Murawa nabiera wyglądu, ale mecz przełożony. Kiedy Sandecja wróci do domu?[FILM]

Prace na stadionie Sandecji postępują w szybkim tempie. Układanie nowej, podgrzewanej murawy zakończyło się już kilka dni temu. Od tamtej pory, kibice żyją nadzieją, że wreszcie będą mogli zobaczyć drużynę na własnym stadionie. Przyjdzie im jeszcze jednak chwilę poczekać. Zobacz także: Sandecja straciła tysiące złotych podczas pandemii. Analizujemy raport

Fani „Biało-czarnych” mieli nadzieję, że już mecz z Miedzią Legnicą zostanie rozegrany przy Kilińskiego. Ostatecznie odbył się na boisku rywali, a „Biało-czarni” przegrali 1:3.

- Mecz nie mógł zostać rozegrany u nas, bo w dalszym ciągu nie pozwala na to infrastruktura wokół stadionu. Nie chodzi tylko o murawę. Trzeba również m.in. odgrodzić plac budowy od miejsc dla kibiców, wyznaczyć wjazdy, uporządkować teren czy przygotować miejsce na VAR. Jest dużo takich szczegółów – wyjaśniał wówczas Miłosz Jańczyk, rzecznik Sandecji.

Od tamtego momentu wiele się zmieniło. Na murawie są już namalowane linie i pojawiły się bramki. Płytę boiska oddziela od placu budowy ogrodzenie. Zamontowane są również specjalne piłkochwyty. Kolejnym terminem domowego meczu była najbliższa środa, gdy do Nowego Sącza miała przyjechać Skra Częstochowa. Spotkanie było planowane na 29 sierpnia jednak zostało przełożone. Podobnie stało się teraz.

Mecz przeniesiono na 17 listopada (godzina 18). Jak się dowiedzieliśmy, w przyszłym tygodniu na stadionie planowana jest wizytacja PZPN-u, która da odpowiedź na pytanie czy boisko nadaje się już do gry.

Kolejne domowe spotkanie „Biało-czarni” rozegrają 31 października z Zagłębiem Sosnowiec. Czy to wówczas powrócą do Nowego Sącza? – Będziemy robili wszystko, aby stało się to jak najszybciej – zapewnia Miłosz Jańczyk. ([email protected], fot.: Mateusz Pogwizd, wideo: Mateusz Pogwizd)