Jarosław Kaczyński w Nowym Sączu. Smutek Beaty Szydło i Lenin w Brukseli
Tłum w auli sądeckiej Wyższej Szkoły Biznesu gęstniał z minuty na minutę, a prezesa Prawa i Sprawiedliwości ciągle nie było.
- Pewnie razem z panią wicepremier utknęli na drodze z Brzeska do Nowego Sącza – mówili w kuluarach lokalni działacze PiS. - A potem jeszcze czeka prezesa korek na Węgierskiej – rzucił ktoś inny.
Spotkanie miało się rozpocząć o godzinie szesnastej trzydzieści. Jarosław Kaczyński pojawił się po osiemnastej. Spóźnił się prawie dwie godziny.
- To nieprzyzwoite, ale siła wyższa –przepraszał za spóźnienie. A potem było już o wyborach i szansach na polityczną zmianę układu sił w Parlamencie Europejskim.
- Przed nami wielka szansa, że osłabnie atak na Polskę, który trwa od dłuższego czasu na Polskę – mówił Kaczyński. - Skąd ta niechęć i złość, której padamy ofiarą? Polska przy wszystkich przemianach, jakie przeżywa, jest ciągle krajem katolickim, gdzie ciągle są żywe elementarne wartości, jakie budowały naszą kulturę i cywilizację w europejskiej skali i w wydaniu polskim. To wystarczający powód, żeby nas atakować.
Jak podkreślał lider PiS, wybory do Europarlamentu toczą się o wysoką stawkę i dlatego – jak mówił polityk - tak ważne jest, kogo partia postawiła na czele swoich list.
- Numer jeden w Małopolsce to Beata Szydło i nie wiem, dlaczego robi teraz smutą minę- żartował Kaczyński.
- Pani premier przeprowadziła nasz kraj przez bardzo trudny, pierwszy okres dobrej zmiany, choć wielu, nawet wśród nas, nie wierzyło, że to się uda. To spadło – jak to się często w Polsce zdarza – na kobiece ramiona. I te ramiona to wytrzymały. I nawet gdyby nie zrobiła już nic więcej, to i tak będzie to jej wielka, historyczna zasługa.
Prezes PiS odwołał się też do wystąpienia Beaty Szydło podczas debaty o Polsce w Parlamencie Europejskim w 2016 roku. – Tam wystąpiła wielka polska dama, która naprawdę godnie i wspaniale broniła polskiej racji stanu - mówił Jarosław Kaczyński.
Sama wicepremier Beata Szydło w swoim wystąpieniu podkreślała, że Polska jest i będzie członkiem Unii Europejskiej.
- Szczycimy się tym i jesteśmy z tego dumni. Wiele pokoleń marzyło o tym, żeby znaleźć się wśród państw, które będą miały równe szanse rozwoju. Ale też martwimy się i troszczymy o to, by Unia Europejska, do której wchodziliśmy z takim entuzjazmem, rozwijała się i była bezpieczna. Żeby politycy w Brukseli pochylali się nad sprawami zwykłych Europejczyków i dotykali naszych codziennych problemów, a nie koncertowali się wyłącznie na biurokracji.
- Debata w Strasburgu, podczas której miałam okazję reprezentować Polskę, była dla mnie lekcją jak funkcjonuje Unia Europejska i lekcją tego, że musimy wszyscy zacząć myśleć o zmianach, które powinny w tej instytucji nastąpić –podkreślała wicepremier.
Jarosław Kaczyński mówił też o profesorze Ryszardzie Legutko, który w Parlamencie Europejskim jest współprzewodniczącym Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Jak powiedział szef PiS, to to „pierwsza głowa w parlamencie”.
- Imponuje mi jego wiedza i autorytet filozofa. Wiecie, że niektórzy w Parlamencie Europejskim są tak na niego źli, że nazywają go, nie wiem czy mogę to powiedzieć... Leninem – powiedział ze śmiechem Kaczyński, co wywołało powszechną wesołość na widowni.
Na zakończenie prezes PiS wspomniał o kandydacie z Nowego Sącza, pośle Arkadiuszu Mularczyku, który pracuje nad raportem o stratach wojennych w Polsce, co ma być podstawą do staranie się o reparacje wojenne od Niemiec.
Po spotkaniu, w holu WSB, Jarosława Kaczyńskiego otoczyła grupa najbardziej wiernych fanów. Choć polityk bardzo się spieszył na kolejne spotkanie w Tarnowie, niektórym udało się zamienić z prezesem kilka słów i zdobyć autograf. Byli i tacy szczęśliwcy, którzy namówili Jarosława Kaczyńskiego na selfie.
[email protected] fot. Jm,