Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
11/10/2016 - 11:45

Miasto samo zlikwiduje wysypisko śmieci w Starym Młynie, bo właściciel jest nieuchwytny

W mieście ruszyła deratyzacja. Do 10 listopada trzeba odszczurzyć sądeckie nieruchomości. Jednak mieszkańcy osiedla Kilińskiego już pytają: jaki to ma sens, skoro w Starym Młynie szczurów całe hordy a nikt nie jest w stanie wyegzekwować nawet wywiezienia stąd śmieci? Okazuje się, że miasto już działa i samo zlikwiduje wysypisko.

O co chodzi?

Budynek Starego Młyna przy Placu Kuźnice już kilka miesięcy temu zamieniono w wielkie wysypisko. Zalegają tu całe hałdy starych, butwiejących już ubrań i maskotek. O sytuacji alarmował już na majowej sesji radny Patryk Wicher. Mieszkańcy wielokrotnie prosili o interwencję Straż Miejską. Bez skutku. Z właścicielem „bajzlu” nijak nie można się ponoć skontaktować.  Nie odbiera korespondencji.

Fetor, fetorem ale zalęgła się tu cała masa szczurów, która przez nikogo nieniepokojona mnoży się w zastraszającym tempie, rozłazi się po okolicy i spędza sen z powiek okolicznym mieszkańcom.

- I co z tego w tej sytuacji, że ja wyłożę u siebie na posesji trutki na szczury? - nie kryła zdenerwowania Stefania Podgórska, z którą rozmawialiśmy zaraz po wyborach do rady osiedla.

Zobacz też: Stefania Podgórska dalej będzie walczyć z wiatrakami!

Irytacja okolicznych jest tym większa, że właścicielem śmieci w Starym Młynie jest ponoć ta sama osoba, która dzierżawi od Urzędu Miasta sporą nieruchomość.

- To jak to jest? - pytają zniecierpliwieni mieszkańcy, którzy nie kryją, że ich wiara w możliwości egzekwowania prawa i porządku przez władze miasta spadła do zera.

 My ze swojej strony zaalarmowaliśmy Wojewódzką Stację Sanitarno Epidemiologiczną w Krakowie. Ale jak wyjaśnia rzecznik WSSE Elżbieta Kuras, możliwości do działania sanepid nie ma tu wielkich.

- Mieszkańcy muszą zwrócić się pisemnie do Wydziału komunalnego Urzędu Miasta - twierdzi Kuras. Gdyby takie pismo skierowali bezpośrednio do sanepidu, sanepid i tak musiał by je przekazać do urzędu.

Zobacz też: Dzikie wysypisko śmieci w środku Sącza. W promieniu rażenia dwie porodówki

Okazuje się jednocześnie, że wspomniany Patryk Wicher też nie złożył broni i cały czas problem monituje.

- Miasto chce tu zrobić wykonanie zastępcze. Co to znaczy? Miasto samo wysprząta, wywiezie wszystkie śmieci ze Starego Młyna a potem obciąży kosztami właściciela - twierdzi Wicher zaznaczając jednocześnie, że nieuchwytny właściciel śmieci musi mieć wyznaczone sądowe zastępstwo w osobie kuratora. Trwają procedury.

Radny rozwiewa też plotki o samym właścicielu. Owszem między gospodarzem Starego Młyna a dzierżawcą miejskiej nieruchomości jest pokrewieństwo, ale to dwa odrębne podmioty gospodarcze.

ES [email protected] Fot.: archiwum sadeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu