Dawid Janczyk przedstawił się Hiszpanom. Było o Lewandowskim, papieżu i alkoholu…
Dawid Janczyk na początku kariery
Przed laty mówiło się o nim, że jest wielką nadzieją polskiej piłki i wydawało się, że zrobi ogromną karierę. Życie potoczyło się jednak nieco inaczej. Pochodzący z Nowego Sącza Dawid Janczyk w młodym wieku przechodził najpierw z Sandecji do Legii Warszawa, a następnie, w 2007 roku, za ponad 4 miliony euro, do CSKA Moskwa. Był to ówczesny rekord Ekstraklasy.
Początki w Rosji miał bardzo dobre. W jednym ze spotkań zdobył nawet gola. Niestety, z czasem było coraz gorzej. Piłkarz był wypożyczany do kilku klubów, wrócił do Ekstraklasy, a potem ponownie do Nowego Sącza. Coraz głośniej mówiło się także o jego problemach alkoholowych. Piłkarz opisuje to również w swojej książce.
Hiszpański reportaż o Dawidzie Janczyku
Janczyk bardzo często w ostatnim czasie zmienia kluby, występując w niższych klasach rozgrywkowych. Obecnie jest zawodnikiem GKS-u Sadownik Waganiec. Niedawno reportaż o nim (zatytułowany – „El Dia Despues”, a więc „Dzień później) nakręciła hiszpańska telewizja Movistar Plus. Wszystko oczywiście na fali popularności, jaką cieszy się w tym kraju nasz rodak - Robert Lewandowski.
Wychowanek Sandecji opowiada m.in. o początkach swojej kariery. Jak sam przyznaje był wówczas lepszy od Lewandowskiego. Przypomnijmy, że piłkarz zdobywał gole dla stołecznego klubu w czasie, gdy obecny kapitan reprezentacji Polski grał w jej rezerwach.
Janczyk stwierdza, że czuł wówczas, że jest najlepszy. Przełożyło się to oczywiście na zarobki. Wytłumaczył, że w wieku 20 lat zarobił swój pierwszy milion euro. Szybko dodał jednak, że teraz pracuje za 500...
Piłkarz przypomniał także o swoich testach w londyńskiej Chelsea. Wyjaśnił, że zespół chciał, aby został z nimi na dłużej, ale postanowił wracać do Polski z powodu śmierci papieża Jana Pawła II.
Problemy alkoholowe Dawida Janczyka
Nie zabrakło oczywiście wątków o problemach zawodnika. Jego choroba alkoholowa zaczęła się, kiedy grał dla CSKA Moskwa. Janczyk opowiedział, że po treningach chciał tylko pójść do sklepu, by kupić wódkę lub whisky. Pił litr dziennie. - Trafiłem do szpitala. Umarłem pięć razy w ciągu jednej nocy. Po wyjściu od razu udałem się do sklepu, by znowu kupić alkohol. Walczyłem o swoje życie, a potem poszedłem po butelkę wódki... – mówił.
- Nie mam pieniędzy, żony. Jest mi ciężko. Kiedy córka pyta mnie, kiedy wrócę do domu, to co mam odpowiedzieć? Że nigdy? Złamać jej tym serce? – opowiadał niezwykle emocjonalnie.
Na koniec Janczyk przyznaje, że Lewandowski jest dla niego najlepszym piłkarzem świata. Na bazie własnych doświadczeń zwrócił się także do młodych ludzi. – 19-letniemu sobie przekazałbym żeby trenował jak Robert Lewandowski, a nie jak Dawid Janczyk – przyznał. ([email protected], fot.: JB/ zdjęcie ilustracyjne)