Mężczyzna rzucił się w nocy z mostu heleńskiego. Desperat zostawił list

To był dramatyczny wyścig z czasem. Kilkudziesięciu strażaków i policjantów w nocy przez dwie i pół godziny szukało mężczyzny, który prawdopodobnie skoczył z mostu heleńskiego do rzeki Dunajec.

Zobacz też Stał za barierką. Chciał skoczyć z mostu heleńskiego do Dunajca [ZDJĘCIA] 

Sądeckie służby ratunkowe zostały postawione na równe nogi po godzinie dwudziestej trzeciej i już po kilku minutach w okolicach mostu heleńskiego zaroiło się od strażaków i policjantów. Funkcjonariusze przeszukując brzegi rzeki Dunajec, znaleźli płaszcz i buty desperata, a także telefon komórkowy i list, który zostawił.

Zaginionego mężczyzny szukało trzydziestu strażaków, policjanci i ratownicy medyczni. Służby ratunkowe przeszukały teren od mostu heleńskiego w Nowym Sączu aż do mostu w Kurowie. Akcja poszukiwawcza nie była łatwa. Została przerwana przed godziną drugą. Zaginionego mężczyzny nie udało się odnaleźć. Policjanci w dalszym ciągu prowadzą czynności. Dzisiaj poszukiwania w terenie zostaną wznowione.

- Funkcjonariusze cały czas intensywnie działają również operacyjnie. Policyjna akcja poszukiwawcza cały czas trwa - powiedziała naszej redakcji kom. Justyna Basiaga z sądeckiej policji.

Zobacz też Młoda kobieta chciała skoczyć z mostu? Mówiła, że pokłóciła się z mężem

To już kolejna próba samobójcza na moście heleńskim w ostatnich dniach. Tak jak już informowaliśmy na łamach "Sądeczanina", 17 lutego na swoje życie próbował targnąć się około 50-letni mężczyzna, który przekroczył barierkę i stał na krawędzi mostu.

Desperata zauważyła osoba, które tamtędy  przechodziła. Natychmiast wezwała pomoc. Nie czekała jednak bezczynnie. Próbowała zachęcić mężczyznę, aby nie podejmował pochopnej decyzji. Dosłownie już po kilku minutach przyjechali strażacy z Nowego Sącza, którzy przeprowadzili desperata w bezpieczne miejsce. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.

([email protected] fot. OSP Gródek nad Dunajcem, Film Katarzyna Cieśla)