Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
15/04/2016 - 11:00

Poeci Sądecczyzny: Wanda Łomnicka-Dulak

W ramach cyklu "Poeci Sądeccyzny" prof. Bolesława Faron (historyk literatury, krytyk literacki, wykładowca akademicki) przedstawia sylwetki i daję próbkę twórczości wybitnych poetów doby wspólczesnej, wywodzących się lub zamieszkałych na ziemi sądeckiej. Tę antologię rozpoczął Bronek z Obidzy (Bronisław Kozieński), a dziś pora na Wandę Łomnicką-Dulak, m.in. autorkę niezapomnianego "Krakowiaka sądeckiego", którym sądeczanie witali i żegnali Jana Pawła II 16 czerwca 1999 roku w Starym Sączu.

Wanda Łomnicka-Dulak jest poetką regionalną, regionalistką, autorką felietonów gwarowych. W dzieciństwie związana była z Kosarzyskami; obecnie mieszka w Piwnicznej-Zdroju. Pracuje jako główna księgowa w Zespole Ekonomiczno-Administracyjnym Szkół w Piwnicznej Zdroju.
Debiutowała w 1987 roku w tygodniku „Dunajec”. Jest autorką dziesięciu tomików wierszy. Oto ich tytuły: Modlą się ze mną łąki (1993), Śladem serdecznym (1993), Ścieżką zachodzącego słońca (1994), Po niewidzialnej stronie tęczy (1996), W królestwie buków (1999), Zielonej łaski pełna (2003), Poezja gór (2004), Wszystkie pory świtu (2005), Z Biblii Gór (2010), Nieszpory katyńskie (2010). Wydała też kilka albumów i słownik gwary górali nadpopradzkich Matusine słówecka (2005) oraz teksty widowisk dla Regionalnego Zespołu „Dolina Popradu”. Brała udział w wielu konkursach poetyckich, na których otrzymywała nagrody i wyróżnienia. Jest członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych oraz Związku Literatów Polskich. W Oddziale krakowskim ZLP pełni rolę skarbnika.

Przed niespełna miesiącem krakowskie Wydawnictwo Edukacyjne opublikowało wybór poezji Wandy Łomnickiej-Dulak pt. Na mapie serca. 99 wierszy, kontynuując tym samym rozpoczętą tomem wierszy Wiklinowe ptaki Bronka z Obidzy serię książek poetów Sądecczyzny, autorów urodzonych nad Dunajcem i Popradem. Wybrane wiersze poetki z Piwnicznej ukazały się z inicjatywy i przy finansowym wsparciu Zygmunta Berdychowskiego, prezesa Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa „Sądeczanin”, którego działania na rzecz rozwoju kultury regionalnej są znane i cenione. Wyrażają się one m. in. w organizowaniu różnych konkursów, fundowaniu nagród laureatom i popularyzowaniu ich działalności na łamach miesięcznika „Sądeczanin”.

Wanda Łomnicka-Dulak jest też laureatką Nagrody im. ks. Prof. Bolesława Kumora w kategorii Sądecki Autor za związana z regionem twórczość literacką.
Przytoczone tutaj  tytuły tomików wierszy wskazują na ich główne osie tematyczne. W prezentowanym wyborze dominują zagadnienia religijne, kwestie związane z wiarą, teksty poświęcone przyrodzie, zwłaszcza tej nadpopradzkiej, a także rodzinne, o najbliższych: matce, ojcu, bracie czy siostrze. Wśród utworów związanych z regionem mamy wiersze pisane gwarą czarnych górali z okolic Piwnicznej. Stwierdzić trzeba, że autorka znakomicie operuje tym językiem. To piękna, łagodna poezja o Bogu, ludziach i o przyrodzie. Mimo że od czasu do czasu mówi też o rzeczach ostatecznych, o śmierci (Cmentarz w Jarabinie), o odejściu najbliższych, jest to poezja optymistyczna, pełna wiary, miłości, nadziei…

