Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
30/09/2018 - 13:00

Minister mówił przy drodze do Brzeska o "Sądeczance". Fakty czy farmazony

Ludzie są wściekli, lokalne media nieustannie drążą temat, a PiS walczy o wygraną w wyborach samorządowych. Czy to dlatego sam minister infrastruktury i budownictwa ustawił się, w wolną od pracy sobotę, w Gnojniku, przy trasie z Nowego Sącza do Brzeska, żeby zapewnić, że ekspresówka do autostrady A4 powstanie na pewno? Jego mowa była płomienna, ale Adamczyk przyznał, że inwestycja utknęła w martwym punkcie przez samorządy, które w sprawie przebiegu drogi nie mogą się dogadać i mnożą warianty wariantów. Czy da się wyjść z tej patowej sytuacji?

Przypomnijmy, że inaczej sprawę ekspresówki do Brzeska przedstawiał w rozmowie z "Sądeczaninem" poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Czerwiński. Zdaniem parlamentarzysty obecna ekipa rządząca po prostu wyrzuciła do kosza to, co przygotowali poprzednicy z koalicji PO-PSL. Jak mówił Czerwiński, wstępne trzy warianty przebiegu ekspresówki z Nowego Sącza do Brzeska zostały przygotowane przez zarząd województwa i samorządy już były zaproszone do negocjacji w sprawie wyboru optymalnej trasy.

Czytaj też Z Andrzejem Czerwińskim o "sądeczance". Dlaczego nie ma ekspresówki do Brzeska?

- Wydaliśmy na to 2 mln złotych. Jeśli rząd byłby życzliwy „sądeczance”, to powinien był już w tym roku, zgodnie z planem, zlecić projekt drogi Generalnej Dyrekcji. To byłoby równoznaczne z rozpoczęciem inwestycji. Dokumentacja projektowa trwa dwa lata, czyli w roku 2017 projekt byłby zakończony, potem dwa lata na wykonanie inwestycji. Już 2019 roku moglibyśmy spokojnie jeździć do Brzeska. Ale ten plan nie został wykonany - mówił Czerwiński.

Jak pan odpowie na te zarzuty? - pytamy ministra Adamczyka?

- Nie wiem po co pan poseł rozpowszechnia tego typu informacje. Żeby wybudować drogę, trzeba mieć dla niej zabezpieczone finansowanie. Można sobie różne farmazony opowiadać i roić różne projekcje, że ktoś coś wykonał i z kimś miał nadzieje prowadzić negocjacje. W przygotowaniu inwestycji liczą się twarde zasady, odnoszące się do obowiązującego prawa, które wyznacza procedury. My do tej decyzji zdążamy.

- Jeśli pan poseł Czerwiński i jego ekipa opracowali wtedy  jakieś dokumenty - mówił Adamczyk - to pytanie co z nimi zrobił i dlaczego nie skomunikował się z ministerstwem i Generalną Dyrekcją. Wygłaszanymi fantasmagoriami  posłowie totalnej opozycji chcą zakryć swoją nieudolność i brak determinacji w realizacji tej inwestycji - grzmiał minister, który musiał też odpowiedzieć na kolejne pytanie "sądeczanina"  dotyczące finansowania budowy ekspresówki z unijnych funduszy.

Czytaj też No ręce opadają! "Sądeczanki" nie ma a jest nowa obwodnica za 66 mln

Skoro droga wedle harmonogramu resortu nowa droga do Brzeska będzie mogła być wybudowana dopiero w 2025 roku, oznacza to - tak twierdzi  poseł Czerwiński - że nie będzie finansowania tej inwestycji ze środków unijnych, tylko potem, z własnych środków Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad.

- To kolejne opowieści na rzecz budzenia niepokoju - odpowiada na argumenty posła PO Adamczyk. - W 2017 roku zwiększyliśmy limit funduszu drogowego, ze 107 mln złotych do 135mln. Dopiero ten limit był bazą do tego, żeby przyjąć zmodyfikowany program budowy dróg.  Jeśli ktoś przez osiem lat obiecywał gruszki na wierzbie, a w Warszawie czapkował, to niech teraz zamilknie i nie przeszkadza - mówił minister.

Jednak droga do budowy nowej drogi jest jeszcze daleka. Jak przyznał minister procedury są nieubłagane.

- Studium korytarzowe, to perspektywa dwóch lat. Jeżeli przebieg trasy zostanie ustalony, to następnym krokiem do inwestycji będzie uzyskanie decyzji środowiskowej, potem potrzebna jest zgoda na realizację inwestycji, co zajmuje rok, a potem jeszcze będzie postępowanie przetargowe. To kolejny rok, bo biorące w nim udział firmy zazwyczaj korzystają z przysługującego im prawa do odwołania. Z tego rachunku wynika, że budowa ekspresówki do Brzeska  rozpocznie się nie wcześniej niż w 2022 roku.

To wariant optymistyczny. Wszystko zależy teraz od tego, jak długo kłody "Sądeczance" pod nogi będą rzucać samorządy, które nie akceptują zaproponowanych wariantów przebiegu trasy.

- Są miejsca w kraju, gdzie ustalenie przebiegu trwa nawet dziesięć  lat. Proszę wszystkich, żebyśmy mogli dojść do porozumienia - apelował Andrzej Adamczyk.

Minister może tylko apelować, bo jak sam przyznał, nie istnieją prawne narzędzia, które pozwoliłyby na spacyfikowanie opornych samorządów.

- Nie wyobrażam sobie, że budujemy drogę w poprzek interesów mieszkańców, że  generujemy konflikty. Żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku. Tę drogę budujemy przede wszystkim dla mieszkańców tego regionu, również dla tych, którzy przy tej drodze mieszkają Nie możemy powiedzieć, że wybudujemy ją za wszelką cenę. Mam nadzieje, że znajdziemy kompromis.

[email protected] fot.Jm

Minister Adamczyk zrobił konferencję prasową na temat "Sądeczanki"przy drodze do Brzeska, nieopodal urzędu gminy w Gnojniku, siedziby samorządowców, z którymi nie sposób uzgodnić trasę przebiegu ekspresówki łączącej Nowy Sącz z autostradą A4




Fotogaleria






Dziękujemy za przesłanie błędu