Nowy Sącz: marzenia o rozpoczęciu budowy stadionu w tym roku przepadły
Nieoficjalną informację portalu Sądeczanin.info potwierdził Artur Bochenek, wiceprezydent Nowego Sącza. - Rzeczywiście odwołania dwóch firm wpłynęły w ostatnim dniu, w którym można je było składać – mówi wiceprezydent Bochenek.
Odwołujące się firmy skorzystały z przysługującego im prawa. Co teraz? - Albo firmy wycofają swoje odwołanie, albo te odwołania będzie musiała rozpatrzyć Krajowa Izba Odwoławcza – dodaje wiceprezydent.
Czytaj także: Nowy Sącz: firma z Korzennej wybuduje nowy stadion Sandecji?
Jeśli taki scenariusz się ziści to wtedy, jak mówi zastępca prezydenta miasta będzie oznaczało wstrzymanie się miasta z rozpoczęciem prac budowlanych do czasu rozpatrzenia odwołań.
- Niestety takie jest prawo. Firmy startujące w przetargach mogą się odwoływać – dodaje nasz rozmówca. – Zwykle takie odwołanie w KIO było rozpatrywane w ciągu miesiąca, ale wiadomo, jaką mamy rzeczywistość – koroanwirusową, więc rozpatrzenie takiego odwołania może trochę potrwać. Trzeba się liczyć z tym, że może to potrwać nawet dwa miesiące.
Przypomnijmy, że komisja przetargowa wyłoniła firmę z Korzennej, jako tę, która ma zrealizować tą potężną inwestycję. Umowa z szefostwem firmy miała być już, już podpisana. Teraz jest to na razie niemożliwe do czasu aż KIO nie rozpatrzy wspomnianych odwołań.
- Bardzo chciałem, aby jeszcze w tym roku ruszyła budowa nowego stadionu Sandecji, aby nastąpiło wyczekiwane wbicie łopaty, ale są czynniki od nas niezależne – dodaje prezydent.
A co z umową kredytową, którą miasto miało podpisać na budowę nowego stadionu Sandecji?
- Starało się kilka instytucji bankowych i finansowych o kredyt na to przedsięwzięcie – mówi wiceprezydent. – Została wybrana oferta najtańsza i z tą instytucją spółka NIK podpisała umowę. Tak więc spółka NIK ma zapewnione dofinansowanie.
Czytaj na następnej stronie TUTAJ