie błędu