Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 17 kwietnia. Imieniny: Anicety, Klary, Rudolfina
27/06/2016 - 10:25

Z łanią wygrał, OC go pogrzebało - przygoda na drodze przez las

Bez auto-casco nie zadzieraj z łanią, bo na OC nie ma co liczyć. Choć doświadczenia Tomasza Ś. sugerują, że łania jako winowajca i ofiara może być jedynym argumentem do rozmowy z ubezpieczycielem, gdy administrator drogi umywa ręce od dodatkowego oznakowania trasy biegnącej przez las.

Leśnicy twierdzą z kolei, że dziko żyjące zwierzęta to własność skarbu państwa i to państwo powinno w końcu uregulować kwestie szkód przez zwierzęta poczynionych. 

- Na początku czerwca wracając wieczorem do domu przed Rytrem (jadąc w kierunku Nowego Sącza) przed maskę wyskoczyła mi łania. Na szczęście (bo łania była wielkości konia i nie chce myśleć, co by było gdybym ją całą "wziął" na maskę) udało mi się na tyle wyhamować, że mi, ani pasażerce nic się nie stało, nie byłem w stanie jednak uniknąć zderzenia przez co uszkodziłem samochód - napisał do naszej redakcji  pan Tomasz Ś.

Jest to droga krajowa, z jednej i z drugiej strony las jednak na tym odcinku nie ma znaku A-18b.

- Na miejsce wezwałem policję i tu już zaczęły się schody. Policjanci byli jak nigdy bardzo mili i pomocni, ale na pytanie czy sporządzą notatkę służbową dostałem odpowiedź: po co, jak i tak nic z tym nie zrobię... Jednak na moją prośbę zgodzili się ją zrobić. Podejrzewam, że większość takich przypadków nie jest w ogóle notowana, więc brak jest później realnych statystyk - relacjonuje Czytelnik.

Mężczyzna nie ma AC, więc zaczął szukać w Internecie informacji jak w tym przypadku skorzystać skutecznie z OC.

- Na którymś z forów znalazłem informację, że jeśli jest to teren na którym występuje migracja zwierząt a nie ma znaku A-18b to jest jakaś szansa. Jak się okazuje bardzo łatwo znaleźć mapę korytarzy ekologicznych w Internecie: http://mapa.korytarze.pl/

Okazuje się, że pechowa dla Ściurki droga jest jako taki korytarz ujęta, ale mimo to znaku A-18b nie ma.

- Zadzwoniłem do nadleśnictwa odpowiedzialnego za ten teren. Okazało się, że na tym odcinku bardzo często dochodzi do tego typu wypadków, a jest to w dodatku obszar Natura 2000.

Poszkodowany dowiedział się również, że nadleśnictwo sugerowało zarządcy drogi, czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad jej dodatkowe oznakowanie, ale sprawa przeszła bez echa.

Ś. skontaktował się zatem bezpośrednio z GDDKiA.

- W miarę szybko otrzymałem od nich odpowiedź z wnioskiem do wypełnienia i odesłania do ich firmy ubezpieczeniowej. Po jakimś czasie od wysłania wniosku skontaktował się ze mną rzeczoznawca, bardzo szczegółowo sprawdził samochód a głównie grubość lakieru na poszczególnych elementach i głębokość bieżnika opon, porobił zdjęcia i kazał czekać na kosztorys - relacjonuje.

- Gdy dostałem kosztorys to "trochę" się  zdziwiłem że kompletny reflektor do mojego samochodu kosztuje 23 zł (o ile dobrze pamiętam za samą żarówkę czasem płaciłem więcej). Dodatkowo w kosztorysie dostałem 20% rabatu. Odpisałem (z ironią) prosząc o wskazanie warsztatu w którym za tę kwotę naprawię swój samochód i dostanę ten rabat, lub chociaż gdzie mogę tak tanio dostać kompletny reflektor. Póki co nikt nie odpisał (w załączniku zdjęcia uszkodzeń oraz wspomniany kosztorys).

Ale na tym nie koniec, bo GDDKiA jednocześnie całkowicie umyło ręce. Poinformowało Ściurkę, że droga została wykonana zgodnie z projektem a nadleśnictwo nie wnosiło o jej dodatkowe oznakowanie.

Stanisław Michalik, Nadleśniczy z Piwnicznej zaczyna od tego, że zwierzyna dzika, wolno żyjąca poza hodowlami prowadzonymi przez Lasy Państwowe jest własnością skarbu państwa, a jednocześnie skarb państwa do dziś nie wziął na siebie krzty odpowiedzialności za szkody, które taka zwierzyna może poczynić.

Oznakowanie drogi to domena jej właściciela. Niezależnie od tego, czy to starostwo, gmina, zarząd dróg wojewódzkich czy krajowych. To właściciel powinien wystąpić o opiniowanie, czy droga powinna być oznakowana pod kątem zwierzyny czy nie. Inna rzecz, że korytarze migracyjne zmieniają przebieg w zależności od tego, jak zmienia się zabudowa, jak postępuje urbanizacja. Informacje o korytarzach są ogólnie dostępne.

Z drugiej strony Michalik zastrzega, że znany powszechnie znak punktowy, trójkąt z rogaczem nie wystarczy. Powinna być dołożona tabliczka ze wskazaniem: 5,6, 7, które precyzowałoby na ilu kilometrach drogi kierowca powinien zachować szczególną czujność.

Nadleśnictwo Piwniczna wskazywało szczegółowo na wniosek GDDKiA, gdzie zwierzaki pokazują się częściej niż zwykle. Znaków do dziś tu nie ma.

Paweł Szczygieł, Nadleśniczy ze Starego Sącza, też nie ukrywa konsternacji.

Administrator/właściciel drogi powinien również - co zawsze sugerują leśnicy - konsultować się również z kołami łowieckimi, które są w tym temacie najlepiej zorientowane.

- Jeśli kierowca nie ma AC, to po takim zdarzeniu rzeczywiście jest problem, wielki problem. Nasza wina byłaby  jedynie wtedy, gdyby łania wyskoczyło na drogę podczas polowania. Gdyby zwierzę zostało spłoszone w trakcie polowania - zastrzega Szczygieł.

Jeśli chodzi o wysokość przyznanego odszkodowania OC, Tomasz Ściurka w terminie 14 dni od wypłaty odszkodowania może się odwołać.

- Jeśli jest uszkodzony reflektor trzeba się dopytać w warsztacie samochodowych, jaka jest jego rzeczywista cena, zorientować się czy są tańsze zamienniki czy trzeba sprowadzać część oryginalną - radzi agent ubezpieczeniowy z Nowego Sącza, Jolanta Małek.

Małek podkreśla jednocześnie, że ubezpieczyciel zawsze bierze pod uwagę amortyzację, wiek auta, która automatycznie obniża wysokość odszkodowania.

Miałeś podobne doświadczenia, podziel się skutkami.

Ewa Stachura [email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu