Sandecja strzeliła trzy bramki, rywal tylko jedną. VAR zdecydował o remisie
Do trzech razy sztuka? Na pewno nadzieję mieli na to wszyscy kibice Sandecji. Niedzielny mecz z Górnikiem Polkowice był trzecim po powrocie piłkarzy do Nowego Sącza. Poprzednio przegrali ze Skrą Częstochowa i zremisowali z Widzewem Łódź. Po raz kolejny na trybuny nie mogli wejść kibice, którzy mecz oglądali z sektora most.
Zobacz także: O co gra Sandecja? Rozmawiamy z Miłoszem Jańczykiem, prezesem klubu [WIDEO]
Przewaga „Biało-czarnych” była od samego początku bardzo duża. Już w 3 minucie padł pierwszy gol. Damian Chmiel „szczupakiem” posłał piłkę w kierunku bramki, ta odbiła się od poprzeczki i, jak się wydawało, przekroczyła linię bramkową. Po analizie VAR trafienie zostało jednak anulowane.
W kolejnych minutach uderzali Robert Janicki i Maissa Fall. Goście zagrozili w 20 minucie, ale strzał Mateusza Piątkowskiego nie sprawił problemów Dawidowi Pietrzkiewiczowi. Dziewięć minut później było już 1-0 dla sądeczan. Chmiel przyjął piłkę i posłał ją obok golkipera Górnika.
Przed przerwą padł jeszcze jeden gol. Jego autorem był Robert Janicki. Został jednak po raz kolejny anulowany przez VAR. W drugiej części gry emocji było znacznie mniej. Sandecja wciąż próbowała atakować, ale nie przekładało się to na klarowne okazje bramkowe.
Do siatki trafili natomiast goście. W 51 minucie sytuację „sam na sam” z Pietrzkiewiczem wykorzystał Piątkowski. Mimo kilku okazji do zmiany wyniku (m.in. główki Tomasza Boczka minimalnie nad poprzeczką), więcej bramek nie oglądaliśmy.
W tabeli Fortuna I ligi, „Biało-czarni” zajmują w dalszym ciągu 5. miejsce. Za tydzień, w ostatniej tegorocznej kolejce, zagrają z Odrą Opole. ([email protected], fot.: Adrian Maraś, Sandecja Nowy Sącz)