Stracili wszystko, teraz próbują wrócić do normalnego życia
W tym dniu rozpętała się burza. Piorun uderzył w budynki gospodarcze, które zaczęły się palić. W środku znajdowało się sześć sztuk bydła, słoma, siano, maszyny rolnicze...
- Gdy przyjechałem do domu, stodoła i stajnia były już całe w ogniu. Nie dało się wejść do środka, aby uratować bydło, które się tam znajdowało. Dzięki Bogu jedenaście krów w tym czasie pasło się na polu – wspomina ten dramatyczny dzień Ryszard Pyrek, właściciel gospodarstwa, który w chwili gdy wybuchł pożar, pojechał po wodę dla bydła.
Zobacz też Przeżyli koszmar. W jednej chwili stracili wszystko [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]
Mimo kilkugodzinnej walki strażaków z ogniem, niewiele udało się uratować. Straty zostały oszacowane na kilkaset tysięcy złotych. Niestety rodzina Pyrków pozostała bez środków do życia, ponieważ prowadzenie gospodarstwa było ich jedynym źródłem utrzymania.
W tym całym nieszczęściu nie załamali się. Z pomocą pośpieszyli im dobrzy ludzie. Podczas zbiórek organizowanych w kościołach udało się uzbierać kilkadziesiąt tysięcy złotych. To jednak wciąż za mało, aby wybudować stodołę i stajnię, dlatego zostało założone na zrzutce specjalne konto, na które można wpłacać pieniądze. Do tej pory udało się uzbierać zaledwie 7371 zł. Zebrana suma jest kroplą w morzu potrzeb i nie jest wystarczająca.
Zobacz też Piorun uderzył w budynki. W jednej chwili stracili cały dobytek. Pomóżmy im!
Pan Ryszard wspólnie z żoną i rodziną, która go wspiera i pomaga, powoli próbuje wrócić do normalności. Za zebrane pieniądze zakupił materiały budowlane i próbuje odbudować spalone budynki. Pomóżmy mu! Jego marzeniem jest, aby bydło które przeżyło, mogło zostać wprowadzone do nowej stajni jeszcze przed zimą. Czy tak się stanie? Wszystko w waszych rękach. Liczy się każdy grosz.
Zobacz też Wielki pożar w Falkowej. Piorun uderzył w budynki gospodarcze. [WIDEO]
RG r.gajewskisadeczanin.info, Film i Fot. RG/ OSP Ciężkowice