Nowy Sącz: Do wigilijnego stołu w Domu im. św. Brata Alberta usiadło prawie dziewięćdziesiąt osób
Z pierwszą gwiazdą na niebie maleńka stołówka, a zarazem świetlica w Domu im. Św. Brata Alberta w Nowym Sączu wypełniła się mieszkańcami, dla których ta placówka jest domem. Nie rodzinnym, ale jest czasami domem z wyboru. Miejscem dającym schronienie i dach nad głową.
Duża część mieszkańców, to kompanioni ze Wspólnoty Emaus. W tym roku na Wigilię dotarły również osoby, które nie chciały być w tym szczególnym dniu same, albo z innych względów nie mogły być ze swoimi bliskimi. Dla nich, przy wigilijnym stole, zgodnie z wielowiekową tradycją znalazło się miejsce.
Wigilia w Domu im. św. Brata Alberta odbyła się dzisiaj w dwóch turach. Zasiadło do niej prawie dziewięćdziesiąt osób.
W tym roku przy wigilijnym stole w Domu im. św. Brata Alberta nie mogło również zabraknąć proboszcza parafii św. Małgorzaty ks. dr Jerzy Jurkiewicz.
- Pragnę Wam drodzy zebrani złożyć świąteczne życzenia – zwrócił się do uczestników Wigilii w Domu im. św. Brata Alberta ks. proboszcz Jurkiewicz. – Życzę, aby radość Bożego Narodzenia przekładała się na następne dni. Życzę Wam, abyście każdego dnia potrafili znaleźć w swoim życiu coś dobrego i miłością oraz dobrem dzielili się z tymi, którzy mają mniej, niż Wy. Życzę zdrowia. Bądźmy wdzięczni Bogu za to, co nam daje. Czyńmy dobro, a ono zawsze do nas wróci.
- Ksiądz proboszcz spędza z nami Wigilię już czwarty raz z rzędu – podkreśla Robert Opoka, dyrektor placówki. – Jesteśmy mu za to niezmiernie wdzięczni.
Przy wigilijnym stole z mieszkańcami Domu im. św. Brata Alberta usiedli, jak co roku dyrektor Robert Opoka oraz Leszek Lizoń, jego zastępca.
Znalazły się na nim, jak zawsze pyszne świąteczne potrawy. Na wigilijną wieczerzę w Domu im. św. Brata Alberta złożyły się: barszcz czerwony z jajkiem, grochem i uszkami z grzybami, zupa pieczarkowa z makaronem, krokiety z kapustą, smażona ryba z ziemniakami i surówką, kapusta z grochem i śliwkami suszonymi, kompot ze śliwek suszonych i makowiec.
- Przygotowania do Wigilii trwały już od listopada – mówi Roman Bocheński, szef kuchni. - Wcześniej zostały przygotowane uszka i krokiety, które trafiły do zamrażarki. Cieszę się, że udało się wszystko przygotować na czas. Świątecznie będzie także w pierwszy i drugi dzień świąt. Na stole znajdą się wędliny, różnego rodzaju sałatki i inne smakołyki. Zapewniam, że święta będą u nas obfite.
Szefowi kuchni w tym gorącym okresie pomagali: Piotr, Zbigniew i Daniel.
- To już dziewiętnasta Wigilia w Domu im. św. Brata Alberta przy ul. Szwedzkiej 18 – dodaje dyrektor Opoka. – Tegoroczna była jedną z większych, jeśli chodzi o liczbę uczestników, choć nie rekordową. Taką mieliśmy cztery lata temu, podczas ostrej zimy. Do wigilijnego stołu usiadło wtedy ponad sto osób. Wigilia i święta są bardzo trudnym czasem dla tych osób, które w naszej placówce są krótko.
Jak mówi dyrektor Opoka w tym roku bardzo niewiele osób mieszkających w Domu im. św. Brata Alberta spędzi święta u swoich bliskich czy znajomych.
W Domu św. Brata Alberta była, jak zawsze ciepła, świąteczna atmosfera, ale z pewnością każdy spożywający wigilijne potrawy, w takim szczególnym dniu myślał w zaciszu sal o swoich najbliższych, którzy już odeszli, albo z którymi, z różnych względów nie mógł się spotkać.
(MACH), Fot. (MACH)