Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
28/03/2016 - 10:20

Płonące opony i samochód w potoku

Tradycji „malowanej nocy” musiało stać się zadość. W różnych miejscowościach regionu płonęły zapalone opony, na drogach pojawiały się usypane z ziemi przeszkody. Interweniowała Straż Pożarna i Policja.

„Malowana noc” (z pierwszego na drugi dzień świąt Wielkanocnych) znana jest w tradycji ludowej z robienia pomysłowych żartów domownikom i sąsiadom. Dawniej psikusy te przybierały różną formę. Na wsiach psotnicy wciągali wozy na dachy budynków, zdejmowali w obejściach bramy, malowali okna smołą, bądź wapnem, zatykali również kominy, a nawet wypuszczali bydło z obory. Nie można było się obrazić na takie niespodzianki, chociaż niektóre z nich były bardzo dokuczliwe i dotkliwe.

Tradycja malowanej nocy w regionie

Do dzisiaj w niektórych miejscowościach tradycja ta żyje, choć nie ma już takiej formy, jak dawniej. Niektórzy uważają nawet, że nie ma ona już nic wspólnego z kiedyś tolerowanymi psikusami, że są to zwyczajne wybryki chuligańskie. 

Dzisiejszej nocy Straż Pożarna i Policja interweniowała w różnych miejscowościach regionu.

Straży gasili płonące opony, które paliły się na skrzyżowaniu obok szkoły w Brzeznej-Litaczu. Płonęły one też nieopodal remizy OSP w Podrzeczu oraz w Klęczanach.

W Rytrze strażacy wyciągali w nocy zepchnięty do koryta potoku Fiat 126 p. Auto zostało przekazane właścicielowi.  

Na ul. Długoszowskich w Bobowej samochód wjechał w usypany na drodze kopiec ziemi. Na szczęście nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał. W samochodzie został uszkodzony zderzak.

(MACH)

Fot. PSP w Nowym Sączu.

Tradycja malowanej nocy w regionie










Dziękujemy za przesłanie błędu