Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
29/12/2017 - 16:10

Warszawiak z Wierchomli, który został Sądeczaninem

Lata temu porzucił Warszawę dla Wierchomli. Tak bardzo zatopił się w kolorycie regionu, że stał się najbardziej zagorzałym zwolennikiem kultywowania lokalnej tożsamości. To dlatego dołączył do Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa Sądeczanin. W stowarzyszeniu jest od początku, a teraz wszedł do władz tej szacownej organizacji.

Podczas, grudniowego, Walnego Zjazdu członków Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa (SKT) Sądeczanin ukonstytuowały się władze stowarzyszenia. Do tego prestiżowego gremium dołączył teraz Witold Kaliński, dawniej mieszkaniec Warszawy, teraz, z wyboru, mieszkaniec Sądecczyzny. Kaliński, emerytowany nauczyciel języka polskiego, przed laty dyrektor kilku prestiżowych liceów w stolicy, mieszka w Wierchomli i jest radnym Piwnicznej-Zdroju. 

Czytaj też Jak szanujemy swoją historie lokalną

Kaliński podkreśla, wyjątkowy charakter stowarzyszenia, do którego należy od samego początku. Teraz wszedł w skład komisji rewizyjnej.

- Choć  stowarzyszenie liczy sobie zaledwie kilka lat, a więc jeszcze bardzo młode, to bardzo prężnie się rozwija i ma wyjątkowy charakter. Łączy rodowitych mieszkańców regionu i jego miłośników. Wszyscy razem czujemy potrzebę kultywowania lokalnej tożsamości.

Jak podkreśla Kaliński, największą wartością SKT jest nie tylko różnorodność środowisk, które skupia, ale przede wszystkim jego pozapolityczny charakter.  

- To ostatnio jest niesłychanie trudne, jednak ludziom, którzy się tutaj się spotykają, po prostu się to udaje. Chętnie uczestniczą w działaniach stowarzyszenia, czemu poświęcają swój wolny czas. To coś naprawdę wyjątkowego i gratuluję Zygmuntowi Berdychowskiemu tego kolejnego, ważnego przedsięwzięcia, w które wkłada niemało serca.

Jak swoją nową rolę w stowarzyszeniu widzi Witold Kaliński?

- To przede wszystkim łączy się z pewną kompetencją obejmującą literaturę i kulturę dialogu. Te zjawiska nie są najważniejsze na mapie Sądecczyzny. To region, który tętni muzyką, przedstawieniami, spektaklami, malarstwem i rzemiosłem artystycznym.  Literatura, w całym przekroju historycznym Sądecczyzny nie była aż tak istotna, jak bywała historia, teologia i inne pokrewne dziedziny.

Moja działalność SKT Sądeczanin nierozerwalnie łączy się właśnie z przedsięwzięciami literackimi. Niezależnie od tego, że należę do stowarzyszenia, od kilku lat prowadzę założone przez mnie Towarzystwo literackie imienia Cypriana Norwida. Od czterech lat wydajemy  pierwsze pismo literackie w historii Sądecczyzny. „Południca”, taki jest jego tytuł, stanowi dodatek do miesięcznika "Sądeczanin". Piaty numer ukaże się tej zimy.

Jagienka Michalik. fot. Jm







Dziękujemy za przesłanie błędu