Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
12/02/2016 - 19:00

Nasze interwencje: Buty w g…nie a dziecko w koszu na chleb

Bardziej niż remont pawilonu należącego do Grodzkiej przy Nawojowskiej naszego Czytelnika martwią dzieci w upapranych odchodami burach w koszach na zakupy w marketach.

Śladem naszej publikacji Tu zacierka z tynku a tu świeże pieczywo i mięso? Skandal! Ale zgodny z prawem zadzwonił dziś do naszej redakcji Czytelnik, który chciał się podzielić swoimi spostrzeżeniami w zakresie higieny. – Mam już swoje lata i na takie sklepy jak w Słoneczku mówię dom handlowy. Bo do galerii jeżdżę do Muzeum Narodowego do Krakowa. Przeczytałem artykuł o remoncie robionym przez Grodzką i o tym, jak to klientom kurz i bałagan przeszkadza. Kiedy byłem młody, lata całe temu, piklinga pakowało się w gazetę a jak człowiek kupił kaszankę, jak mu się to w ogóle udało, to wkładał ją czasem do kieszeni. Teraz się ludziom w głowach poprzewracało od tego dobrobytu. I przeszkadza im, tym co jeżdżą do galerii, nawet kurz przy remoncie. A ja bym chciał państwa zainteresować inną sprawą. Jak te panie, szczególnie te młode bizneswoman, przyjeżdżają pod taką galerię i te swoje dzieci w butach upapranych g…nem - a tych teraz jak śnieg stopniał nigdzie nie brakuje, wkładają do koszy, w których później wozimy chleb, wędliny i inne produkty spożywcze. I to już nikomu nie przeszkadza? Ludzie kaszlą, kichają, wychodzą z ubikacji i nie myją rąk a potem macają produkty tymi rękami, bo rękawiczki niewielu ubiera. I to też nikomu nie przeszkadza?

Pan, który prosił o zachowanie nazwiska do naszej wiadomości poprosił żebyśmy przyjrzeli się sprawie. A, że dziś piątek więc galeriach, albo jak to mówi Czytelnik – domach handlowych spory ruch. Wybraliśmy się do Auchana (były Real) i Tesco. Bacznie rozglądaliśmy się za pociechami w wózkach. Dzieciaki w wózkach owszem były, ale w specjalnych siedziskach. Żadne nie siedziało bezpośrednio w części na zakupy. Jak – nieoficjalnie, bo ochrona ani personel nie ma prawa do wypowiadania się w imieniu sklepu – dowiedzieliśmy się, pracownicy dyskontów są uczuleni na ponowne zachowania i zwracają uwagę osobom łamiącym reguły.

Wracając do remontu pawilonu przy Nawojowskiej. Sam prezes Grodzkiej Jarosław Iwaniec skwitował komentarze klientów krótko: - Nic, nawet inwentaryzacja nie trwa wiecznie...Faktycznie korzystając z dodatnich temperatur wykonawca już od dobrych kilku dni rozpoczął remont, do którego inwentaryzacja była wstępem. Remont ze strony spółdzielni nadzoruje inspektor nadzoru, który codziennie jest na budowie i jest odpowiedzialny za wykonywane prace. Właściciele sklepów byli powiadomieni o remoncie. Ponieważ prace nie są prowadzone wewnątrz lokali, najemcy mogą prowadzić działalność lub zamknąć sklep na czas remontu według własnego uznania.

Ewa Stachura [email protected]

Fot. ilustracyjne: archiwum sadeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu