Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
14/10/2018 - 22:40

Jarosław Kaczyński w Nowym Sączu. Róże, selfie i akty pod płotem [ZDJĘCIA]

To było nie tylko rzucenie koła ratunkowego Iwonie Mularczyk, która musi toczyć zaciętą walkę o prezydenturę z kontrkandydatami na prawicy. Jarosław Kaczyński przyjechał w sobotę do Nowego Sącza, żeby zdyscyplinować wyborców PiS. - Ani pani Belska ani pan Głuc, którzy powołują się na Prawo i Sprawiedliwość, nie mają do tego żadnego prawa - grzmiał Kaczyński. Przed wejściem do auli PWSZ przy Alejach Wolności, gdzie odbyło się spotkanie, stała grupa demonstrantów, z których, w czasie przemówienia, prezes PiS sobie pokpiwał.

Aula Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej pękała w szwach. Tłum gęstniał z minuty na minutę, a prezesa Prawa i Sprawiedliwości nie było, choć spotkanie z mieszkańcami Nowego Sącza i kandydatami partii w wyborach samorządowych miało rozpocząć się o godzinie  szesnastej.  Jarosław Kaczyński pojawił się z dużym opóźnieniem, bo padł ofiarą... korków na trasie z Brzeska do Nowego Sącza.

- Dotrzeć do waszego miasta nie jest łatwo - mówił prezes PiS, który od narzekania na wykluczenie komunikacyjne Nowego Sącza płynnie przeszedł do zapewnień, że rząd będzie skuteczny w rozwiązywaniu drogowych problemów, jeśli prezydencka władza w mieście będzie w synergii z rządzącą partią.

- Rząd z całą pewnością będzie wspomagał Nowy Sącz. Pewne rzeczy muszą być załatwione. Bardzo wierzę w to, że Iwona Mularczyk będzie potrafiła więcej niż jej poprzednik. Będzie potrafiła uzyskać zgodę i porozumienie, które są potrzebne dla podejmowania decyzji w Warszawie mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Jarosław Kaczyński odniósł się też do rywalizacji o fotel prezydenta Nowego Sącza na prawicy i kontrkandydatów Iwony Mularczyk.  

- Kiedy wjeżdżałem do waszego miasta widziałem plakaty tych, którzy powołują na Prawo i Sprawiedliwość. Robią to całkowicie bezpodstawnie. Ani pani Belska, ani pan Głuc, nie mają do tego żadnego prawa. Oni po prostu wystąpili  przeciwko partii i przeciwko wielkiemu planowi dla Nowego Sącza i dla Polski - grzmiał Kaczyński. 

Czytaj też Wyrzucają Belską z PiS, bo stanęła do walki z Mularczykową

- Pani Iwona Mularczyk jest jedyną osobą, która nas reprezentuje. Jestem przekonany, że to właśnie ona zostanie prezydentem. Będzie mogła rządzić uczciwie i uczciwie budować wielką pomyślność Nowego Sącza. To jest możliwe, bo mieszkańcy tego miasta przedsiębiorczość mają w genach - mówił Kaczyński. - Jeśli jeszcze wygramy wybory samorządowe w Małopolsce, w co bardzo wierzę i wybory parlamentarne po 2019 roku, to bez oszustw i manipulacji możemy zbudować jedność w całym kraju. Musimy wygrać te wybory! W Polsce, Małopolsce i w Nowym Sączu!

Czytaj też Krzysztof Głuc kandydatem na prezydenta Nowego Sącza. Jak sfinansuje kampanię?

Przemówienie prezesa Prawa i Sprawiedliwości przerywane były gromkimi brawami. Oklasków widownia nie szczędziła też Iwonie Mularczyk, co było swojego rodzaju manifestem jedności środowiska lokalnych działaczy partii, dla których namaszczenie na kandydatkę na prezydenta żony posła Arkadiusza Mularczyka była wielkim szokiem i zaskoczeniem.

Iwona Mularczyk w swoim wystąpieniu dziękowała Jarosławowi Kaczyńskiemu za poparcie.

Czytaj też Kiedy przestanie być "żoną posła". Czy Iwona Mularczyk odzyska tożsamość?

- Przyjęłam tę decyzje jako wielki zaszczyt, ale także wielkie zobowiązanie do służby na rzecz miasta i jego mieszkańców. Chciałabym, żeby moja prezydentura była nowym otwarciem na mieszkańców miasta i Sądecczyzny. Prezydent ma być otwarty na dialog, mieć wizję dynamicznego rozwoju, zabiegać o wielkie inwestycje, ale pochylić się też nad drobnymi sprawami mieszkańców poszczególnych osiedli.

Kandydatka na prezydenta przedstawiła też główne tezy swojego programu. Posypały się więc wyborcze obietnice.  Była mowa - tak jak u wszystkich pretendentów do fotela prezydenta - o konieczności budowy "Sądeczanki", linii kolejowej Podłęże -Piekiełko, potrzebie budowy trzeciego mostu na Dunajcu, walce ze smogiem i konieczności  inwestowania w młode pokolenie. Były też wizje budowy hali widowiskowo-sportowej, stadionu lekkoatletycznego i stadionu  Sandecji.

-Żeby to wszystko zrealizować trzeba mieć wokół, siebie najlepszych ludzi, liderów w swoich dziedzinach. Taka jest moja drużyna kandydatów na radnych - mówiła Iwona Mularczyk.

Czytaj też Ratuszowa drużyna PiS Mularczykowej już gotowa. Z "ziobrystami" na jedynkach

Na Jarosława Kaczyńskiego przy wjeździe na teren auli PWSZ czekała grupka demonstrantów z transparentami, która skandowała "Precz z Kaczorem dyktatorem". Te protesty prezes PiS wykpił w swoim wystąpieniu.

- Widziałem te grupę demonstrantów pod płotem. Zawsze się cieszę, kiedy nazywany jestem dyktatorem, bo to są akty szaleństwa, kiedy ktoś przeprowadza demonstracje i jednocześnie twierdzi, że nie wolno w Polsce demonstrować. To jest naprawdę zabawne,  chociaż na dłuższą metę może być niebezpieczne  dla  naszego  życia publicznego.

Po spotkaniu przed budynkiem czekała grupa najbardziej wiernych fanów prezesa, w nadziei na krótką chociaż rozmowę. Ich cierpliwość została nagrodzona. Choć Jarosław Kaczyński bardzo się spieszył na kolejne spotkanie, niektórym udało się wręczyć prezesowi róże i zdobyć autograf.

Byli i tacy szczęśliwcy, którzy namówili Jarosława Kaczyńskiego na selfie.

Sesję zdjęciową z prezesem w auli PWSZ mieli kandydaci Prawa i Sprawiedliwości na radnych  Nowego Sącza, do sejmiku wojewódzkiego oraz na wójtów i burmistrzów. fot. Jm, S.A

[email protected] fot. Jm, S.A

Podczas wizyty Jarosława kaczyńskiego w Nowym Sączu aula Państwowej Wyższej Szkołu Zawodowej Pękała w szwach




Fotogaleria






Dziękujemy za przesłanie błędu