Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
04/09/2016 - 09:00

Tłumy na Hali Łabowskiej. Z biskupem i ministrem oddali hołd ks. Gurgaczowi i partyzantom PPAN

Ponad tysiąc osób, lekko licząc, dotarło w sobotę (piechotą, rowerem, terenówką) na Halę Łabowską (1064m n.p.m.) w Beskidzie Sądeckim, aby wziąć udział w uroczystości ku czci ks. Władysława Gurgacza SJ, kapelana Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej. Modlitwą objęto również żołnierzy tej antykomunistycznej partyzantki działającej na Sądecczyźnie w latach 1947-1949. Ich losy były tragiczne.

Takiej frekwencji na uroczystości upamiętniającej sądeckich Żołnierzy Wyklętych nie notowano w osiemnastoletniej historii tych zgromadzeń. Uroczystość rejestrowały kamery trzech stacji telewizyjnych.  Pogoda dopisała.

Po raz pierwszy tradycyjnej mszy św. na Hali Łabowskiej w pierwszą sobotę września (ks. Gurgacza rozstrzelano 14 września 1949 r. w więzieniu na Montelupich w Krakowie z wyroku stalinowskiego sądu) przewodniczył biskup. Był to nowy sufragan tarnowski ks. Leszek Leszkiewicz, który przyznał, że dopiero niedawno zapoznał się z niezwykłym życiorysem kapelana PPAN, którego bezpieka nigdy nie złamała.   

Rangę uroczystości podniosła obecność szefa MON, Antoniego Macierewicza i kompani reprezentacyjnej WP z Krakowa, choć trzeba podkreślić, że Macierewicz przyjeżdżał na te uroczystości od wielu lat, ale w miniona sobotę pojawił się po raz pierwszy w roli ministra. Tak samo jak poseł Piotr Naimski, obecnie w randze sekretarza stanu.   

Przemówienie Macierewicza, wygłoszone po mszy, było wielokrotnie  przerywane oklaskami. Ludzie klaskali, gdy minister mówił, że przez Polskę przeciąga „wielki pochód narodowy”,  co się zaczęło od pogrzebu „Inki” i „Zagończyka”  w zeszłą sobotę w Gdańsku.

Minister uważa, że Wyklęci ocalili honor Polaków po wojnie.

  - Oni wiedzieli, że przyjdzie taki dzień, kiedy każda kropla ich krwi zostanie przez naród podniesiona i przekształcona w wielki czyn narodowy, którego tak bardzo nam dzisiaj potrzeba – powiedział minister.

Zebrani na Łabowskiej bili brawo, gdy Macierewicz powiedział, że rok temu Polacy podjęli mądry wybór.

- Dziś z Hali Łabowskiej, spod pomnika dumnego orła, który upamiętnia ks. Gurgacza i jego żołnierzy z oddziału o nazwie "Żandarmeria", trzeba jasno powiedzieć: nie byłoby tej szansy i możliwości, gdyby nie miliony tych, którzy rok temu podjęli decyzję, by mając do wyboru wielkość i podłość, patriotyzm i zdradę, dobro i zło, wybrali taki zespół wartości i ludzi, którzy postanowili Polskę odbudować. I to jest wybór, który ma wartość historyczną i ma szanse zmienić dzieje Polski – powiedział szef MON.

Największe oklaski zerwały się, gdy minister powiedział, że dzięki takim ludziom, jak ci, którzy na Hali Łabowskiej zbierali się w pierwszą sobotę września od 1998 roku, Polska powstała z kolan.

 - Jesteśmy Wam winni wdzięczność za te osiemnaście lat. Wdzięczność tym wszystkim z okolicznych wiosek, z Nowego Sącza, chórowi pod dyrekcją pani Pachowej. Wiele twarzy, które tu dziś oglądam, to są ludzie, którzy od lat tu przychodzili i od lat  pielęgnowali tę pamięć. I tak jest nie tylko w miejscu uświęconym krwią i bohaterstwem ojca Gurgacza i jego towarzyszy.  Tak było przez całe 70 lat  w setkach, a może i w tysiącach miejsc, gdzie polegli, walczyli, życie oddali Żołnierze Niezłomni – powiedział Antoni Macierewicz.

Zebrani oklaskiwali też wystąpienie ks. Henryka Michalaka, który w minionych siedemnastu latach przyjeżdżał z Warszawy (na koniec z Zakopanego), aby przewodniczyć Eucharystii na Hali Łabowskiej.

