Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
06/12/2020 - 09:55

List do Mikołaja. Jak maluch z Nowego Sącza wystawił rodziców na ciężką próbę

Listy pisane przez maluchy do świętego Mikołaja bywają zabawną lekturą. Oprócz bezgranicznej wiary w świętego jest w nich urocza nieporadność w stawianiu pierwszych liter, okraszona ortograficznymi błędami i dziecięca przewrotność, której dał wyraz mały Olek. Jest też wystawianie rodziców na ciężka próbę.

Mały Olek, który nauczył się czytać i pisać w wieku czterech lat, swoje listy do świętego Mikołaja pisze samodzielnie. Potem zaadresowaną kopertę w asyście rodziców umieszcza na okiennym parapecie. Jednak w tym roku małemu stuknęło sześć lat i wiara w istnienie świętego nieco się zachwiała - opowiada jego ojciec, pan Marek.

- Synek napisał list do Mikołaja, ale wyznał szczerze, że żywi pewne niepokoje związane z przesyłką. Mianowicie podejrzewa, że listy do świętego przechwytywane są przez rodziców. Jak wyjaśnił, w tym roku swoje spisane co do prezentu oczekiwania sam zamieści w jakimś odpowiednim miejscu. Jeśli list nie zostanie zabrany, to znaczy, że Mikołaja nie ma.

Mimo zapewnień rodziców o istnieniu świętego Mikołaja i namowy do wspólnego umieszczenia listu w jakimś, odpowiednio eksponowanym miejscu, uparty maluch postanowił zrealizować swój przewrotny plan.

- Schował list tak, że nie mogliśmy z żoną go znaleźć. Szukaliśmy na wszystkich parapetach naszego parterowego domu, pod poduszką w łóżku małego, w różnych zakamarkach, które naszym zdaniem mogły mu przyjść do głowy. I nic - opowiada tata Olka.-  Najbardziej nam było żal, że runie ta jego dziecięcego wiara w świętego Mikołaja. No i nie chciał powiedzieć, jaki prezent sobie wymarzył.

Szczęśliwie poszukiwania zakończyły się sukcesem. Mały schował list po wycieraczką. Został wytropiony przez mamę, kiedy sprawdzał, czy przesyłka została zabrana.

Jednak tym razem po lekturze listu Olka do świętego Mikołaja jego rodzice pękali ze śmiechu. Była to bowiem samokrytyka w iście stalinowskim stylu, okraszona orograficznymi błędami i dziecięca przewrotnością.

Kochany święty Mikołaju bardzo mi przykro za to że byłem nie grzeczny (pisownia oryginalna). Czy mugłbyś tam w niebie w moim imieniu wszystkich przeprosić? Jeśli nie to jeśli się dostane do nieba to i tak przeproszę wszystkich. Prezentu nie muszę dostawać tym bardziej, że byłem nie grzeczny. Samych miłych dni. Olek

Najlepsza jest jednak końcówka listu - opowiada pan Marek. To pełne dziecięcej przewrotności, rzucone od niechcenia zdanie.

Byłbym zapomniał! Jeśli miałbym dostać prezent to bardzo chciałbym mieć szachy.

Innym razem - wspomina pan Marek - list Olka do Mikołaja był szczegółową instrukcją dotyczącą wymarzonej zabawki, opatrzoną …troską o rodzicielską kieszeń.

Jeśli kosztuje to więcej niż 60 złotych, to nie kupuj mi raczej tego prezentu - napisał maluch.

- Chyba i tym razem była w tym pewna przewrotność i próba zmanipulowania świętego - mówi ojciec Olka. - Bo skoro dziecko jest tak wielkoduszne, to jak nie spełnić prośby o prezent.

List małego Olka kończyło pełne dziecięcej rozterki zdanie.

Wybacz, że chcę się w tym roku dowiedzieć czy naprawdę istniejesz. Mam nadzieję, że jesteś naprawę.

A o co proszą w listach do św. Mikołaja Wasze pociechy? Napiszcie w komentarzach.([email protected])

.







Dziękujemy za przesłanie błędu