Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
05/01/2016 - 06:20

Nie idziemy do Ministerstwa na kolanach, idziemy po swoje

Tak Józef Pyzik, szef Kongregacji Kupieckiej w Nowym Sączu, komentuje swoje spotkanie z ministrem finansów Pawłem Szałamachą w sprawie planów wprowadzenia podatku obrotowego dla handlowców. Pyzik występował będzie jako konsultant z ramienia kupców a w Warszawie ma się stawić 8 stycznia.

Dlaczego Pyzik? Gdy ministerstwo zapowiedziało, że wprowadzi podatek obrotowy dla sklepów o powierzchni powyżej 250 metrów kwadratowych sądeccy kupcy zaprotestowali. Swoje stanowisko na piśmie zawieźli osobiście do stolicy a tam dzięki pomocy posłanki Barbary Bartuś spotkali się z ministrem Henrykiem Kowalczykiem. Kupcom chodziło o fakt, że podatek, który miał objąć w zamyśle sklepy wielkopowierzchniowe stałby się wyrokiem dla placówek, które mają taki metraż a dyskontami w żadnym zakresie nie są. Sam Pyzik ma pięć sklepów o takich gabarytach. – Bardzo nas ucieszył fakt, że pan minister Henryk Kowalczyk jest doskonale zorientowany w tej tematyce. Rozumiał i podzielał nasze stanowisko i od razu zapowiedział, że będzie chciał się z nami spotkać jeszcze raz.  Chciałbym podkreślić, że nasze spotkanie nie byłoby możliwe bez pomocy pani poseł Barbary Bartuś. To bardzo skromna osoba, ale nie dało się ukryć, że cieszy się ogromnym poważaniem i drzwi we wszystkich ministerstwach są dla niej otwarte – podkreśla Pyzik. – Doskonale rozumiemy potrzebę wprowadzenia podatku obrotowego – w końcu naszym obowiązkiem jest wspierać politykę prorodzinną państwa, bo demografia to podstawa jego funkcjonowania,  ale nie na takich zasadach jak planowano. Na szczęście okazało się, że te nieszczęsne 250 metrów upadło – zaznacza handlowiec, który podkreśla, że głównym postulatem jego środowiska jest zrównanie praw dla wszystkich handlowców. Dlatego handlowcy mówią „tak” dla podatku obrotowego, ale pod warunkiem, że nie będzie on wprowadzony jako dodatkowy, ale zastąpi dotychczasowe.

Sądeccy kupcy mają jeszcze kilka asów w rękawie, czyli dobrych i skutecznych sposobów na poprawie polskiej kondycji gospodarczej. – Teraz niezależnie od wysokości obrotów, wszyscy handlowy płacą taką samą akcyzę za alkohol: 2,4 procenta za wódkę, 1,4 procenta za piwo i 1,4 procenta za wino. My proponujemy wprowadzenie progresywnych progów. Firmy, który mają ponad pół miliona obrotu na alkoholu niech płacą 4,8 procenta, a te które osiąganą obrót powyżej miliona nich płacą 7,2 procenta – wyjaśnia szef Kongregacji.

Kolejny pomysł to wyższe podatki, dla sklepów i placówek usługowych, które pracują w niedzielę. Skorzystałyby na tym również samorządy. – Uważamy, że niedziela powinna być wolna od pracy. Sam mam piątkę dzieci i doskonale wie, jak ten dzień jest potrzebny. To wielu wypadkach jedyny dzień, kiedy rodzina może spędzić ze sobą czas. Dlatego firmy, które zatrudniają ludzi przez siedem dni w tygodniu powinny płacić wyższy podatek niż te, które pracują sześć dni. Uważam też, że nieuczciwe jest, że za przepracowaną niedzielę pracownik dostaje jeden dzień wolny w tygodniu roboczym. Niedziela powinna być wyceniana znacznie wyżej. Powinny za nią być przynajmniej dwa dni wolne.

Czy ministerstwo podzieli te poglądy? A co najważniejsze, czy będzie chciało wprowadzić w te rozwiązania w życie? Do tematu wrócimy po powrocie Józefa Pyzika z Warszawy.

Ewa Stachura [email protected]

Fot.: archiwum sadeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu