Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
28/12/2015 - 12:50

Stary Sącz: Kultura przez duże „K”, komu przeszkadza Centrum Kultury?

Podczas ostatniej sesji radni dyskutowali na temat Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari. Ale nie za sprawą bogatej oferty kulturalnej tylko jego gości, którzy parkują niegodnie z przepisami. Są też tacy, którym przeszkadza nawet klimatyzacja w budynku.

Temat zainicjował Grzegorz Faron.  Radny zwrócił się do burmistrza Jacka Lelka, by ten interweniował w sprawie komentarza dyrektora Centrum Wojciecha Knapika a propos skarg mieszkańców. Skargi dotyczą tego jak goście CKiS parkują podczas odbywających się tam imprez. Auta stoją niezgodnie z przepisami i utrudniają poruszanie się i pieszym i innym kierowcom. Burmistrz otwarcie podkreślił, że dyrektor Knapik doskonale wie, jakie jest stanowisko samorządu w tej sprawie. Przepisy obowiązują wszystkich widzów niezależnie od rangi czy skali imprezy. Znalezienie miejsca parkingowego nie powinno być problemem, bo w okolicy centrum są aż trzy parkingi. Nieoficjalnie radni komentowali, że z parkingu na rynku da radę bezproblemowo dojść nawet na szpilkach i w galowym stroju.

A jak sprawa wygląda z drugiej strony? Dyrektor Wojciech Knapik stara się zachować dystans do sprawy. Na to, gdzie goście zaparkują nie ma większego wpływu. Bywa, że na widzów, którzy zaparkowali niewłaściwie czeka po widowisku mandat za szybą. Knapik wie, że mieszkańcy skarżą się, że koło CKiS przez samochody gości nie mogą przejść matki z wózkami z dziećmi. Tyle tylko, że koncerty w starosądeckim Sokole zaczynają najwcześniej o godzinie 19.00 i trwają do 20, 21-ej. Czy w tych godzinach spaceruje się z maleńkimi dziećmi?  

Szef Centrum powoli zaczyna się godzić z faktem, że części starosądeczan tłumnie odwiedzana placówka kultury po prostu przeszkadza. Jakiś czas temu skarżyli się na piśmie, że działanie CKiS obniża ich komfort życia, bo wentylacja i klimatyzacja w budynku zbyt głośno pracują. Samorząd zlecił badanie poziomu hałasu. Okazało się, że dźwięk wspomnianych urządzeń nie jest mocniejszy od dźwięku przejeżdżającego samochodu. Mimo to mieszkańcy już uradzili, że i tak można skorzystać z przepisów, które pozwalają samorządowi na zaostrzenie norm dopuszczalnego hałasu na mocy miejscowej uchwały. – Tylko po co? Czemu to będzie służyć? – pyta retorycznie Knapik.

Ewa Stachura e.stachura(@)sadeczanin.info

Fot.: http://www.wstarymsaczu.pl/







Dziękujemy za przesłanie błędu