Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
05/08/2016 - 12:05

Andrzej Lepper. Piąta rocznica śmierci. Sądecczyzny nigdy nie uwiódł

To było dokładnie pięć lat temu. Został znaleziony martwy w swoim biurze. Dziś rocznica śmierci Andrzeja Leppera, lidera Samoobrony. Partii, która była sprzeciwem części Polaków, szczególnie tych z prowincji, wobec transformacji ustrojowej. Jednak na Sądecczyźnie ugrupowanie się nie przyjęło, choć Lepper dwukrotnie próbował tu osobiście zawalczyć o głosy.

O fenomenie Andrzeja Leppera w piątą rocznicę jego śmierci pisze dziennik „Rzeczpospolita”, który przypomina, że Samoobrona, która w polskiej polityce pojawiła się ćwierć wieku temu, była częścią spontanicznego sprzeciwu olbrzymiej części Polaków wobec transformacji gospodarczej, szczególnie tych z prowincji.

Zdaniem Rafała Chwedoruka, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, Lepper potrafił zebrać wszystkich wykluczonych przez transformację i połączyć ich w jedną całość. Początkowo był to ruch niszowy ruch społeczny. Najlepsze lata przyszły za czasów rządów AWS.  

Samoobrona była partią protestu, bardzo trudną do uchwycenia na osi prawica-lewica, co paradoksalnie - przy niskim zaangażowaniu politycznym w naszym kraju - było jej dużą zaletą. Przypominała ona trochę przedwojenny ruch ludowy: łączyła konserwatywne elementy światopoglądowe ze zdecydowanie lewicowym programem gospodarczym - mówi na łamach „Rzeczpospolitej”Chwedoruk.

Ala na Sądecczyźnie Samoobrona się nie przyjęła. Tutejszy elektorat , postrzegany jako bastion prawicy, nie dał się uwieść Lepperowi, choć dwukrotnie próbował tu osobiście  zawalczyć o głosy.

Lepper nigdy nie miał wielkiego poparcia na Sądecczyźnie. W wyborach parlamentarnych w 2001 roku Samoobrona zdobyła w okręgu nowosądeckim jeden mandat(7,98 proc. głosów). Ten sukces  powtórzyła w kolejnych wyborach w 2005 roku (8,48 proc.).

Posłami z listy partii Andrzej Leppera zostali „spadochroniarze”, ludzie niezwiązani z ziemią sadecką. Za pierwszym razem był to Tadeusz Szukała (biuro poselskie otworzył w domu bratowej w Nowym Sączu), hodowca indyków spod Dębicy (dostał 4884 głosy).  Za drugim, 30–letnia Elżbieta Wiśniowska z Ząbkowic Śląskich  (4839 głosów), magister historii filozofii, synowa wicemarszałek Sejmu Genowefy Wiśniowskiej.

Sądecką Samoobronę stale toczyły wewnętrzne spory i rozgrywki, wokół partii kręcili się różni dziwni ludzie. Nie trudno było zdobyć prawo noszenia biało-czerwonego krawata - pisał na łamach Sądeczanina Info Henryk Szewczyk, który, pamięta pierwszą wizytę w Nowym Sączu Andrzeja Leppera.

- Rok 1991, w Domu Kultury Kolejarza przy al. Wolności (obecnie MOK) na przywódcę chłopskich protestów i blokad drogowych czekało kilkanaście osób. Goście spóźnili się. Lepper przyjechał z Tarnowa… żukiem w przysłowiowych gumofilcach. „Na pace” siedziało kilku jego tarnowskich zwolenników.

Spotkanie, choć w szczupłym gronie, było bardzo burzliwe. Nieżyjący już red. Kazimierz Bryndza z „Gazety Krakowskiej”, specjalizujący się w tematyce rolniczej, zarzucił Leppera fachowymi pytaniami. Przywódcę Samoobrony mocno też przyciskał działacz „S” RI Marian Pasionek. O mało nie doszło do rękoczynów.   

Ostatnia wizyta Andrzej Leppera w Nowym Sączu przypadła w okresie kampanii wyborczej w 2005 roku. 21 sierpnia tego roku na Leppera w eleganckim garniturze czekały w Parku Strzeleckim tłumy, głównie młodzieży.

Gwiazdą mityngu był Ivan Komarenko ze swoim przebojem „Jej czarne oczy”. Podczas wiecu sądeccy działacze Samoobrony kolportowali ulotki przeciwko Elżbiecie Wiśniowskiej, postawionej przez prezesa na pierwszym miejscu listy poselskiej.

Po sromotnej porażce  w wyborach 2007 roku (1,23 proc. głosów w okr. 14) zanikła działalność Samoobrony w naszym regionie.

Agnieszka Michalik, fot: Ryszard Hołubowicz (CC BY-SA 3.0)







Dziękujemy za przesłanie błędu