4 czerwca 1989: pamiętam nastrój kolejnych miesięcy i lat

 - Bez względu na to, jak niedoskonały u swojej genezy i później był proces polskiej transformacji, spowodował w ludziach zmianę, zmienił perspektywę, dał poczucie nowego początku i przynajmniej w pierwszych chwilach dał wiele nadziei - uważa historyk.

W Nowym Sączu ten proces miał swoją specyficzną dynamikę, gdyż polska transformacja ustrojowa nałożyła się na trwające od 1987 r. przygotowania do jubileuszu 700-lecia lokacji miasta. Wraz z remontowanymi budynkami Sącz stawał się bardziej kolorowy, ładniejszy i… nowy. Podejmowane oddolnie inicjatywy wyzwalały w ludziach energię do działania, którą wówczas w sposób wolny (bez cenzury, politycznej ingerencji, koniecznej propagandowej nadbudowy) mogli kanalizować w rozmaitych przedsięwzięciach.

Wielu Sądeczanom przemiany gospodarcze dały szansę na spróbowanie swoich sił w biznesie (dla wielu było to, wcześniej często zupełnie nieznane, słowo-symbol tamtego czasu). Dla właścicieli nowych przedsiębiorstw niejednokrotnie był to początek drogi na listę najbogatszych Polaków, a dla wielu mieszkańców okazja do uzyskania nowego zatrudnienia.

Trzydziestolecie jest dla człowieka na tyle dużą perspektywą, że można pokusić się już o bilans tego okresu. Choć najlepiej przeprowadzić go w mikroskali – w odniesieniu do samego siebie, analizując zmianę od punktu wyjścia (1989) do punktu dojścia (2019). Dla historyka jest to wciąż zbyt mały dystans, by wyciągać wnioski, których za lat 10 czy 20 nie trzeba będzie weryfikować. Ocena naszych czasów to przywilej naszych następców...

Jakub Marcin Bulzak