Ks. Michalak nie traci nadziei, że ks. Gurgacz zostanie błogosławionymi i tą wiarą starał się napełnić zebranych. – Ksiądz Gurgacz nosił przy pasie kaburę, ale kabura była pusta, nie było w niej pistoletu. Poszedł do lasu, aby sprawować opiekę duchowną nad tymi chłopcami – mówił.      

Po mszy minister Macierewicz uhonorował złotym medalem „Za Zasługi dla Obronności Kraju” trójkę ostatnich partyzantów PPAN: Stefana Kuliga, Tadeusza Rybę oraz Józefa Witowskiego. List gratulacyjny  otrzymał Zbigniew Obtułowicz.

Następnie obył się apel poległych. Do zabitych w walce, zamęczonych w ubeckich piwnicach i rozstrzelanych po stalinowskich procesach partyzantów PPAN dołączono smoleńczyków. Wymieniono parę prezydencką: Lecha i Marię Kaczyńskich, ostatniego prezydenta RP na uchodźtwie  Ryszarda Kaczorowskiego oraz generalicję WP, po czym kompania honorowa jednostki spadochronowej z Krakowa oddała trzykrotną salwę. Echo wystrzałów odbiło się na Przehybie.

Następnie odbyła się ceremonia złożenia wieńców pod pomnikiem PPAN. Długo to trwało. Na koniec wszyscy chcieli sobie zrobić zdjęcie z Antonim Macierewiczem. Szefa MON porwali harcerze, strażacy, znajomi z Nowego Sącza… Panowie borowcy ze słuchawkami w uszach byli bezradni. W tym czasie trwał już koncert pieśni patriotycznych Pawła Piekarczyka.

Uroczystość upiększyły dzieci i młodzież, świetnie prezentujący się odział strzelców Związku Strzeleckiego z Nowego Sączu, uczniowie z Maciejowej, Łabowej, Nowej Wsi i Przyszowej, harcerze z różnych stron. Było wiele transparentów, powiewały flagi biało-czerwone.

W koncelebrze mszy św. przy biskupie stało kilkunastu kapłanów, w tym  jezuici z parafii kolejowej w Nowym Sączu, o. proboszcz Stanisław Jopek i o. Wiesław Pawłowski, opiekun Duszpasterstwa Ludzi Pracy.

Doliczyliśmy się dwunastu pocztów sztandarowych, m.in. po raz pierwszy pojawił się na Hali Łabowskiej sztandar leśników z Nadleśnictwa Nawojowa, na co nam zwrócił uwagę jeden z gajowych tegoż nadleśnictwa…    

**

W sobotę na Hali Łabowskiej było mnóstwo ludzi z Warszawy, Krakowa, także strażacy-ochotnicy z Jabłonicy Polskiej, rodzinnej wsi ks. Gurgacza (przyjechała z nimi pani Maria, siostrzenica kapelana PPAN), byli też funkcjonariusze BOR, ale najwięcej było Sądeczan.  

Te uroczystości zapoczątkowali w 1996 roku członkowie sądeckiego ROP (Ruch Odbudowy Polski Jana Olszewskiego). Najpierw był rajd szlakiem partyzantów PPAN z Hali Łabowskiej na Jaworzynę Krynickiej. Tam, u św. Antoniego odprawiono mszę.

Dwa lata później postawiono na Hali Łabowskiej obelisk, ponieważ to tam żołnierze ks. Gurgacza mieli swoją leśną kryjówkę. Operacji instalowania monumentu patronował nieżyjący już radny sądecki Henryk Ferenc, który w lesie służył do ołtarza ks. Gurgaczowi, a potem swoje odcierpiał w stalinowskich więzieniach.  

W sobotę  na Łabowskiej byli ci, co są tu każdego roku. Dostrzegliśmy Andrzeja Szkaradka z ekipą Solidarności (m.in. Grażyna Święs, Jacek Rogowski, Piotr Masłowski). Był niezastąpiony prof. Leszek Bednarczyk (językoznawca) i Wiesław Pióro, siostrzeniec dowódcy PPAN, Stanisława Piór „Emira”.  Byli niezłomni  kryniczanie na czele z Marianem Rybą i Henrykiem Opilo. Był Leszek Zakrzewski, szef sądeckiego PTH; także Jarosław Rola, prezes Sądeckiej Rodziny Katyńskiej (z żoną i córkami) i sędziwy Tadeusz Giza, syn gen. Józefa Gizy, który wręczył min. Macierewiczowi książkę o swoim ojcu autorstwa Jerzego Gizy i Tomasza Podgórskiego.  

