Każdy ma jakiś nałóg. Sądecka księgowa jest uzależniona od biegania
- Biegłam już trzeci raz i było super. Jak zawsze – mówi Monika Gizowska, na co dzień księgowa Fundacji Sądeckie, a po pracy zapalona sportsmenka, która chodzi po górach, jeździ na rowerze i morsuje, ale - co podkreśla – najbardziej lubi biegać.
- Swoją przygodę z bieganiem zaczęłam pięć lat temu. Teraz jestem od tego uzależniona – mówi ze śmiechem. - Trzy lata temu po raz pierwszy odważyłam się wystartować na Festiwalu. Zaczęłam od krótkich dystansów. Najpierw było to dziesięć kilometrów.
Czytaj też Wygrał wypasioną Toyotę od Korala w Krynicy, bo... miał kontuzję
W tym roku Monika pokonała trasę, która liczyła trzydzieści cztery kilometry i jest po prostu zachwycona.
Czytaj też Dali radę. Jak spacyfikowali koronawirusa na Festiwalu Biegowym w Krynicy
Biegłam z Piwnicznej przez Łomnicę, Wierchomlę i Runek do Krynicy. Trasa była cudowna pod względem widokowym, były fajne podejścia, a do tego znakomite oznakowanie.
W jakim czasie udało się pokonać trasę?
- Pięć godzin, dwadzieścia dziewięć minut. Jestem z siebie dumna, bo przybiegłam na trzy godziny przed czasowym limitem, który został wyznaczony na godzinę dwudziestą.
- Mam nadzieję, że w przyszłym roku poprawię swój wynik, bo przecież znowu tutaj będę.
Monika Gizowska jest ambasadorem Festiwalu Biegowego.