Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
25/03/2016 - 16:00

Nowy Sącz: Miasto kpi z prawa własności? W sądzie może przegrać

Wyjaśnienia Urzędu Miasta w sprawie rezerwacji gruntów w okolicy Długoszowskiego zamiast uspokoić zainteresowanych właścicieli dolały jedynie oliwy do ognia. Mamy jednak dobre wiadomości - studium zagospodarowania, na które powołuje się magistrat jest jedynie uchwałą intencyjną, nie ma mocy prawa miejscowego.

Przypomnijmy. W ślad za rezerwacją gruntów przez Urząd Miasta właściciele działek w tej okolicy nie mogą z nimi nic zrobić. Określenie „nić” wcale nie jest nadużyciem. Nie można tu postawić nawet budynków tymczasowych o mieszkalnych nie wspominając. Sprzedaż ziemi też nie wchodzi w rachubę – potencjalny kupiec ma możliwość sprawdzenia statusu gruntu i z miejsca się dowiaduje, że nic tu nie wskóra.

Zdesperowani właściciele poprosili o pomoc naszą redakcję. Wcześniej bowiem mówiło się o tym, że plany magistratu odnośnie tego terenu spaliły na panewce, posiadacze działek mieli nadzieję usłyszeć, że ich grunty zostaną uwolnione od ograniczeń.

Nic z tego. Urząd podtrzymuje rezerwacje . - Przywoływany obszar jest przewidziany w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Nowego Sącza jako rezerwa terenu dla potrzeb przyszłej realizacji przedłużenia ulic Witosa i Pieczkowskiego przez ulicę Lwowską, Długoszowskiego i Jamnicką do skrzyżowania ulic I Brygady i Alei Piłsudskiego - wyjaśnia rzecznik prasowy prezydenta, Krzysztof Witowski.

- Miasto, jak widać tu dokładnie, po prostu w kpiący sposób traktuje prawo naszej własności, i nie dość że ograniczone zostały nam prawa dysponowania tymi gruntami to przez cały ten czas musimy płacić od nich podatki.Ja również próbowałem sprzedać tą działkę ale ze względu na fakt tej rezerwacji nie było żadnego zainteresowania. Mało tego, w zamieszczonej przez was odpowiedzi Miasto definitywnie odkłada nasz problem na następne 10 lat!!! Przecież tak sie juz dzieje od niemal pół wieku!!! A my możemy tylko płacić podatek. Nikt sie nie liczy z naszą własnością. To jest wręcz skandal!!! Jeśli jakikolwiek urząd tak bardzo mocno planuje tak bardzo znaczącą drogę i to w dodatku juz przez tyle lat to niech po prostu wykupi te grunty. Bądź niech zezwoli na korzystanie z nich w pełni. Zwracam się do was z prośbą nie zostawcie tej (naszej) sprawy, bo jak widać prawo respektowane jest w rożny sposób...Ps. to tak jakby ktoś kupił samochód a miasto zakazało jego używania bo być może ono zostać wykorzystane do wyższych celów... kpina!!! – brzmi jeden z komentarzy zainteresowanych.

- Wspomniane tereny zarezerwowane są co najmniej od 1994 roku- czyli od min. 22 lat właściciele nieruchomości żyjący w kraju który podobno "respektuje prawo własności" nie mogą swobodnie dysponować własnym mieniem; ani sprzedać ani wybudować .... muszą tylko podatki płacić. Miasto celowo ociąga się z uchwaleniem MPZP (prace trwają od 2007 r.) bo ten akt byłby podstawą do wykupu, a kasy na niepewną inwestycję nie ma. Natomiast w Planie Zagospodarowania Województwa Małopolskiego, który jest kamieniem węgielnym dla opracowania wspomnianego w artykule Studium Uwarunkowań- planowana inwestycja ma status "pozostałej proponowanej obwodnicy i łącznicy" czyli droga NIE POWSTANIE NIGDY. Podawanie terminu 2022-2025 (heh, który to już kolejny termin ?) i pisanie o strategiczności, sądeczance, przetargach i asach to urzędnicze bicie piany bez ponoszenia żadnej odpowiedzialności. Skoro miasto działa zgodnie z prawem to jak się do tych działań mają orzeczenia dla identycznych spraw wydane przez Trybunał w Strasburgu oraz wyrok TK K 50/13? Natomiast inną kwestią pozostaje sama zasadność lokalizacji inwestycji - może i w 1994 r. planowana trasa nadawała się na obwodnicę, jednak obecnie z uwagi na silne zurbanizowanie tych terenów oraz problem z czystością powietrza w Kotlinie Sądeckiej włodarze miejscy powinni zadbać aby obwodnica przebiegła poza terenami zamieszkanymi, tak jak się to robi wszędzie, w przeciwnym wypadku dotrujecie nas wszystkich. I ostatnia sprawa- w pobliżu znajduje się Skansen i Miasteczko Galicyjskie, które w przypadku realizacji stracą swoją atrakcyjność. Z uwagi na powyższe, stworzono swego czasu plany budowy bardziej uzasadnionej lokalizacji łącznika miedzy DK28 a DK75, mianowicie przez Piątkową - Kunów - Zawadę  - komentuje kolejny Czytelnik już pod publikacją. 

Skonsultowaliśmy się z prawnikiem. I okazuje się, że mieszkańcy wcale nie są na straconej pozycji. Studium wspomniane przez rzecznika jest jedynie dokumentem intencyjnym. Jako prawo miejscowe traktowany jest dopiero szczegółowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego.

Jeśli mieszkańcy zwrócą się do Urzędu Miasta o wydanie warunków zabudowy – magistrat będzie musiał je wydać. Jeśli odpowiedź będzie odmowna – właściciele działek mogą śmiało wystąpić na drogę sądową (sąd administracyjny) i mają spore szanse na wygranie sprawy. Miasto będzie musiało broniąc swojego stanowiska uprawdopodobnić, uwiarygodnić swoje plany inwestycyjne albo udowodnić, że prace nad Planem Zagospodarowania Przestrzennego dla tego obszaru - z wuzględnieniem przywołanych inwestycji drogowych -  są już mocno zaawansowane. . 

Inną rzeczą jest, że jeśli rzeczywiście w przyszlości ruszy budowa drogi w tym miejscu, właściciele gruntów muszą liczyć się z możliwością wywłaszczenia na mocy spec ustawy.

- Skargę do sądu administracyjnego składa się za pośrednictwem organu, z którego rozstrzygnięciem się nie zgadzamy. Jeśli UM odmówi wydania decyzji o warunkach zabudowy, to właśnie za pośrednictwem UM składamy skargę. Trzeba tu też pamiętać o zachowaniu terminów – skarga musi być złożona w ciągu 30 dni od uzyskania decyzji, którą zaskarżamy - tłumaczy prawnik. 

ES [email protected]

Fot. archiwum sadeczanin.info 







Dziękujemy za przesłanie błędu