Wczoraj na Łabowskiej nie mogło zabraknąć Mariusza Szewczyka z Niskowej z synem Kacprem (i dziadkami). Był sądecki fotografik Sylwester Adamczyk (dziękujemy za zdjęcia). Był nienajmłodszy solidarnościowiec Kazimierz Wójs z Heleny, który pedałował od szóstej rano i spóźnił się kwadrans. Na rowerze wyjechał za to na Łabowską punktualnie radny sądecki Grzegorz Fecko, który od lat pilnuje tu przyjeżdża.

Piechotą natomiast, od Maciejowej, dotarł na Łabowską Stefan Olszak, wytrwały pielgrzym z Marcinkowic. Był sądecki antykwariusz Wojciech Michalcewicz z czcigodną małżonką; byli poseł Arkadiusz Mularczyk i Jan Michał Ruchała, „anioł stróż” kpt. Stefana Kuliga. Tomasz Baliczek, prezes sadeckiego Klubu Gazety Polskiej przyniósł na Łabowską transparent.

Byli wreszcie Państwo Teresa i Józef Pachowie z chórem „Immaculata” z parafii Matki Bożej Niepokalanej w Nowym Sączu, którzy od początku przygotowują oprawę muzyczną tych uroczystości, co przypomniał publicznie i min. Macierewicz, i ks. Michalak.

Dostrzegliśmy na Łabowskiej nowe twarze, m.in. Bożenę Jawor, przewodniczącą Rady Miasta Nowego Sącza, w twarzowej koszulce o patriotycznym wydźwięku.  Na Łabowskiej pojawił się także wiceprezydent Wojciech Piecha, komendanta Straży Miejskiej Nowego Sącza w stanie spoczynku Adama Kaufmana (z małżonką), czy też radnego Tomasza Cisonia. Po raz pierwszy pojawił się wójt Łabowej Marek Janczak.  

**

Choć przez mikrofon nie padło ani razu nazwisko Jerzego Basiagi, to właśnie prezes Fundacji „Osądź mnie Boże” im. Ks. Władysława Gurgacza i Żołnierzy PPAN (emerytowany kierowca sądeckiego PKS) włożył najwięcej pracy, energii i serca w przygotowanie sobotniej uroczystości. Zadbał także o tablice z fotografiami sądeckich Żołnierzy Wyklętych i broszury sądeckiego PTH, które rozdawano uczestnikom uroczystości.Była też wojskowa grochówka z kotła. 

Basiaga razem ze Zbigniewem Obtułowiczem, jak ustaliliśmy, podjęli męską decyzję o przenosinach pomnika partyzantów PPAN na polanę przy schronisku. Lokalizacja monumentu zmieniła się o jakieś 300 metrów i stali bywalcy tych uroczystości nie ukrywali zaskoczenia. Nie wszystkim to się spodobało.  

Faktem jest jednak, że taką masę ludzi trudno było pomieścić między drzewami, przy czerwonym szlaku do Rytra, choć tam panował klimat obozu partyzanckiego, a teraz zrobiła się druga kaplica papieska pod Turbaczem…

- Po uroczystości ksiądz biskup Leszkiewicz udał się z proboszczem Maciejowej, księdzem Piotrem Machniakiem, na domowy obiad do pana Jakuba Klimczaka, właściciela firmy budowlanej, która wykonała piękna wiatę z ołtarzem polowym.  Biskup był bardzo zadowolony z uroczystości i zapowiedział się na przyszły rok - zdradził Jerzy Basiaga.

Warto wiedzieć

Ks. Gurgacz spoczywa na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Jego grób odnaleziono w latach 60. W 2008 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ks. Gurgacza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Imię ks. Gurgacza noszą ulice w Krakowie, Krynicy i w Nowym Sączu. Kapelan PPAN patronuje także bursie jezuickiej dla chłopców przy parafii Ducha Świętego w Nowym Sączu.

Wide z uroczystości autorstwa Józefa Wieczorka tutaj

Henryk Szewczyk

fot. Sylwester Adamczyk i (hsz)  

Hala Łabowska. Uroczystośc ku czci ks. Gurgacza i partyzantów PPAN










Dziękujemy za przesłanie błędu