Na stadionie Sandecji już zielono. Plany koncepcyjne coraz ciekawsze…

Pierwszy i jeden z najważniejszych etapów prac na stadionie Sandecji został zakończony. Murawa jest już ułożona, co oznacza, że wkrótce piłkarze będą mogli na nią wrócić. Przypomnijmy, że od początku sezonu wszystkie mecze rozegrali na wyjeździe.

Najbliższe domowe spotkanie jest zaplanowane na 9 października. Rywalem sądeczan będzie wtedy Miedź Legnica. Czy uda się je rozegrać przy Kilińskiego? – Na wtorek jest zaplanowana wizytacja przedstawiciela PZPN-u, który odpowiada za dopuszczanie rozgrywania spotkań na placu budowy. Mam nadzieję, że będzie przychylność i mecz uda się rozegrać w Nowym Sączu – mówi „Sądeczaninowi” Artur Bochenek, wiceprezydent Nowego Sącza.

Murawa jest podgrzewana więc spełnia wymogi licencyjne I ligi i Ekstraklasy. Nie posiada jednak specjalnego systemu nawadniającego. – Będzie nawadniana tradycyjnie. Takie systemy nie mogą zostać zamontowane na tego typu murawach, bo pod jej powierzchnią jest konstrukcja służąca do podgrzewania. Nie ma na to miejsca – wyjaśnia wiceprezydent.

W kolejnych etapach pracy wykonywana będzie trybuna od strony rzeki Kamienica oraz parkingi i drogi wokół stadionu. Jedynym pytaniem bez odpowiedzi pozostaje w dalszym ciągu ostateczny wygląd obiektu. Wizualizacji w dalszym ciągu bowiem oficjalnie nie widzieliśmy.

-Bardzo intensywnie myślimy nad wykonaniem obu etapów budowy, a więc czterech trybun. Pracujemy z prawnikami nad konstrukcją rozszerzenia pierwotnego zakresu przetargu. Pewnie będzie to dodatkowe zamówienie publiczne. Koncepcję na budowę całego stadionu kończy wykonawca, by nas do niej zachęcić. Kiedy padnie ostateczna decyzja, przedstawimy ten projekt, który będzie realizowany. Mam nadzieję, że uda się to jeszcze w październiku – odpowiada Artur Bochenek.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na nowym obiekcie zamiast czterech jupiterów pojawi się oświetlenie na dachu. Jest to bardzo prawdopodobne. ([email protected], fot.: Mateusz Pogwizd)