Jak krynicka restauracja Cichy Kącik radzi sobie z kryzysem koronawirusa?
Jak właściciele krynickiej restauracji Cichy Kącik radzą sobie z kryzysem spowodowanym pandemią koronawirusa?
- Trudno powiedzieć, bo wszystko zmienia się z godziny na godzinę. Jak na razie czekamy na decyzję rządu. To jest dla nas wszystkich jedna wielka niewiadoma. Z pewnością jeśli rząd nie pomoże nam, to będziemy zmuszeni zwalniać pracowników – wyjaśnia właściciel Dariusz Mikulski.
W restauracji jest zatrudnionych szesnaście osób. Jak na razie nikt nie został zwolniony, ale aktualnie wszyscy pracownicy są na urlopach, a restauracja jest zamknięta. Właściciele nie zdecydowali się na skorzystanie z możliwości dowozu posiłków. Dlaczego?
- Jeśli w Krynicy przebywaliby kuracjusze, to wtedy byłby sens dowozić posiłki, ale teraz jest bardzo mało ludzi w naszym mieście. Wszyscy siedzą w domach i samodzielnie gotują. Rozmawiałem z kolegami z branży z dużych miast i wielu z nich mówiło, że więcej pieniędzy stracili, gdy dowozili posiłki do klientów niż w sytuacji, gdy restauracja była zamknięta – tłumaczy.
A co z pakietem antykryzysowym przedstawionym przez rząd? Czy właściciele restauracji i punktów gastronomicznych mogą z niego skorzystać?
- Chciałbym, aby rząd na czas pandemii zlikwidował opłaty ZUS, które są bardzo kosztowne. Jeśli ktoś ma swój lokal tak jak my, to jest w korzystniejszej sytuacji, ale jeśli ktoś dzierżawi miejsce na przykład w galeriach handlowych, to sytuacja takich osób jest nie do pozazdroszczenia. Choćby koronawirus skończył się przed wakacjami, to ten sezon już na pewno nie będzie taki, jak w ubiegłym roku. Większość osób w wakacje nigdzie nie pojedzie na wczasy z powodu braku pieniędzy albo braku urlopu, który teraz muszą przymusową wykorzystać – wyjaśnia.
W restauracji Cichy Kącik organizowane są również wesela. Niestety część osób już odwołało imprezy, a część zmieniła termin.
- Jeśli upadnie firma i właściciel zwolni ludzi, to zostaną oni bez pracy i pójdą na bezrobocie, wtedy jeszcze bardziej obciążą państwo, dlatego lepiej jakby rząd pomógł firmom, zwolnił właścicieli z opłaty ZUS, a z czasem i tak te pieniądze zostałyby zwrócone do Skarbu Państwa - dodaje Dariusz Mikulski.
RG [email protected], Fot. Facebook Cichy Kącik