Rozmowa dnia: o „skakaniu” sobie do oczu i pomysłach na „uzdrowienie” pracy rady
Przypomnijmy, że obecnie w prezydium Rady Miasta zasiada czworo radnych: Iwona Mularczyk, przewodnicząca, Artur Czernecki, Michał Kądziołka i Krzysztof Głuc (wiceprzewodniczący). Wszyscy reprezentują w radzie klub „PiS – Wybieram Nowy Sącz”. Nie ma w prezydium radnych z dwóch pozostałych klubów: Koalicji Nowosądeckiej i Koalicji Obywatelskiej.
Atmosfera w jakiej pracuje nowa Rada Miasta, niemal od samego początku jest oględnie mówiąc mało komfortowa. Praktycznie w każde obrady wpisują się długie wywody radnych okraszone wzajemnymi osobistymi, bardzo niemiłymi wybiegami, a czasami nawet okrzykami.
Radny Michał Kądziołka, szef klubu „PiS – Wybieram Nowy Sącz” nie odbiera osobistej decyzji radnego Krzysztofa Głuca, jako tej, która dawałaby podstawę do jakichkolwiek przypuszczeń jakoby prezydium rady „trzeszczało w posadach”.
Co więcej – decyzja radnego Głuca - nie jest dla niego żadnym zaskoczeniem, bo była dyskutowana podczas posiedzenia klubu, któremu szefuje.
- Jestem zaskoczony tylko tym, że radny Krzysztof Głuc, bez porozumienia z klubem tak wcześnie o tym poinformował – mówi szef klubu „PiS – Wybieram Nowy Sącz”.
Radny Kądziołka przyznał, że klub chciał o tej decyzji poinformować przedstawiając i inne klubowe propozycje - i to w odpowiednim czasie - zmian w radzie miasta. Michał Kądziołka uważa, że powodem takich działań jest to, że rada tej kadencji nie funkcjonuje dobrze.
- Funkcjonuje w atmosferze ciągłego, rozrastającego się konfliktu – twierdzi radny Kądziołka. – Rada jest powołana po to, aby sumiennie pracować, a nie „skakać sobie do oczu”.
Klub radnych „PiS – Wybieram Nowy Sącz” chce to przemodelować.
- Chcemy tę pracę rady nieco zmienić, zaproponować szersze rozwiązania, które mogą ją usprawnić.
- Bierzemy pod uwagę kilka rozwiązań – dodaje nasz rozmówca. – Być może te propozycje będą również dotyczyły mojej osoby. Nie jesteśmy „przyspawani” do funkcji, które piastujemy w radzie. Ważne, aby rada pracowała jak najlepiej. Jedną z takich propozycji jest to, aby kanonem stały się spotkania szefów klubów w radzie, albo wszystkich radnych w nich zasiadających i to przed każdą sesją. Jako radny chcę pracować w atmosferze kooperacji, a nie ciągłej konfrontacji. Nowy Sącz nie może być „polem bitwy”. Mieszkańcy miasta tej atmosfery już nie wytrzymują.
[email protected], fot. IM, film: Daniel Szlag.