Legnicka twierdza zdobyta po raz pierwszy. Sandecja z kompletem punktów!
Sądeczanie pojechali na Dolny Śląsk, aby poszukać punktów w meczach wyjazdowych. Nie była to misja łatwa, bo legniczanie na własnym stadionie wygrali cztery ostatnie spotkania. Co więcej, w tym sezonie jeszcze u siebie w rozgrywkach ligowych nie przegrali. Sądeccy „Bianconeri” potrzebowali jednak punktów, aby wydostać się z dolnej strefy tabeli i wierzyli, że spadkowicz z Ekstraklasy jest w ich zasięgu.
W pierwszej kibice nie oglądali bramek, ale nie brakowało sytuacji z obu stron. Sądeczanie mylili się po strzałach Daniela Chmiela, Mariusza Gabrycha i Michała Walskiego, a gospodarze odpowiedzieli nieskutecznymi próbami Dawida Korta, Jakuba Łukowskiego i Artura Pikka. Gościom udało się nawet zdobyć bramkę tuż przed zejściem do szatni na przerwę, ale sędzia dopatrzył się spalonego.
Druga połowa to był już popis skuteczności w wykonaniu Sandecji. Strzelaninę rozpoczął w 47. minucie Maciej Korzym, który z kilku metrów pokonał golkipera gospodarzy. Cztery minuty później było już 2:0 dla Biało-czarnych. Radosław Kanach popisał się trafieniem z okolicy jedenastego metra, a dzieła zniszczenia dokonał w 67. minucie Michał Walski, który zaskoczył defensywę Miedzi strzałem w zamieszaniu podbramkowym. Po takim koncercie Sandecji Miedź zdołała odpowiedzieć tylko jednym trafieniem Valerijsa Sabali w doliczonym czasie gry, ale to sądeczanie cieszyli się z kompletu punktów i ósmego miejsca w tabeli po piątkowych meczach pierwszoligowych.
W ostatnim meczu w tym roku Sandecja zmierzy się u siebie z Puszczą Niepołomice. Początek meczu 30 listopada o 17.
Miedź Legnica – Sandecja Nowy Sącz 3:1 (0:0)
Bramki: 0:1 – Korzym, 0:2 – Kanach (51.), 0:3 – Walski (67.), 1:3 – Sabala (92.)
Miedź: Załuska, Barreno, Kort, Łukowski, Purzycki, Ojamaa (54. Sabala), Zieliński, Mijusković, Musa, Makuch (58.), Pikk (76. Warcholak).
Sandecja: Bielica, Piter-Bućko, Szufryn, Flis, Kun, Walski, Kanach, Thiago, Chmiel, Gabrych (77. Klichowicz), Korzym.
Paweł Swarlik, fot. Sandecja.pl