Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
25/12/2016 - 09:00

Płynie gwiazda dunajcową wodą... Historia Pastorałki sądeckiej

Od premiery „Pastorałki sądeckiej” Jerzego Masiora, która weszła w skład programu „Pastorałką, kolędą, walczykiem i smykiem”, jaki doktor stworzył wraz z Aleksandrem Porzuckiem, minęło już niemal 28 lat. Z czasem urokliwy utwór zaczął „żyć swoim własnym życiem” i stał się jedną z najpopularniejszych pastorałek w Nowym Sączu, a co ciekawe − w innych miejscowościach zaczęto go dostosowywać do tamtejszej toponimii. Jak powstała pastorałka nieżyjącego już Jerzego Masiora?

Spektakl „Pastorałką, walczykiem, kolędą i smykiem” – Sądecki Musical Pastoralny był 297. premierą Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego i jedyną. Zagrano go 22 stycznia  1988 roku.

Spektakl przygotowywany był pod szyldem Sceny Poetyckiej Teatru Robotniczego, bo po śmierci Agaty Konstanty Jerzy Masior przejął nad nią pieczę i organizowaliśmy wtedy poetyckie koncerty. Doktor poszerzył tę scenę o muzyków, występowali tam wtedy również nauczyciele ze szkoły muzycznej, m.in. Krzysztof Biel, Katarzyna Kieszkowska, Jolanta Tupik, a przede wszystkim Aleksander Porzucek, który był filarem tego zespołu. W spektaklu występowali pracownicy doktora, świętej pamięci Rysiek Patyk, który bardzo dobrze śpiewał, jego córka Ania – wspomina Dorota Kaczmarczyk, aktorka Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego.

Jerzy Masior początkowo napisał jedną pastorałkę, a dopiero później cały cykl, do którego Aleksander Porzucek skomponował muzykę. Doktor tworzył swoje utwory najczęściej wcześnie nad ranem, nim wychodził do pracy. Poza tym pisał w weekendy, zazwyczaj w plenerach, szkicował obrazy, ale i notował. Możliwe, że Pastorałka sądecka była tą pierwszą. Utwór jest o tyle szczególny dla nowosądeczan, że jest mocno zakorzeniony w kontekście sądeckim – w jego treści powtarzają się nazwy własne rzek i dzielnic Nowego Sącza. W refrenie Aleksander Porzucek sięgnął do ludowej pieśni sądeckiej W Dunajcu woda dziewczyno, żeby osadzić pastorałkę w sądeckim regionalizmie. To właśnie on wraz z żoną Barbarą wypromowali pastorałkę, wykonując ją przy okazji różnych programów świątecznych, a tym samym rozsławiali. W 2011 roku nagrali w studio Regionalnej Telewizji Kablowej specjalny świąteczny klip z sądeckimi vipami (m.in. Leszek Zegzda, Antoni Malczak, Bogusław Kołcz, Aleksander Rybski, Bożena Jawor, Zbigniew Ślipek, Robert Ślusarek)  i młodzieżą z I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Długosza w Nowym Sączu.

Jak wspomina komponowanie muzyki do pastorałek Aleksander Porzucek?

Pastorałki powstały na przełomie listopada i grudnia 1987 roku, natomiast ich premiera odbyła się w styczniu następnego roku w Galerii Dawna Synagoga. Nosiła tytuł „Pastorałką, kolędą, walczykiem i smykiem” i podtytuł Musical pastoralny. Tak sobie to doktor Masior wymyślił. Oczywiście nie była to forma musicalowa, ale przedstawienie muzyczne – mówi Aleksander Porzucek, który współpracę z Masiorem rozpoczął w 1986 roku od przedstawienia o tematyce łemkowskiej Pamięć z piołunu.

Wtedy poczytałem sobie trochę jego poezji i w tomie „W drodze do Kamiannej” znalazłem wiersz zbliżony do tematyki bożonarodzeniowej. Tytuł był „I znowu jak co roku”. Napisałem muzykę do tego wiersza, zagrałem doktorowi, a on wpadł na koncepcję, że napiszemy razem cały cykl takich utworów. Doktor pisał teksty, ja układałem do nich muzykę i od razu robiliśmy próby do tego przedstawienia – wspomina Porzucek.

Jak pisało się muzykę do utworów Masiora?

Tekst jest dla mnie zawsze pretekstem do pisania przeze mnie muzyki. Poezja doktora bardzo mnie urzekła i ta muzyka w zasadzie powstawała na bieżąco, spontanicznie. Do przedstawienia muzyka była rozpisywana na kilka instrumentów i grupę śpiewającą. Na początek powstało dwanaście pastorałek, potem ich jeszcze przybyło. Powstały też pastorałki pisane bezpośrednio pod konkretne osoby i byli to młodzi, utalentowani wokaliści: Przemysław Dakowicz, Ewelina Marciniak czy Katarzyna Pawłowska – wyjaśnia kompozytor.

