Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
16/05/2022 - 19:05

Bronek z Obidzy, laureat Nagrody im. ks. prof. B. Kumora nie ma czasu na poezję

O Bronku z Obidzy mówią – człowiek nietuzinkowy, inni idą dalej, wyrażając się o nim w pozytywnym tego słowa znaczeniu – oryginał. Bronek idący swoją własną, utartą drogą, pracujący, można powiedzieć od świtu do wieczora na placach budów w kraju i za granicą, w wolnym czasie, a ma go stosunkowo niewiele, po pracy czy to w zaciszu domowym sięga po czystą kartkę papieru i przelewa na nią swoje myśli, przemyślenia.

A one układają się w strofy wierszy, które wypełniły już kilka tomików wierszy. Bronek z Obidzy czyli Bronisław Kozieński został tegorocznym laureatem Nagrody im. ks. prof. Bolesława Kumora w kategorii "Sądecki Autor". Gdy podczas uroczystej Gali przewodnicząca kapituły X jubileuszowego konkursu Mariola Berdychowska, wyczytała tegorocznego zwycięzcę – Bronek z Obidzy (Bronisław Kozieński), ten wstał, ale widać było po nim, że to, co przed chwilą usłyszał tak naprawdę jeszcze do niego nie dociera. A gdy ponownie po tych głównych fanfarach usłyszał raz jeszcze wyczytywane swoje nazwisko, stojąc powtórnie na scenie przy mikrofonie z rozbrajającą szczerością odparł: nie wiem o co chodzi?

O co chodziło? Bronisław Kozieński, poeta z Obidzy koło Łącka otrzymał głosami czytelników portalu i miesięcznika „Sądeczanin” najwięcej głosów w kategorii "Sądecki Autor" i odebrał z rąk redaktora naczelnego portalu i miesięcznika "Sądeczanin" Tomasza Kowalskiego pamiątkowy dyplom.

Gratulacje panie Bronisławie. Jeszcze chyba nigdy w historii konkursu o Nagrodę im. ks. prof. Bolesława Kumora, a była to już dziesiąta jego edycja, werdykt kapituły nie pokrywał się z głosowym werdyktem wydanym przez czytelników portalu i miesięcznika „Sądeczanin”.

- Co poradzę. Sam jestem totalnie zaskoczony. Nagroda im. ks. prof. Bolesława Kumora i nagroda, jaką obdarzyli mnie czytelnicy portalu i miesięcznika „Sądeczanin”, w głowie mi się nie mieści. Niech mnie ktoś uszczypnie.

Wzruszenie, zaskoczenie. Jak określiłby Pan uczucie, które po odebraniu dwóch  nagród przepełnia Bronka z Obidzy? Tegoroczna Nagroda im. ks. prof. Bolesława Kumora  i równie cenna nagroda czytelników portalu i miesięcznika „Sądeczanin” w pana rękach.

- Tak jak pani napomknęła – wielkie zaskoczenie – komu – Bronkowi z Obidzy? A zaraz potem ogromne wzruszenie. Naprawdę, proszę wybaczyć, ale brakuje mi słów na określenie tego, co mi się przydarzyło. Nie spodziewałem się zupełnie tych nagród.

Niech pan nie będzie taki skromny. Dwa werdykty: konkursowej kapituły oraz czytelników jednakowe to o czymś świadczy?

- Proszę mi wierzyć. Nie liczyłem na to, że teraz w tym prestiżowym konkursie mogę mieć jakiekolwiek większe szanse. Mówię teraz, bo jak w każdym człowieku także i we mnie drzemią ambicje i zakładałem po cichu, że jeśli nie teraz to może stanie się to na przykład za dziesięć lat. Tak sobie kiedyś powiedziałem: ja tego Kumora zgarnę, gdy jeszcze popracuję nad sobą  i nad tym, co tworzę. Tej nagrody nie byłoby, gdyby nie szacowna kapituła konkursu, gdyby nie ludzie, którzy wspierali mnie i nadal wspierają jak chociażby rodzina, prof. Bolesław Faron i inni mi życzliwi ludzie. Staram się rozwijać, a czy robię to dobrze czy źle? Niech to już ocenią miłośnicy mojej poezji, czytelnicy „Sądeczanina” i nie tylko.

Statuetka podobizny  ks. prof. Bolesława Kumora, którą pan odebrał podczas uroczystej konkursowej gali trochę waży…

- Zdecydowanie. Ma swój ciężar nie tylko gatunkowy.

W trakcie Gali podnosząc statuetkę do góry powiedział pan znamienne słowa: „już nie jestem Bronek z Obidzy, ale już może Bronek z Sącza”. Jak mamy rozumieć te słowa?

- Tak myślę sobie, że moja pozycja, jako kogoś, kto gdzieś tam coś pisze jest - po tych nagrodach nieco mocniejsza. Mam taką nadzieję.

Całą rozmowę z Bronisławem Kozieńskim, laureatem Nagrody im. ks. prof. Bolesława Kumora 2021 roku w kategorii "Sądecki Autor" można bedzie przeczytać w czerwcowym numerze miesięcznika "Sądeczanin". Zapraszamy do lektury.

[email protected], fot. Adrian Maraś.







Dziękujemy za przesłanie błędu