Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
21/01/2016 - 09:30

Przyroda wg Tabasza: Domowe fabryczki trucizn

Tylko silnym wiatrom i kolejnym falom opadów zawdzięczamy, iż oddycha się lżej. Kiedy wrócą mrozy wszystko wróci do normy. Przekroczymy wszystkie możliwe normy zatrucia powietrza. Pyły zawieszone i benzopiren. Te przynajmniej monitorujemy. Są jeszcze dioksyny i furany. Tudzież cała masa innych chemikaliów, o których nawet nie śniło się chemikom, a których obecności w powietrzu przepisy nie nakazują sprawdzać.

Wszystkiemu winne domowe fabryczki trucizn, czyli piece centralnego ogrzewania na paliwo stałe. Płonące w niskich temperaturach plastiki emitują trujące paskudztwo, co od raz pokazują badania atmosfery. I własny nos. Palenie śmieci jest powszechnie praktykowanym procederem. Powody? W dużym stopniu rosnące ceny nośników energii (Matuszka Unia sprawi, że nie tylko nie będzie taniej, ale wręcz drożej, bo klimat i dekarbonizacja ponad wszystko!), w większym brzydkie przyzwyczajenie. Póki w śmieciach nie było plastiku, dopóty wrzucanie do paleniska resztek drewna, papieru czy naturalnych tkanin nie było specjalnie szkodliwe.

Wiara, iż ciśnięta w płomień polietylenowa butelka po napoju zniknie bez śladu, jest kompletnie nieprawdziwa. Wdychane dioksyny czy węglowodory aromatyczne zabijają powoli i na raty. Po latach nikt nie powiąże wykrytego nowotworu z dymiącym kominem. Co ciekawsze, smród w powietrzu pojawia się wieczorem, co dowodzi, iż palacze śmieci doskonale wiedzą, co czynią i swój brzydki proceder praktykują w ukryciu. Jedynym skutecznym i niewykonalnym w naszych warunkach sposobem, byłaby definitywna likwidacja pieców węglowych, na co pieniędzy nie ma i nie będzie. A walka z powszechnym i nie ukrywajmy, akceptowanym zwyczajem palenia odpadów przy pomocy miejskiej czy gminnej straży przypomina żałosne zapasy Don Kichota z wiatrakami.

Sytuację mógłby uratować błękitny węgiel. To delikatnie odgazowany i tym samym uszlachetniony węgiel opałowy. Przypomina nieco koks, lecz doskonale spala się w każdym rodzaju pieców. Spaliny zawierają o połowę mniej pyłu i trzy czwarte mniej benzopirenu. Natychmiast i bez żadnych dodatkowych inwestycji. Proszę to sobie wyobrazić: smog nad Kotliną Sądecka znika w mgnieniu oka! Przynajmniej takie wyniki osiągnięto w miastach, gdzie testowano efekty ogrzewania mieszkań błękitnym węglem. Paliwo jest droższe, ale dla obniżenia ceny można skorygować podatki.. Niestety, to wciąż ten sam węgiel skazany przez Brukselę na wymarcie. Szkoda.
Grzegorz Tabasz
--
Autor jest felietonistą miesięcznika "Sądeczanin"







Dziękujemy za przesłanie błędu