Po przedstawieniu początkowo Pastorałka sądecka zaczęła być wykonywana w kręgach towarzyskich związanych z Masiorem, ale z czasem żyć swoim własnym życiem...

O czym przekonałem się trzy lata temu, kiedy przyszli kolędnicy pod nasze drzwi i zaczęli ją śpiewać. Warto dodać, że powstały już różne wersje, np. gródeccy kolędnicy, kryniccy, a nawet tyscy, bo jedna z sądeczanek wyjechała do Tych, przerobiła tę pastorałkę na tamtejsze realia. Cieszy się również dużym powodzeniem w środowiskach polonijnych – mówi Aleksander Porzucek.

Na czym polega fenomen Pastorałki sądeckiej? Odpowiada Bogusław Kołcz, przyjaciel Jerzego Masiora

Dr Jerzy Masior żył dla Nowego Sącza i Lwowa. Te dwie miłości realizował w swojej pracy z pacjentami, dziećmi, zespołami muzycznymi, tworzył pod ich wpływem obrazy, felietony, wiersze i piosenki. Pastorałka sądecka, spośród pastorałek pisanych dla sądeczan i wykonywanych przez jego podopiecznych, wyróżnia się szczególnym rytmem, związkami z najbardziej sentymentalnymi miejscami w sercach lokalnej społeczności, świetną i skoczną muzyką, stworzoną przez zaprzyjaźnionego z doktorem Aleksandra Porzucka, odniesieniami do tradycyjnej wiary i religijności. Gatunkowe cechy każdej pastorałki − radość z przyjścia na świat Chrystusa − dr Masior wzmocnił tym, co bliskie ludziom zakorzenionym w „sądeckiej dziedzinie”: odwołaniami do lokalnych rzek – Kamienicy i Dunajca, historycznych oraz bliskich mu rodzinnie dzielnic Załubińcza i Przetakówki, wspomnieniem miejsc z Heleny i Wólek, przywołaniem serca Nowego Sącza, czyli naszego Rynku.

Słuchacze Masiorowej pastorałki mają w pamięci oczywiście inne jego teksty, poświęcone miastu, te rocznicowe, te pisane wśród sądeckich pól, nasycone lokalnymi zabytkami, cerkiewkami, ziołami spod Łosia, Uhrynia, Kamiannej, przywołujące bohaterów i wydarzenia z wojennej przeszłości. W religijnym uwielbieniu dla narodzonej wśród sądeckich dzielnic Dzieciny Pastorałka sądecka urzeka doktorową tęsknotą za „czasem minionym”, za okresem bezpiecznego i sielskiego − także jego własnego - dzieciństwa, za czasami sądeckiej (a z jej perspektywy i lwowskiej, gdyż te dwie sfery u niego zawsze się splatały) arkadii. W tej serdecznej więzi, na szerokim tle jego działalności dla miasta, w tym, co czyni ten tekst niemal hymnicznym i „kultowym” dla Nowego Sącza, pięknie oraz z lokalną miłością wykonywanym i przez dzieci, i dorosłych, tkwi urok oraz czar tak popularnego wśród nas dzisiaj utworu.

****

Pastorałka sądecka − sł. Jerzy Masior, muz. Aleksander Porzucek

Płynie gwiazda dunajcową wodą
My z kolędą niczym z panną młodą
GLORYJA!

My z kolędą jakby na wesele
Zaśpiewamy swe sądeckie trele
GLORYJA!

Ref.:
Od Dunajca i od Kamienicy
My sądeccy z wami kolędnicy
My sądeccy z wami kolędnicy
Pięknie śpiewamy GLORYJA!
Pięknie śpiewamy

Z Załubińcza i od Przetakówki
Naszym skrzypcom wtórują altówki
GLORYJA!

Od Heleny przez Wólki i Rynek
Tam śpieszymy gdzie się rodzi synek
GLORYJA!

Ref.:
Od Dunajca i od Kamienicy
My sądeccy z wami kolędnicy
My sądeccy z wami kolędnicy
Pięknie śpiewamy GLORYJA!
Pięknie śpiewamy

Nad plantami anielskie skrzydełka
No i gwiazda, a z gwiazdą jasełka
GLORYJA!

A turonie po piekle grasują
Kolędy sądeckie basują
GLORYJA!

Ref.:
Od Dunajca i od Kamienicy
My sądeccy z wami kolędnicy
My sądeccy z wami kolędnicy
Pięknie śpiewamy GLORYJA!
Pięknie śpiewamy

Prószy śniegiem i lodem zacina
Ale w Sączu nie zmarznie Dziecina
GLORYJA!

Bo gdy u nas legnie se na sianie
To z serc naszych zrobimy posłanie
GLORYJA!

Ref.:
Od Dunajca i od Kamienicy
My sądeccy z wami kolędnicy
My sądeccy z wami kolędnicy
Pięknie śpiewamy GLORYJA!
Pięknie śpiewamy.

(JB), fot. Jerzy Cebula, archiwum Bogusława Kołcza, JB







Dziękujemy za przesłanie błędu