Wojciech Kudyba w szkicu Beskidzka arkadia poetów sądeckich, pomieszczonym w książce Sądecczyzna w historiografii, literaturze i mediach (Kraków 2013) napisał:
„Świat poezji Wandy Łomnickiej-Dulak składa się z elementów pierwotnych i wiecznych. Dom, ziemia, rzeka, drzewo, wiatr, dolina, skała – wszystko to, choć poddane przemijaniu, okazuje się w istocie nieśmiertelne, tętniące rytmem wieczności.”
Wszystkie przytoczone tutaj wiersze Wandy Łomnickiej-Dulak pochodzą z tomu Na mapie serca. 99 wierszy (Kraków 2016).
Bolesław Faron
**

A jeśli w niebie

A jeśli w niebie nie będzie kaczeńców
czy mnie powrócisz do ojca zagonu
ażebym mogła – zapłakane rosą
złoto położyć u stóp Twego tronu.

A jeśli w niebie nie będzie skowronka
czy mi pozwolisz kiedyś przed skonaniem
słuchać raz jeszcze, zapisać w pamięci
pieśni rodzące się szarym świtaniem.

A jeśli w niebie nie będzie jesieni
nie będzie wiosny, zimy ani lata
czy mi pozwolisz w prostych strofach wierszy
przemycić w wieczność piękno tego świata.

A jeśli w niebie mnie jeszcze nie będzie
pokornie proszę nie zamykaj bramy
za miłość Ciebie, ludzi, ziemi czarnej
wydaj łaskawy wyrok – poczekamy.


***

Ziemio piwnicańsko – nopiykniejsy w świecie
haftuwany kwietnom tęcom zielony gorsycie
spod kozuska dorni bijom źródoł serca
do Poprodu siwego jak łocy dziewcyncio
w warkoc pól jarcanyf wplotos modre stązki
na ramieniu gór kładzies biołyf chmur łoktuski
strojno dzwonka kwieciem trześni korolami
to jak młode dziopie pomykos z sarnami
to jak staro babka grzejes ściyzek kości
łocy chołp kryjes gontami wypatrujes gości

przed wychodem słonka śpiywos rannem ptoskiem
jak wiecór dzień kono gasis w wodzie blaski
staleś równo piykno cy wiosna rozkwito
cy lato urodne drzymie w kłóskaf zyta
cy jesień łogniska poli nad bukami
zima łokienecka stroi paprociami

zasiołaś sie w sercu przysłoniłaś łocy
w usy wlołaś posum lasów na ubocy
choćby mie los stela wyrwoł z korzeniami
to ptoskiem tęskności – wróce sie z chmurami.


Cmentarz w Jarabinie

trawy
szumią requiem
gdy
cieniem wchodzę
przez uchyloną bramę
pamiętania

łza
rozgrzewa
nieskazitelny chłód kamienia

szlakiem krzyży
wspinam się wyżej
w głąb siebie

zamieniam
maski wyobrażeń
w odmłodzone uśmiechy
nad kolejnością dat

jak ty
oddaleni o śmierć
oni
o których rzekłeś
przyjaciele


Spomne se

Spomne se Łojce Święty te siyrpniowe kwile
kiej w cizbie ludzki stołam głowa poprzy głowie
a serce biuło w piersiaf jak ten zwon Zygmunta
i wszytko sie stawało modlitwom w Krakowie.

Myśli fruwały ptokiem do samego nieba
bez gromade sła fala jak bez trowy wiater
miłoś sie rozlywała w cichem zapatrzeniu
echo kozań sie niesło pod korone Tater.

Zaś gorącoś powietrza septała pociyrze
drzew zielonoś klękała w schyleniu cienistem
nad ołtorzem Błoń wielko hostia słonecno stawała
i niesło sie Hosanna po kraju łojcystem.

Spomne se Łojce Święty i na te spominki
świyrcki mi w łocaf stajom kiej Cie widze z krzyzem
prowodź nos jesce długo po wiyrchowyf ściyzkaf
bo z Tobom iś do nieba nom lekcy i blizy.

Kraków, 2002


***

pamięci mamy

czerwiec
cisza
ciemność
pająk zawisł
nad klawiaturą
czyta
moje listy
do Ciebie

błysk żarówki
złoci zmrok
pająk znika
zostaje
list niedokończony

zwiewna pajęczyna







Dziękujemy za przesłanie błędu