Zdradzili Beskid Sądecki i zachwycili się Wyżyną Krakowsko-Częstochowską
Fani pieszej turystyki z Nowego Sącza wyruszyli na wędrówkę z miejscowości Czajowice.
Pierwszym urokliwym miejscem na szlaku była Grota Łokietka – największa z 700 jaskiń Ojcowskiego Parku Narodowego - relacjonuje licząca blisko 25 km długości trasę Zbigniew Smajdor z PTT.- Idąc dalej Wąwozem Ciasne Skałki przez Bramę Krakowską doszliśmy do Doliny Prądnika, wprost na Źródełko Miłości.
- Ci, co uwierzyli w sprawczą moc jego wody pili łapczywie, a o efektach opowiedzą pewno na następnej wycieczce - mówi Zbigniew Smajdor.
W najpiękniejszej dolinie całej Jury Krakowsko-Częstochowskiej sadeczanie podziwiali Skały Kawalerskie, Igłę Deotymy, Skały Panieńskie, Skałę Dygasińskiego, Skały Wernyhory i wiele innych tworów skalnych.
W Ojcowie byli na zamku i w Kaplicy „Na Wodzie”.
- Z kaplicą wzniesioną w 1901 r. pomiędzy dwoma brzegami potoku Prądnik wiąże się legenda, która mówi, że jej niezwykła lokalizacja podyktowana była ominięciem carskiego zakazu budowy „na ziemi ojcowskiej” - opowiada Smajdor.
Z Ojcowa szlak wiódł do Grodziska, gdzie wysoko ponad dnem doliny wznosi się kościół i pustelnia bł. Salomeii. Kolejnym naszym celem był zamek w Pieskowej Skale oraz słynna Maczuga Herkulesa.
Ciekawostką jest, że ta 25 metrowa iglica skalna posiada udokumentowanego pierwszego zdobywcę. Na jej szczycie jako pierwszy stanął w 1933 roku Leon Witka z Katowic. Może i my byśmy się pokusili, ale niestety już jest to zabronione.
Na koniec pozostało przejście zieloną Doliną Sąspowską, w której zlokalizowano ponad 170 jaskiń. Jej dnem płynie potok Sąspówka charakteryzujący się najwyższą klasą czystości wody i siedliskiem bobrów.
Do Jury Krakowsko – Częstochowskiej PTT jeszcze powróci. Miejsce jest tak niezwykłe, zachwycające malowniczymi dolinkami, skalnymi ostańcami, tajemniczymi grotami i imponującą architekturą dawnych zamków warownych, że jeden dzień nie wystarczy.
(ami)Fot.: PTT