Kibice wrócili na trybuny i obejrzeli remis Sandecji z Chrobrym Głogów

Po dwóch porażkach z rzędu piłkarze Sandecji stracili szansę na udział w barażach o ekstraklasę. „Biało-czarni” mają jednocześnie zapewnione utrzymanie, więc w meczach, które pozostały walczą głównie o zwycięstwo w klasyfikacji Pro Junior System i dodatkowe pieniądze. To właśnie dlatego w składzie pojawia się wielu młodzieżowców. W niedzielny wieczór, sądeczanie grający wreszcie przy dopingu kibiców zremisowali z Chrobrym Głogów.

W pierwszych minutach obie drużyny tworzyły sobie sytuacje. Piłka w żadnej z nich nie znalazła jednak drogi do bramki. W 30 minucie mocny strzał oddał Michał Walski, ale piłka minęła słupek bramki gości. Dwie minuty poźniej minimalnie pomylił się również Mikołaj Lebedyński.

W 34 minucie przyjezdni objęli prowadzenie. Marcel Ziemman podał do Lebedyńskiego, który z pola karnego zdobył gola. Chwilę potem drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Tomasz Cywka. Piłkarze Chrobrego musieli zatem przez 50 minut radzić sobie w „10”.

Sandecja próbowała wyrównać. W 52 minucie Rafał Leszczyński obronił strzał Adriana Danka oraz dobitkę Michala Piter-Bućko. Swoją okazję miał także Damian Chmiel. W 71 minucie po zagraniu piłki ręka, sędzia podyktował rzut karny dla Sandecji. Uderzenie Pitera-Bućko zostało jednak obronione.

Na sześć minut przed końcem spotkanie w polu karnym sfaulowany został Dawid Błanik. Arbiter po raz drugi wskazał na „wapno”. Tym razem do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Maciej Małkowski i nie dał Leszczyńskiemu żadnych szans. W doliczonym czasie świetnie interweniował Szymon Tokarz, ratując jeden punkt dla Sandecji. ([email protected], fot.: Jarosław Para, Sandecja Nowy Sącz)