Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
24/01/2017 - 06:05

Na Sądecczyźnie szaleje grypa. Tłumy chorych w przychodniach. Czy to już epidemia?

Niemal wszystkie przychodni przeżywają prawdziwe oblężenie. Wszystko z powodu szalejącej grypy. W pierwszych trzech tygodniach stycznia, w powiecie nowosądeckim zgłoszono 806 przypadków tej groźnej choroby i podejrzeń zachorowania na grypę.

Ból mięśni i stawów, łamanie w kościach i wysoka gorączka. To typowe objawy grypy, która podobnie jak w całej Polsce szaleje też na Sądecczyźnie. Ośrodki zdrowia przeżywają prawdziwe oblężenie. Sądecka przychodnia przy ul. Broniewskiego, z której w większości korzystają mieszkańcy osiedla Barskie, rejestruje dzienni blisko dwustu pacjentów.

- Przyjmuje u nas dziewięciu lekarzy. Na każdego przypada dziennie dwudziestu pacjentów, ale teraz jest ich znacznie więcej. Raczej nie odprawiamy tych, którzy potrzebują pomocy - słyszymy w rejestracji przychodni.

Przeczytaj też Epidemia grypy żołądkowej! Czy można się przed nią obronić?

Rozwojowi bakterii i wirusów sprzyjają wahania temperatur, od bardzo niskich do stosunkowo wysokich. Niektórzy dolegliwości lekceważą i próbują chorobę „przechodzić”. Jednak nieleczona grypa może się skończyć poważnymi powikłaniami - ostrzegają lekarze.  

 - Przy grypie konieczne jest stosowanie leków przeciwzapalnych, przeciwwirusowych i przeciwgorączkowych. Do tego trzeba też zażywać witaminy. Najlepiej jednak wybrać się do lejarza, żeby nie doprowadzić do powikłań, takich jak na przykład zapalenie oskrzeli czy zapalenie płuc. Przede wszystkim wskazany jest odpoczynek. Najlepiej jednak grypę wyleżeć w łóżku - radzi Ewa Kurzeja, lekarz internista z przychodni w Nawojowej, w której także na korytarzu codziennie kłębi się tłum pacjentów.

Pani Anna Stojda grypą próbowała nie przejmować i skończyło się zapaleniem płuc.

- Bardzo zgubne jest przekonanie, że praca się bez ciebie zawali. Chodziłam z grypą, przy okazji zarażając innych. Skończyło się zapaleniem płuc. Teraz zamiast kilku dni zwolnienia, szykuje się dłuższa nieobecność. Tak skończyło się moje lekceważenie choroby.

Przeczytaj też Jak radzić sobie z grypą i przeziębieniem? 

Od 1 września 2016 roku do połowy stycznia tego roku małopolski sanepid odnotował 180 897 przypadków zachorowań lub podejrzeń zachorowań na grypę. 638 osób poddano hospitalizacji. W analogicznym okresie przed rokiem odnotowano 144 970 przypadków zachorowań. Do szpitali z powodu grypy lub podejrzenia grypy trafiły 493 osoby. W powiecie nowosądeckim w pierwszych trzech tygodniach stycznia zgłoszono, 806 przypadków grypy i podejrzeń zachorowań - informuje Elżbieta Kuras, rzecznik prasowy małopolskiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej.

Takie statystyki świadczą o tym, że się nie szczepimy. Z badań CBOS wynika, że w tym sezonie zdecydowało się na to tylko 6 proc. Polaków.

Ile osób skorzystało ze szczepionki w naszym regionie? Nie wiadomo. Jak tłumaczy Elżbieta Kuras, tego rodzaju statystyki nie są prowadzone, ponieważ szczepienia przeciwko grypie nie są obowiązkowe. Tymczasem, jak przekonują epidemiolodzy, to jedyna skuteczna metoda zapobiegania zakażeniom.

Szczepionka nie tylko utrudnia zakażenie się wirusem grypy, ale także jesteśmy znacznie mniej narażeni na powikłania, które są szczególne groźne dla osób starszych i małych dzieci - przekonuje rzeczniczka małopolskiego Sanepidu.

Niektórzy jednak w skuteczności szczepionek nie wierzą i argumentują, że szczepy wirusa grypy i tak co roku są inne. Czy mają rację?

- To prawda, że szczepy wirusa są inne, ale należy pamięta, że mutują się w pewnym zakresie. Te, które do tej pory już zostały opracowane, nadal funkcjonują w środowisku. Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku był to wirus świńskiej grypy, na który szczepionka działa i zapobiega przez zakażeniem ta chorobą. To nie jest tak, że w każdym sezonie szczepy grypy są różne. Obecne są i te, które były w latach wcześniejszych.  Oczywiście zawsze jesteśmy ten krok do tyłu, bo nie możemy przewidzieć, w jaki sposób wirus się zmutuje, ale szczepionka stanowi zabezpieczenie przez tymi, które pojawiły się do tej pory.

Zachorowania na grypę to także wymierne koszty. Jak donosi Gazeta Wyborcza", w tym sezonie koszty tej groźnej choroby mogą przekroczyć 3 mld zł. Dokładne szacunki są jednak trudne, bo składają się na to różne kategorie.

Najważniejsze są koszty bezpośrednie, czyli to, co wydamy w aptece i na wizyty u lekarza. Do tego trzeba jednak doliczyć koszty pośrednie, czyli absencji w pracy, obniżonej wydajności pracowników, hospitalizacji w wyniku poważniejszych powikłań i wszelkich innych konsekwencji chorowania na grypę.

Do kosztów grypy trzeba też doliczyć najtrudniejszy, niepoliczalny element. To między innymi pogorszenie się jakości życia w wyniku choroby, utrata czasu wolnego czy na przykład odwołany wyjazd na narty.

Agnieszka Michalik, fot A.M







Dziękujemy za przesłanie błędu