Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
09/04/2016 - 20:05

Skarga zatroskanej mamy na Akademię Sandecja. Burzliwa dyskusja

Od mamy małego piłkarza, któremu marzy się kariera Roberta Lewandowskiego, otrzymaliśmy list na temat Akademii Sandecja.

Poniżej korespondencja „zatroskanej mamy”. Nazwisko autorki do wiadomości redakcji. Liczymy na odpowiedź „drugiej strony”.

**

 (…) Chodzi o Akademię utworzoną przy klubie sportowym Sandecja Nowy Sącz. Chodzi głównie o chłopców z rocznika 2006. To co od dawna dzieje się w tej grupie, jest już nie do zniesienia. W sezonie zimowym nasze dzieci musiały jeździć aż do odległego Rytra, gdyż klub w jednej wersji nie zdążył zarezerwować sal na terenie Sącza, a w innej - zalega z płatnościami za te sale. Następna rzecz, to dzielenie chłopców na lepszych i gorszych, bo jak wytłumaczyć, że organizując wyjazd wakacyjny trener pisze, że pierwszeństwo mają ci, którzy trenują w grupie „białej”, potem reszta. Ostatnio były przeprowadzane testy, które miały sprawdzić poziom gry chłopców i przydział do grup. Co z tego, jeżeli wyniki tych przydziałów były rodzicom znane przed przeprowadzeniem testów? W jednej z grup znalazł się nawet chłopiec, który od ok. roku na treningach się nie pojawia. A do najlepszej grupy, „dumy trenera”, uczęszczają i wyjeżdżają na mecze chłopcy, którzy nie posiadaj ważnych badań (a co jest przez trenera bardzo piętnowane, ale jakoś nie w tej grupie ). Podział przeprowadzony przez trenera miał jego zdaniem usprawnić naukę dzieci, miały być lepsze treningi. W rzeczywistości podzielił on dzieci na lepsze i gorsze. Bo już te z grupy „lepszej” odnoszą sie z wyższością do tych „gorszych”.

Zostały utworzone trzy grupy, dwie „białe” po 14. zawodników i jedna „czarna”, która została połączona z rocznikiem 2007. Podział taki jest tylko w tych dwóch rocznikach, przeglądając stronę Akademii można się przecież rozeznać, że w innych rocznikach go nie ma. W grupie „czarnej”, czyli rocznik 2006/ 2007, jest teraz około 18. chłopców; ich trenerem został stażysta i taka osoba sobie ma poradzić z taką ilością chłopców a trener z doświadczeniem sobie nie radził?

Chłopcy z „czarnej” grupy będą mieli tylko dwa treningi, nie jak reszta - trzy. Nie będą mogli też jeździć na żadne mecze, jak do tej pory. Podział też był przeprowadzany bardzo przemyślnie, bo już np. pociechy rodziców, którzy zasponsorowali coś dzieciom, automatycznie trafiły do grupy lepszej (nie ujmując nic dzieciom, bo naprawdę się starają).  Między rodzicami krąży też plotka, że za miejsce w tej najlepszej grupie trzeba było zapłacić. Wszyscy płacimy tyle samo za zajęcia, więc czemu nie jesteśmy traktowani na równi?  Nasze dzieci poświęcają się grze i te podziały też ich zabolały.  Dziesięciolatek już dużo rozumie..., tak jak mój syn, który był bardzo smutny, że „jego trener” po dwóch latach już z nim nie jest.

Oczywiście jest wiele szkół piłkarskich w Nowym Sączu i okolicy ale myślałam,  że akurat w tej syn się naprawdę podszkoli. Nie wybiorę mu drogi  życia, sam zdecyduje, jaka drogą pójdzie, ale jeżeli dziś mówi mi, że piłka jest jego życiem, to jako rodzic zawsze mu pomogę.

Wszystko o czym napisałam, to nie tylko moje zdanie, ale także reszty rodziców. Oczywiście nie tych „lepszych”, gdyż oni są wpatrzeni w trenera. Piłka ma być zabawą w tym wieku (10 lat), a stała się rywalizacją w najgorszym tego słowa znaczeniu…  

Zatroskana mama

Fot. akademiasandeja.pl







Dziękujemy za przesłanie błędu