Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
25/10/2021 - 18:35

Robert Ruchała o Bombardierze: przybiłem z nim piątkę zanim załatwił go Pudzian

Podczas sobotniego KSW 64 kolejne starcie wygrał pochodzący z Nowego Sącza Robert Ruchała. Tym razem nie dał szans Patrykowi Kaczmarczykowi. Oprócz niego swoją walkę na gali stoczył również Mariusz Pudzianowski, który znokautował senegalskiego "Bombardiera". Zapytaliśmy naszego zawodnika jak ocenia przebieg walki Pudziana.

Robert Ruchała idzie jak burza. Od kiedy dołączył do federacji KSW nie poznał jeszcze smaku porażki. Tym razem nie dał żadnych szans Patrykowi Kaczmarczykowi, którego pokonał jednogłośną decyzją sędziów.

- Walka była ogólnie ciężka. Fajnie, że odbywała się przy publiczności, bo obserwowało nas 10 tysięcy osób. Bardzo dużo kibiców przyjechało na moje starcie i ich doping niósł mnie na skrzydłach. Okres przygotowawczy był ciężki i trwał od lutego, więc teraz czeka mnie odpoczynek. Po nim będę myślał co dalej – mówi „Sądeczaninowi” Robert Ruchała.

Kibice z niecierpliwością oczekiwali również na starcie Mariusza Pudzianowskiego z Serigne Ousmane Dia, znanym jako „Bombardier”. Mimo że postura Senegaczyka robiła wrażenia (nawet w porównaniu do Pudzianowskiego), to Polak nie dał mu żadnych szans. Znokautował rywala już po 16 sekundach. Jak walkę ocenia Robert Ruchała?

-„Pudzian” miał szatnię tuż obok mnie i widać było, że jest bardzo pewny siebie. Wiadomo było, że zwycięży. „Bombardier” nie miał za bardzo pojęcia o MMA. Myślałem, że potrwa to jednak dłużej. Fajnie, że „Pudzian” był na tej gali, bo to on tak naprawdę zapewnił tak wysoką oglądalność – mówi.

Zapytaliśmy również Roberta Ruchałę czy on także wygrałby z senegalskim wojownikiem. – Powiem szczerze, że mogłoby być ciężko, bo waży jednak aż 148 kg. To robi wrażenie. Miałem okazję przybić z nim piątkę, to myślałem, że mi ręka odpadnie – śmieje się nasz zawodnik. ([email protected], fot.:DS)







Dziękujemy za przesłanie błędu