Bogusza pożegnała swojego pasterza. Pogrzeb ks. Czekaja [zdjęcia]
Uroczysta msza święta pogrzebowa rozpoczęła się o godzinie 14-tej w kościele pw. św. Antoniego w Boguszy (zmarły szczególną czcią darzył tego świętego). W pięknym kazaniu biskup Stanisław mówił o kapłaństwie i różnych przymiotach zmarłego kapłana: prostocie, gorliwości i wrażliwości na ludzką biedę. Wiele ciepłych słów powiedział o szczególnej pasji księdza Czekaja - ratowaniu zabytków sakralnych przed zniszczeniem. Wszędzie tam, gdzie duszpasterzował, odnawiał i pielęgnował stare obrazy, rzeźby i inne przedmioty kultu.
Jak podkreślił w kazaniu i na cmentarzu biskup Salaterski, dla księdza Czekaja nie było różnicy „czy to ruskie, czy polskie, dla niego wszystko było Boskie". Swoją pasją zarażał innych. Uczył ludzi wrażliwości na piękno oraz troskę o duchowe i materialne dziedzictwo naszych przodków.
Spośród wielu parafii, w których pracował, śp. ks. Mieczysław Czekaj szczególnie ukochał sobie Boguszę i tutaj pragnął po śmierci spocząć, wśród swoich. I tak się stało.
Tekst i zdjęcia Józef Stec
P.s. Poznałem śp. księdza Mieczysława Czekaja w 1991 roku; duszpasterzował wtedy w Miliku i Andrzejówce. Później spotykaliśmy się na różnych komisjach konserwatorskich. Chociaż czasami mieliśmy różne zdania, bardzo szanowałem jego troskę i zaangażowanie. W ostatnich latach odwiedzałem go w Boguszy i bardzo ceniłem sobie przyjemność rozmowy z nim. Zatroskany o sprawy ziemskie - kochał Boga i piękno. Odszedł kapłan prawdziwy.