Zagłodzili szczeniaka na śmierć! Nie udało się mu pomóc
Psa znaleziono 19 października w okolicy Ruchu Ludowego.
- Pies ma przynajmniej dwa kilo niedowagi. Jest bardzo słabiutki. Ciągle mu zimno, bo nie ma tkanki tłuszczowej. Nie ma się czym ogrzać. Ale za chwilę, jeszcze parę dni i będzie biegał ze wszystkimi psami - mówiła dwa dni później Zdzisława Curek, która opiekowała się maluchem.
Zobacz też: Szczeniak szuka domu. Ktoś go zagłodził i wyrzucił. Inne cztery maluchy znaleziono w lisiej norze [WIDEO]
Gdy odwiedziliśmy wtedy przytulisko z kamerą TV Sądeczanin szczeniak nie miał nawet siły wspiąć się na stopień, ale dziarsko merdał ogonem okazując przeogromna radość z kontaktu z ludźmi.
Wszyscy ze Stowarzyszenia byli pewni, że wydobrzeje. Tym bardziej, że był pod stałą opieką weterynarza. Czekali na to, aż nabierze wagi i wzmocni się na tyle, by można go było zaszczepić. Już zawczasu szukano mu domu. Dziś jest tylko żal.
Zobacz też: Nie tłumacz się, że nie masz warunków do adopcji!
- Psiak nie przeżył. Złapał parwowirozę, wirus bardzo groźny nawet dla psów w dobrej kondycji. A nasz szczeniak po prostu nie miał czym się bronić - mówi dziś Curek.
ES [email protected] Fot.: archiwum sadeczanin.info