To była mordercza walka z żywiołem. Wszystko spłonęło [ZDJĘCIA, WIDEO]
To była bardzo pracowita noc dla strażaków z Limanowej i Nowego Sącza. Kilka minut po godzinie 23 zostali postawieni na równe nogi. Dyspozytor straży pożarnej otrzymał informację, że w Brzeznej wybuchł pożar. W sąsiednich miejscowościach zawyły syreny. Na miejsce pośpieszyło aż 13 zastępów z Nowego Sącza, Limanowej i pobliskich miejscowości.
Już z daleka było widać łunę ognia, która rozświetliła niebo nad Brzezną. Okazało się, że płonie stodoła, stajnia, warsztat i garaż. Na szczęście w budynkach nikogo nie było. Co kilka minut przyjeżdżały na sygnale kolejne wozy strażackie.
Zobacz też 37 strażaków gasiło pożar w Lipinkach. Niestety budynek spłonął doszczętnie
Sytuacja była bardzo dramatyczna. Wszystko płonęło. Około 6 metrów od warsztatu znajdował się dom, który również był zagrożony. Strażacy musieli działać szybko. Sprawnie rozwinęli węże gaśnicze i zaczęli polewać płonące budynki wodą. W trakcie akcji gaśniczej przyjechała policja i pogotowie energetyczne, które odcięło prąd od budynków.
Przez kilka godzin z żywiołem walczyło 55 strażaków. Gdy ogień udało się już ugasić, ratownicy weszli do budynków, aby upewnić się, że nikogo nie ma w środku. Na szczęście nikogo nie znaleźli. Następnie zajęli się rozbiórką spalonych budynków. Na miejsce przybyła właścicielka. Ratownicy w jej obecności sprawdzili kamerą termowizyjną dom, aby wykluczyć możliwość pożaru.
Po ponad czterech godzinach strażacy wrócili do jednostek. Niestety niewiele udało się uratować. Stajnia i stodoła spłonęły doszczętnie. Spalił się również samochód, traktor, maszyny rolnicze i stolarskie oraz część garażu i warsztatu. Straty sięgają nawet 250 tysięcy złotych. Policjanci prowadzą czynności dochodzeniowe. Ustalają, jak doszło do tego pożaru. Jak na razie jest za wcześnie, aby powiedzieć, co było przyczyną wybuchu ognia.
RG [email protected], Fot. Eryk Kowalski