Lampa jest od świecenia, ale ta zagraża pieszym. Zwłaszcza dzieciom
W Nowym Sączu w wielu miejscach słupy oświetleniowe stoją dosłownie na środku. Pieszy niby jakoś przejdzie, ale przejść z wózkiem dziecięcym to już sztuka. Można bawić się w akrobatę albo zejść na jezdnię, albo na trawnik. Doskonałym przykładem jest niemal całe oświetlenie przy ulicy Asnyka. Tyle, że nie ma tu takiego ruchu jak przy Limanowskiego, gdzie – co doskonale widać na filmie – przejście obok lampy to prawdziwe wyzwanie.
Zobacz też: Nowy Sącz: awantura o ulicę Dmowskiego! Nie można się dogadać?
Wszyscy wiemy, że koszt przestawienia tak abstrakcyjnie usytuowanych lamp może rzeczywiście być spory. Tu się nie da tak po prostu wymontować lampę i przestawić. W końcu mamy do czynienia z instalacją elektryczną. Ale w okolicy Limanowskiego są dwie duże szkoły i chodzi tędy codziennie bardzo wiele dzieci. Nie zawsze pod opieką dorosłych. A na bezpieczeństwu dzieci nie można oszczędzać. Jak idzie jedno dziecko, to jeszcze jakoś zazwyczaj się pilnuje, ale w grupie już różnie bywa. Inna rzecz, że dzieci mają prawo jeździć po chodniku na rowerze a widać na załączonym materiale nawet z hulajnogą nie jest tu łatwo przejść.
Zaraz obok lampy jest solidne ogrodzenie. Może – oczywiście za zgodą jego właścicieli – lampę warto umieścić na nim choćby na jakimś zgrabnym dźwigarze?
ES [email protected] Film: Krzysztof Stachura