Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
20/04/2018 - 13:15

Magister Mors znowu zabrał się za błędy językowe

Sławę w Nowym Sączu przyniosło mu uliczne nauczanie poprawnej polszczyzny za pomocą graffiti. Jako tajemniczy nauczyciel przebił się nawet do głównych wydań ogólnopolskich, telewizyjnych dzienników. Teraz znowu powraca do swojej edukacyjnej misji.

Niemal wszyscy sądeczanie wiedzą kim jest magister Mors. Jego ogromne murale są prawdziwą ozdobą miasta. Ta droga do popularności wiodła między innymi przez… uliczne nauczanie  poprawnej polszczyzny za pomocą graffiti.  

Swoją edukacyjną misję Mors zarzucił na kilka lat. Teraz znowu powraca.

Na filarze wiaduktu kolejowego widnieje podobizna znanego językoznawcy profesora Jerzego Bralczyka, który z prawdziwą swadą  potrafi tłumaczyć zawiłości naszego ojczystego języka i wytykać najczęściej popełniane błędy.

Czytaj też Sukces po sądecku. Magister Mors... biznesmen, artysta, i menadżer

W rozmowie z Sądeczaninem Mors wspominał, że uliczne nauczanie ortografii traktował  bardziej jako przedsięwzięcie artystyczne.

Cykl związany z napisami odnoszącymi się do poprawnej polszczyzny robiłem za pomocą prostego, typowego graffiti, które na ogół się nie podoba. To nagłe, pozytywne zainteresowanie jakie temu towarzyszyło bardzo mnie zaskoczyło.

Skąd wziął się mariaż graffiti i zapędy do stania na straży poprawnej polszczyzny?

Mój kolega, robił mi często uwagi dotyczące wymawianego przeze mnie słowa. Już nawet nie pamiętam czego to dotyczyło. W każdym razie rozmawialiśmy na temat błędów językowych. Mnie samego zawsze raziło, że wiele osób zamiast wziąć mówi „wziąść”. Spontanicznie zrobiłem z tego graffiti. To miała być taka oldschoolowa szkolna tablica. W ten sposób narodziła się pierwsza lekcja. Potem była kolejna ze słowem włączam i jeszcze następne. Przy trzeciej realizacji uświadomiłem sobie , że niespodziewanie odbija się to szerokim echem i wtedy świadomie zacząłem drążyć ten temat.

Do tego stopnia, że niektórzy byli przekonani, że za tym graffiti kryje się jakiś polonista.

Wiele osób myśli, że jestem polonistą. Kiedyś w urzędzie podawałem swoje dane i od obsługującej mnie pani usłyszałem:  „Myślałam, że pan skończył polonistykę. Widziałam pana graffiti z poprawną polszczyzną”. Zdarza się, że dzwoni do mnie kolega  z pytaniem „ Mors jak się pisze…”.

[email protected] fot. archiwum, MŚ







Dziękujemy za przesłanie błędu