Mofety: co te miejsca mają wspólnego z lotami kosmicznymi?
Zobacz też: Królewski potomek wprost ze skrzydeł krynickiego bociana! Znacie tę historię?
Pierwsza mofeta bulgoce w lesie otaczającym turystyczną osadę „Domki w Lesie” w Tyliczu. Wiąże się z nią fantastyczna, wręcz sensacyjna informacja. Mofeta ta powstała na przełomie lat 50. i 60. XX wieku jako miejsce hodowli alg, które miały teoretycznie służyć za paszę dla zwierząt - dwutlenek węgla przyspiesza bowiem rozwój glonów. W 1962 r. Instytut Zootechniki z Krakowa dostał zlecenie przeprowadzenia prac nad pozyskaniem paszy na bazie alg, badania były prowadzone przez trzy lata. Bez sukcesu, bo algi w roli paszy się nie sprawdziły. Z kolei członkowie Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Tylicza odkryli, że prowadzono tu badania nad produkcją substancji mającej służyć jako pokarm dla astronautów z ZSRR!
Miejsce to otwarto do zwiedzania w październiku 2011 roku. Mofety są tu otoczone połączonymi ze sobą 11 kręgami. Bulgotek i dychawek jest tu w sumie niemal 50! Nad nimi jest mostek, z którego można przyjrzeć się tej niesamowitej manifestacji aktywności wulkanicznej. Obok stoi altana i ławeczki dla zwiedzających.
Z Nowego Sącza do tego miejsca jest ok. 38 km i najlepiej dojechać tam autem korzystając z DK 75.
Zobacz też: Te legendy o Rytrze i tutejszym zamku musi znać każdy Aktywny Sądeczanin!
Inna znana mofeta „Dychawka” jest zlokalizowana w Złockiem koło Muszyny. Obok ekshalacji dwutlenku węgla są też dwa popularne źródła „Bulgotka” i źródło „Zatopione”. Całość stanowi Pomnik przyrody nieożywionej im. prof. Henryka Świdzińskiego, który został wpisany na europejską listę stanowisk geoochrony. Dzięki zaangażowaniu i pasji naukowców m.in. z Akademii Górniczo Hutniczej z Krakowa mofeta została zrewitalizowana i udostępniona do zwiedzania.
Mofeta w Złockiem jest największą i najwydajniejszą w Polsce - jeśli chodzi o ilość wydobywającego się gazu, w rachubę wchodzi aż 10 metrów sześciennych na minutę. Wydobywający się gaz odznacza się bardzo wysoką zawartością CO2, wynoszącą 94,3 procent.
- Na wyjątkowo atrakcyjną oprawę mofety wpływa bulgoczące rdzawo-pomarańczowe błoto, kolorystycznie kontrastujące z porastającą je intensywnie zieloną, niskopienną roślinnością. Wytrąca się ono z wód wypływających tu szczaw, zawierających dużą ilość związków żelaza. Ten rdzawy sedyment nazywany jest potocznie „rudawką” - czytamy na portalu atrakcjekrynicy.pl
Zobacz też: Aktywny Sądeczanin: Park Węgielnik, piękny finał dnia w Piwnicznej-Zdroju
Mofeta zlokalizowana jest przy drodze gminnej na granicy miejscowości Jastrzębik i Złockie w gminie Muszyna. Trudno to miejsce przegapić, bo główna tablica informacyjna stoi tuż przy jezdni. Przy tablicy można zaparkować na poboczu. Podobnie jak w Tyliczu jest tu mostek i wygodne schodki, dzięki którym nie poślizgniemy się na podmokłym gruncie. Mofetę należy zwiedzać korzystając z wytyczonej ścieżki!
Oglądając oba miejsca warto przyjrzeć się ile owadów a nawet małych zwierzaków padło wokół brzegów mofet i posłuchać niesamowitego dźwięku, który towarzyszy procesowi wydostawania się dwutlenku węgla na powierzchnię a wzmocnionego drewnianymi cembrowinami. I to właśnie ten dźwięk określają niektórzy jako bąki samego diabła.
A my tradycyjnie zapraszamy wszystkich seniorów od dzielenia się doświadczeniami i wspomnieniami z własnych wypraw, o typowanie miejsce gdzie wybrać się trzeba obowiązkowo i tych, których z różnych względów nie polecają. Informacje ze zdjęciami można przesyłać na adres [email protected] i korzystając z formularza dostępnego TUTAJ
Projekt dofinansowany ze środków Programu Rządowego na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2014-2020
ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info